Recenzja "Najczarniejszej godziny"


recenzja, film, fallout, moskwa, mad max, straż nocna, obcy, najczarniejsza godzina, timur bekmambetov, bekmambetov, sean, ben, glukhovsky, plac czerwony, uniwersytet moskiewski

Sezon kinowy pomału się rozkręca, więc i ja postanowiłem iść do kina. Wizyty w tej świątyni sztuki są dla mnie rodzajem sportu ekstremalnego – mam tendencje do wybierania seansów na ślepo. Tym razem trafiłem na rosyjski film o kosmitach, a jedynymi widzami ze mną na sali byli jacyś dziadkowie z 8 letnim wnuczkiem. Nie zapowiadało się dobrze, wręcz tragicznie można by było rzecz. Nie mniej jednak nie uciekłem, pozostałem na posterunku. Jak na tym wyszedłem? Tego dowiecie się z mojej recenzji...

Odpowiedz
← Nowości

Recenzja "Najczarniejszej godziny" - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...