Sesja Withorda

- Prócz klasycznej metody z wystrzelaniem sobie drogi do niego? - odpowiedział niższy z nich - Ponoć mają jakąś awarię. Można to wykorzystać, Bonzo tutaj robił kiedyś za spawacza.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- To świetnie, ale przydałoby się wiedzieć coś więcej. Jeśli faktycznie potrzebują spawacza to mógłbyś się tam dostać i zrobić jakąś dywersję na ich tyłach, a my w tym czasie zaatakujemy od frontu. Mam tylko nadzieję, że nie jest to awaria która utrudniła by nam ucieczkę. Macie jeszcze jakieś przydatne informacje na tematu tego statku? Do kogo on w ogóle należy?

Jak już dotrzemy do statku to bez wahania wpuszczam ich do ładowni, jednak nie ma mowy żeby któryś z nich choćby postawił nogę na mostku.
Odpowiedz
Weszli ochoczo na twój statek, chociaż wcale nie mieli ochoty spędzać podróży w doku. Próbowałeś ich odstraszyć samym swoim wyglądem, co w pewnej części się udało, natomiast oni próbowali cię przekonać, że wiedzą gdzie ów statek się znajduje. Jeden z nich usiadł z tyłu przy małej konsoli pomocniczo-nawigacyjnej.

- Widzisz? Tutaj, na orbicie parkingowej jest stacja. A przy stacji masz statek. Zaraz ściągnę manifest... Pisze Eldfell-Ashland, ale właścicielem jest inna firma, nie kojarzę nazwy. "Haulonies" się nazywa. Taki koń w logo i nawet numer komunikatora masz. Wiesz, co to koń, kroganinie, hehe?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to. A tak w ogóle to możecie mi mówić Skax. A was jakoś nazwali przy urodzeniu?

Będąc już za sterami sam sobie ściągam ten manifest i go przeglądam, przy okazji również logo firmy. Poza tym sprawdzam, czy nikt nie próbował się ze mną kontaktować, dokonuję pobieżnego przeglądu systemów i przygotowuję statek do startu. Jeśli wszystko jest w porządku to obieram kurs na stacje parkingową i lecimy.
Nie podoba mi się, ze jacyś obcy pałętają mi się po mostku dlatego staram się być bardzo czujny i obserwuję ich poczynania.
Odpowiedz
- Ja jestem Golber, a mój kolega to Wołodia, ale wszyscy mu mówią "Fretka". - odpowiedział oszczędnie grubszy i niższy z nich. Fretka, wyglądało na to, jest przezwiskiem tego łasicowatego.

Przejrzałeś manifest. Poza tym, co powiedział ci człowiek nie dowiedziałeś się niczego ważnego. Sam manifest przewozowy opiewał na sporo eezo i moduł z generatorami, nic poza tym. Wszystkie papiery wyglądały w porządku. Generatory należały do ludzkiej firmy Eldfell-Ashland, natomiast sam przewóz miał być wykonany przez prywatną kompanię "Haulonies". Na pokładzie mieli się znajdować technicy z E-A, nie wliczeni w załogę, której kompletnej listy na manifeście nie było. Okazicielem manifestu miał być kapitan Robert Donahue.

Gdy dolatywaliście do stacji parkingowej zobaczyłeś wielkie cielsko transportowca zadokowane u jednego z rękawów. Z zewnętrznych ścian stacji w stronę frachtowca sięgało kilkanaście ramion serwisowych, sam frachtowiec był również podłączony do stacji plątaniną przewodów. Wyglądało to na naprawę jakiejś niedużej, ale pilnej awarii albo przegląd poawaryjny - gdyby to było coś dużego holowaliby frachtowiec do pełnego doku orbitalnego, a dla małych napraw nie zajmowaliby całej jednej ściany niedużej w końcu stacji.

Po chwili ściągnęło się logo firmy, takie samo widniało na modułach napędowych, sterowniczych i mieszkalnych frachtowca.

Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
[Ale żeś wymyślił ]

Z niemałym zdziwieniem przeczytałem wiadomości w intranecie.
Ten Voluski pijak jednak nie był do końca pomylony. Dobrze jednak, że nie wybrałem się do tej kopalni, jeszcze bym się zaraził jakimś syfem. Ciekawe co tam faktycznie się dzieje...
Ale w sumie to teraz nieważne. Wkrótce dziennikarze dostaną zdecydowanie ciekawszy temat, he he.

- Dobra panowie, to ostatni moment, żeby się zdecydować jak to robimy. Czy wpierdalamy się na statek od frontu i strzelamy do wszystkiego co się rusza czy robimy to nieco bardziej subtelnie. To oczywiste, że mnie na ten statek nigdy nie zaproszą, więc jeśli zdecydujemy się na drugą opcję to jeden z was będzie się musiał tam zakraść. Najprościej będzie chyba załatwić jakiegoś robotnika, przebrać się w jego ciuchy i wejść na statek jako swój.
Odpowiedz
- Na pewno musimy przejść przez stację. Nikt nas nie wpuści śluzą, a nie wyobrażam sobie, żeby któryś z nas rozwalił zewnętrzną powłokę bez rozwalenia statku.

Dokowałeś przy jednym z mniejszych, prywatnych rękawów. Po uiszczeniu opłaty parkingowej stacja otworzyła się przed wami otworem. W holu, do którego trafiłeś, mogłeś zauważyć, że ogromna większość zamieszkujących stację to volusowie. Prawie wszyscy nosili na rękawie symbol tej samej kompanii górniczej, jednak inaczej ornamentowany. Domyśliłeś się, że to zależy od ich stanowiska w firmie. Po holu kręciło się również paru turian z Floty w standardowych mundurach. Zauważyłaś, że rozmowy są dość podniecone, a na stacji panuje poruszenie. Mapka dla nowoprzybyłych zaoferował ci ściągnięcie turystycznego rozkładu stacji na omni-klucz. Z niej dowiedziałaś się, że ponad połowa stacji należy do voluskiej korporacji, a tylko niewielka część jest przeznaczona dla odwiedzających. Omni-klucz podświetlił najbliższy i chyba jedyny tu hotel, bar i sklepik z pamiątkami. Po wprowadzeniu zapytania, zauważyłeś, że frachtowiec MSV Prismatic Rush nie dokuje w korporacyjnej części stacji, ale za to jego dok został oznaczony jako "tymczasowo wyłączony z użytkowania" i jest to dok naprawczo-kontrolny.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Najpierw trzeba będzie tu trochę powęszyć. - zwracam się do moich kompanów przyciszonym głosem - Rozejrzyjcie się za jakimiś ludzkimi robotnikami, pracownikami stacji albo członkami załogi tamtego frachtowca. Gdybyśmy zdobyli ich uniform łatwiej było by nam się dostać do ich doku i na sam statek.
Oczywiście sam mam taki zamiar i będę wypatrywał wyżej wymienionych osób.
W międzyczasie kieruję swoje kroki w stronę tego baru, przy okazji starając się podsłuchać o czym to tak żywiołowo rozprawiają mieszkańcy stacji.
Odpowiedz
Zakapiory przytaknęły ci i po krótkiej debacie poszły w stronę doków, by zorientować się w możliwościach wejścia na frachtowiec. Tobie zostawili zorientowanie się w ogólnym kształcie stacji, kto tu rządzi, czego można się spodziewać i co was może ugryźć w tyłek.

W drodze do baru przechodziłeś przez rodzaj rynku, jeśli tak możesz nazwać centralne pomieszczenie tej części stacji. Pokręciłeś się trochę i słyszałeś urywki rozmów. Urywki, bo wielki kroganin, który próbuje podsłuchiwać tłumie jest mniej więcej tak subtelny jak atak niedźwiedzia na wycieczkę szkolną.

- ...i teraz turianie gonią ich podobno po orbicie. Wyobrażasz sobie? - padło z ust młodej ludzinki
- Czytałeś extranet? To jest niesamowita szansa! Wyobrażasz sobie, jaki będziemy mieć ruch? Trzeba czym prędzej wziąć kredyt... - podniecał się volus
- No i dokują i koniec. Nie, nie ma mowy. Nie, dopóki nie odlecą nie mam szans tego zrobić. Panie, ale co ja mogę, wystąp pan o odszkodowanie... - człowiek o wyglądzie pracownika fizycznego rozmawiał przez komunikator
- ... a jak myślisz? Nie, wracam do domu, nie będę ryzykował. Nie podpisałem jeszcze umowy, nie spieszy mi się na dół... - opowiadał inny
- Ta. Podobno mają jakąś awarię centralnego komputera. Chyba nic poważnego, ale kuzyn mówił, że trochę potrwa, bo lecą na zapasowych modułach pamięci, a ich stare są dopiero badane. Powiem ci, że ponoć totalna kiełbacha. Wszystko popierniczone. Niby nie mają żadnych poważnych uszko... Hej, kroganinie, prywatne rozmowy?! Zajmij się swoimi sprawami, co?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Jeszcze zanim się rozdzielimy chcę ustawić z moimi wspólnikami jakiś prywatny kanał radiowy, co by można było się bez problemu kontaktować na odległość. Oprócz tego przyglądam się jakim oni właściwie dysponują uzbrojeniem, nie zwróciłem na to uwagi wcześniej ale teraz to już by wypadało wiedzieć.

Obrzuciłem człowieka morderczym spojrzeniem i ruszyłem dalej w stronę knajpki.
Skoro większa część stacji należy do Volusów to ochroną tutaj z pewnością zajmują się Turianie. Tak więc wypatruję z tłumu takichże osobników, starając się oszacować ile ich się może znajdować na stacji oraz jaką noszą przy sobie broń.
Będąc już w barze zamawiam coś do żarcia i siadam gdzieś w kącie. Studiuję uważnie plan stacji na moim omni-kluczu. Interesują mnie takie informacje jak rozmiar stacji, ile może przebywać tutaj ludzi, jakie statki dokują oraz ile ich jest (cywilne olewam, interesują mnie wyłącznie militarne), gdzie na stacji znajdują się pokoje ochrony, służba porządkowa czy coś innego w stylu policji, jak szczegółowo wygląda dok w którym znajduje się pożądany przeze mnie frachtowiec, czy w pobliżu doku znajdują się coś w stylu korytarzy serwisowych stacji lub innych niedostępnych dla cywili ciekawych przejść.
Poza tym wchodzę na witrynę tej górniczej kompanii i szukam informacji o oznaczeniach noszonych przez ich pracowników (tzn. które oznaczać będą kogoś na ważniejszym stanowisku) oraz ewentualne oferty pracy dla ochroniarzy na tej stacji lub w kopalni.
Odpowiedz
Miałeś rację. Chociaż takie informacje nie były jawne, oszacowałeś, że na stacji musi znajdować się całkiem sporo turiańskiej ochrony. Większość z turian nosiła wyłącznie broń krótką, ale byłeś pewien, że gdybyś tylko zaczął wariować, momentalnie znalazłyby się uzbrojone komanda z poważniejszymi argumentami.

Do rejestru dokujących statków militarnych nie miałeś dostępu i nie było widoków na jego pozyskanie. Lista statków cywilnych też nie była jawna, musiałbyś znać nazwę statku, by się dowiedzieć, gdzie dokuje. Podobnie, wszelkie informacje dotyczące pokojów ochrony nie były ogólnodostępne, poza jednym punktem, który był czymś w rodzaju posterunku, do którego mogłeś się zgłosić w razie kłopotów.

Gdy zaś udałeś się do doku, zdziwiłeś się potężnie, ponieważ dwóch ochroniarzy pilnowało wejścia do niego i nie wpuszczało nikogo bez przepustki. Na tej małej stacji nie zauważyłeś też żadnych przejść, które byłyby otwarte, a dokłądnego planu serwisowego stacji nie miałeś.

Oznaczeń rang pracowniczych na witrynie kompanii nie było, widocznie była to jakaś ich wewnętrzna sprawa. Dowiedziałeś się, że to oddział Kombinatu Elkoss i że faktycznie poszukują ochroniarzy - ale na powierzchni Tamgauty, nie było ofert pracy na stacji.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Nie podoba mi się to, jest tu zdecydowanie zbyt wielu Turian. Nie rozumiem, wygląda na to że w tej kopalni faktycznie mają problemy z jakimiś stworzeniami, nawet szukają nowych ochroniarzy. Nie mogli by po prostu przenieść tych ze stacji na Tamgaute? W ten sposób z pewnością szybciej załatwili by sprawę, a ja nie musiałbym przejmować się o swoje plecy podczas ataku na frachtowiec. Same korzyści dla obu stron!
Może uda mi się coś wypytać na ten temat jakiegoś Volusa z kompanii, chociaż dyplomatyczne sztuczki nie są moją mocną stroną. Muszę tylko znaleźć sposób na rozróżnienie, który z nich coś znaczy a który to zwykły robol.

Kręcąc się po dostępnej dla mnie części stacji, a zwłaszcza po centralnym holu, uważnie przyglądam się rozmawiającym ze sobą Volusom oraz oznaczeniom na ich rękawach. Nie robię tego specjalnie dyskretnie, w skrajnym przypadku mógłbym nawet zatrzymać się na środku korytarza i bezczelnie gapić się na wybrany cel przez dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to jakie reakcje coś takiego może wywołać.
Osoba na wyższym stanowisku z pewnością będzie miała bardziej wyróżniający się symbol. Być może będzie się też inaczej zachowywać, zwracać do swoich współpracowników w sposób władczy, wydawać polecenia, albo ogólnie dużo gadać. Jeśli jestem w stanie rozpoznać kogoś takiego to podchodzę do niego (lub nich w przypadku jakiejś grupki) i próbuję nawiązać rozmowę.
Odpowiedz
[Proponuję, żebyś nawiązał rozmowę. Oczywistym jest, że znajdziesz kogoś takiego na stacji. Możesz śmiało napisać jak dokładnie "nawiązujesz rozmowę". To miłe, że niczego nie zakładasz, ale aktywne, bezpośrednie opisywanie swoich akcji naprawdę pomaga w grze. Inaczej mogę w dziwny sposób interpretować twoje zamiary. Albo co jeszcze częstsze, w ogóle ich nie dostrzec.]

Oczywiście natychmiast zauważyłeś takiego volusa. Jego ramię miał ornamentowany symbol na exo-suicie i towarzyszył mu ktoś, o kim domyśliłeś się, że jego jego asystentem. Zagrodziwszy im drogę swoim potężnym, krogańskim cielskiem, wybąkałeś niepewnie:

- No cześć...
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- No cześć... Wyglądacie mi na poinformowane osoby... Wiecie, tak sobie myślałem... Zastanawiałem się nad pracą jako ochroniarz w waszej kompanii na Tamgaucie. - kontynuowałem już nieco pewniej - Ale wiecie, różne ostatnio plotki i dziwne wieści przychodzą na temat tego co się dzieje tam na dole w kopalnii. Czy wy w ogóle orientujecie się co się tam właściwie dzieje? Nie żebym się bał! - ostatnie zdanie zaakcentowałem bardzo stanowczo, nie może być mowy o chociażby sugestii tego, że mogę się czegoś bać - Po prostu dobrze wiedzieć w co się pakuję. Nie mówiąc już o tym że to cholernie ciekawa sprawa. Słyszałem, że odkryto jakąś nową, nieznaną i agresywną formę życia, czy to prawda? Nigdzie nie mogłem znaleźć żadnych oficjalnych informacji na ten temat...
Odpowiedz
Volus spojrzał na ciebie w nieodgadniony sposób. Pod maską jego kombinezonu trudno było odczytać emocje.
-Tak się składa, że nie wiem, kto puścił tę plotkę do mediów. Nie jestem upoważniony do wydawania opinii w imieniu kompanii górniczej Elkoss, ale nie wierz we wszystko, co mówią. Z drugiej strony, owszem, HR chyba szukał dodatkowych ochroniarzy, ale ja jestem księgowym, nie rekrutatorem. - po czym ominął cię łukiem i poszedł dalej. Jego asystent zapisał na małej karteczce numer telefonu i nazwisko, które ci podał, po czym popędził za swoim przełożonym, śmiesznie majtając krótkimi nóżkami.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Za dużo mi nie powiedział. Te małe gnojki nie są zbyt gadatliwe. Chociaż chyba nie wydawał się jakoś zaniepokojony sytuacją na Tamgaucie... Cholera! Rozróba tam na dole by mi się bardzo przydała, bo może odesłaliby część ochrony ze stacji na powierzchnię. A teraz nie wiem czy mogę na coś liczyć.

Uruchomiłem komunikator znajdujący się na moim omni-kluczu i wklepałem numer z volusowej kartki. Mam nadzieję, że od tego gościa uda mi się dowiedzieć coś konkretnego, bo na razie nie idzie mi zbyt dobrze... A tak przy okazji, ciekawe jak idzie moim kompanom?

- Witaj. Słyszałem, że macie jakieś problemy z hmm... robactwem w kopalni na Tamgaucie. Jeśli to prawda, to być może miałbym na to rozwiązanie... - oznajmiłem przez komunikator gdy tylko udało mi się połączyć.
Odpowiedz
Jak im idzie trudno było ci stwierdzić bez rozmowy z nimi.

- Witaj. Słyszałem, że macie problemy z...
- Witamy w Biurze Obsługi Kombinatu Elkoss. - usłyszałeś głos z nagrania - Proszę poczekać aż nastapi przekierowanie do działu: Zasoby Pracownicze. - durnowata, mająca cię uspokoić muzyczka brzękała ci chwilę do ucha zanim wreszcie się połączyłeś.
- Dział Zasobów, z tej strony Eyasi, w czym mogę pomóc? - czy wszystkie recepcjonistki i telefonistki w kosmosie były asari? Trudno, wyjaśniłeś jej, że być może rozwiązanie ich problemu posiadasz. Odpowiedź nieco cię zaskoczyła.
- Wiadomości, które pojawiły się w extranecie są nieco przesadzone. Nie potwierdzamy ani inwazji znanych ani nieznanych gatunków ani też napotkania nowych. Jeśli jednak chce pan złożyć swoje CV w dziale jako potencjalny członek naszych sił ochrony, z przyjemnością przyjmę Pana zgłoszenie i umówię Pana na rozmowę, panie...?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Skax. Posłuchaj mnie paniusiu. Nie jestem żadnym głupim trepem od stania i pilnowania jakiegoś złomu. Jestem cholernym profesjonalistą. Jeśli faktycznie macie problem to jestem w stanie zorganizować skuteczną akcję eksterminacyjną. Ale nie będę wiecznie tkwił na tej stacji i czekał aż ktoś z was pokaże że ma jaja i przyzna otwarcie że potrzebuje pomocy! Najlepiej od razu umów mnie na rozmowę z kimś ważniejszym, żeby nie tracić czasu. Już i tak robię wam przysługę, że sam się do was odzywam.
Odpowiedz
Twoja rozmówczyni przez moment milczała, zaskoczona twoją, bądź co bądź, bezpośrednią wypowiedzią.
- Jeżeli pan sobie życzy, panie Skax, umówię Pana na spotkanie. Obawiam się jednak, że Pana nadzieje mogą być płonne. Po pierwsze, nie jestem przekonana, czy rzeczywiście dział Zasobów prowadzi rekrutację osób z pana... profesji. Po drugie, jestem pewna, że nasza kompania jako doświadczone i poważne konsorcjum ma doświadczenie w załatwianiu takich spraw. - odpowiedziała ci dyplomatycznie - Czy jutro, o godzinie dwunastej będzie panu odpowiadało?

Miałeś wrażenie, że coś się wokół ciebie zmieniło. Może tłum się poruszył inaczej niż zazwyczaj? Może kilka osób było nadaktywnych? A może po prostu było zbyt spokojnie? Widziałeś kilka osób w mundurach korporacyjnych, lecz innych, z emblematem kompanii Eldfell-Ashland, którzy ze wszystkich stron lobby zdążali w tym samym kierunku. U każdego z nich dostrzegłeś kamizelkę kuloodporną i generator tarcz na pasku. Mobilizacja?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Słowa recepcjonistki przestały być odbierane przez mózg, którego uwaga całkowicie skupiła się na zmierzających dokądś gościach z EA. Po około trzech sekundach milczącej obserwacji rozłączyłem się ze zdezorientowaną asari bez słowa. W jakim kierunku zmierzali?
Szpiegowanie kompanii Elkoss i próba wciśnięcia im jakiegoś kitu była już nieważna. W powietrzu wisiała rozróba i nie wiadomo jakie mogą być jej konsekwencje. Trzeba działać szybko.
Zdecydowanym krokiem popędziłem w stronę mojego statku, odpychając na bok przechodniów zbyt wolnych żeby ustąpić mi z drogi.
- Tu Skax, jak mnie słyszycie? - wypowiedziałem w biegu do komunikatora, tym razem próbując połączyć się z moimi kompanami - Mam nadzieję, że zdołaliście dowiedzieć się czegoś przydatnego bo zostało nam raczej niewiele czasu. Widziałem na stacji uzbrojonych i gotowych do walki ludzi z Eldfell-Ashland. Lepiej przygotujcie się do akcji.
Ze statku zabieram cały mój osprzęt bojowy. Dokonuję szybkiego i pobieżnego przeglądu broni oraz tarcz, wciskam na głowę hełm i ruszam do wyjścia.
Odpowiedz
← Sesja ME

Sesja Withorda - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...