Sesja Obserwatora

Dwa błyski prawie cię oślepiły, gdy w półmroku do twoich oczu dotarło niespodziewane światło. Tępe uderzenia basu przenikały cały klub, podając tancerce rytm do jej kroków. Tym razem nie byłaś to jednak ty, lecz jedna z kilku, a być może nawet kilkunastu dziewcząt pracujących w Lśnieniu. Błyski pochodziły z dużych cekinów składających się na strój występującej asari, odbijających światło reflektorów w niespodziewane strony. Nie byłaś wielką fanką cekinowej tandety, ale tym razem musiałaś przyznać, że efekt był interesujący, a tancerka niebrzydka i całkiem zgrabna.

Klub Lśnienie zawdzięczał swoją nazwę jakiemuś staremu filmowi z ludzkiej kinoteki, jeszcze sprzed okresu podróży kosmicznych tej rasy. Wiedziałaś o tym od jakiegoś tygodnia, kiedy to musiałaś spławić podchmielonego kinomana. Takie historie się zdarzały, ale nowoczesny wystrój klubu rekompensował ci obecność napalonych ludzi, od niedawna uważających się za równych asari. Całe pomieszczenie wyłożone było ciemnym metalem, od ścian aż po strop, natomiast parkiet był matowy, czarny i doskonale pochłaniał światło. Delikatne, punktowe oświetlenie odbijało się wielokrotnie od polerowanych ścian, tworząc aksamitny półmrok, co jakiś czas rozświetlany odbiciem lampek, malujących na gościach i meblach nieregularną sieć świetlnych kropek. Całości dopełniały błyszczące chromowaniami akcenty mebli oraz jasny, również chromowany bar, za którym stał ubrany dla kontrastu w matową czerń wiecznie uśmiechięty murzyn.

Klub, choć odwiedzany przez ciebie wielokrotnie nie pokazał ci jeszcze wszystkich swoich tajemnic. Zwykle, tak jak dziś, wybierałaś stolik z daleka od sceny, mając na nią baczenie, ale jednocześnie odcinając się od gości przybyłych wyłącznie dla występów. Cekinowy biustonosz wylądował właśnie w dłoniach jednego z nich. Chociaż striptiz nie był punktem obowiązkowym każdego wieczoru, część tancerek w ten właśnie sposób zabawiała publiczność. Tym razem klub był niemal pełen. Chociaż Arvuna była ludzkim światem, do Lśnienia przychodzili także turianie, liczniejsi w tej części miasta-księżyca, z rzadka można było zobaczyć salarianina albo nawet stoickiego elcora, jak zwykle nastawionego rozrywkowo w światach o niskim ciążeniu.

Popijając słodki drink o seledynowym kolorze i wyrazistym zapachu, zapatrzyłaś się może o sekundę zbyt długo na tancerkę. Ta, zakańczając pokaz wymieniła całusa na swój stanik a następnie skierowała swoje kroki w twoją stronę. Chociaż miałaś czas, by odstawić wysoką szklankę, nie pozwoliła ci nawet zareagować, gdy wycisnęła na twoich ustach namiętny pocałunek, siadając na twoich kolanach i sięgając jednocześnie dłonią ku udom i pośladkom.

Nie wiedziałaś, czy to zaproszenie do zabawy, demonstracja z jej strony czy też próba znalezienia pracy dziś w nocy. Kątem oka zauważyłaś za to, jak połowa gości klubu patrzy w waszą stronę, z zaciekawieniem, zazdrością, a być może nawet nienawiścią.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Nie mam nic przeciwko zabawie z tancerką daję jej się uwieść i sama głaszcze ją po udach oraz całuje ją namiętnie w usta.To co z tego, że inni się na mnie gapią.To jest wyłącznie moja sprawa a nie ich myślę

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
- Nie tutaj. - szepnęła, lekko gryząc cię w ucho. Jednocześnie poczułaś jak jej dłoń wsunęła się namiętnie do twojej kieszeni.

Ku twemu zdziwieniu, tancerka wstała natychmiast po tym stanowczo erotycznym geście i stukając obcasami odbiegła za kulisy sceny, mijając po drodze przednią część widowni, teraz zdecydowanie bardziej zapatrzoną na ciebie niż na rozpoczynający się następny występ.
Nie miałaś jednak czasu na reakcję i pościg za uciekającą asari. Prosto w kierunku twojej głowy z głębi sali leciał pusty, szklany kufel, wystarczająco duży i ciężki by rozbić ci czaszkę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Staram się uniknąć lecącego ku mnie tego przedmiotu.Rozglądam się uważnie po sali i sprawdzam ewentualne źródło rzuconego kufla.Kto śmie mnie atakować?! myślę

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Naczynie trachnęło z dużą siłą o metalową ścianę, wzniecając kolejną falęzainteresowania twoją osobą. Ty jednak patrzyłaś w stronę, z której nadleciał. Rzut oka wyjawił, że kufel poleciał w ciebie przypadkowo, jako element zaczynającej się dopiero bójki między człowiekiem, a jednym z turian. Chłopy dopiero zaczynały się brać za bary, ale z tej odległości nie słyszałaś o co poszło.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
-Jasna cholera! To już nie można posiedzieć w ulubionej knajpce i zrelaksować się trochę?!-klnę głośno i mówię do siebie pod nosem.Jestem totalnie wkurzona i nie zamierzam udawać że nic się nie stało.Kufel mógłby sie okazać nawet zbłąkanym pociskiem a ja siebie nie pozwolę tak traktować.
-Na co się tak gapicie?!-pytam się ludzi, którzy pewnie wciąż na mnie się gapią.Zostawiam ich z wyrazem zaskoczenia na twarzach i sama udaję się do człowieka i turianina.Najpierw oni a później ta asari co uciekła bez słowa i potraktowała mnie jak jakąś tania dziwkę.Gdy docieram do nich zadaję im pytanie.
-Jakieś problemy chłopcy?-zagaduję do nich wesoło i na luzie uśmiechając się przy tym lekko.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Panowie nie zwrócili na ciebie uwagi, zajęci okładaniem się po mordach. Zauważyłaś, że twarz człowieka krwawi, podobnie jak jego knykcie, porozbijane w kontakcie z twardą skórą turianina. Przez moment wydawało się, że walka już się zakończyła, ale człowiekowi udało się zapaśniczym podrzutem powalić przeciwnika, rozwalając przy okazji stolik, przy który stałaś.

Nie wiesz co bardziej działało ci na nerwy - ich pogarda dla twojego świętego spokoju, czy ich kompletne niezainteresowanie twoją interwencją. Mimo wszystko, udało im się wprawić cię w zdumienie. Triumfujący nad turianinem odwrócił się do ciebie, jakby cię dopiero zauważył, po czym uśmiechnął się zawadiacko, najwyraźniej próbując się pochwalić swoimi pięściarskimi umiejętnościami.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
-Nieźle walczysz człowieku, ale czy nie najlepiej by było gdybyś zostawił turianina w spokoju nie robiąc przy tym sobie żadnej krzywdy ani nikomu z tych gapiów -zwracam się do zwycięzcy tej "walki"-Jak pójdziesz ze mną to może postawię Ci drinka-składam mu przy okazji propozycję. Zaimponował mi nie ma co.Niewielu ludzi potrafi tak dobrze walczyć z turianami.Zastanawiam się czy skorzysta on z mojej propozycji.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
- No pwnie, proszpani. - wybełkotał, kłaniając ci się - Takiej ślisznej paninse się nie odmUGH! - zdążył powiedzieć jeszcze tyle, zanim na jego kark spadł cios przeciwnika. Korzystając z jego rozkojarzenia, turianinowi udało się pozbierać i zaatakować od tyłu, jednym, silnym ciosem ogłuszając człowieka na dobre. Teraz, kiedy na niego patrzyłaś, był znacznie trzeźwiejszy od nieprzytomnego.

- Nie sądź po pozorach, ślicznotko. Są tu lepsi od niego, którzy sami mogą postawić drinka. - uśmiechnął się, lecz ochrona zdążyła już przejść do interwencji. Z groźnymi minami dwóch przypakowanych bramkarzy okrążyło turianina, który podniósł ręce i sam zaczął cofać się w stronę wyjścia, najwyraźniej po prostu unikając dalszych kłopotów.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Ech to już mnie wszystko przerasta.Mam nadzieję, że ominą mnie różne niespodzianki tego typu.Jak na dziś to mam już dosyć wrażeń.Żałuję tylko, iż ochrona wyprowadziła walecznego turianina.No trudno.Może innym razem go spotkamZ tą myślą wychodzę z "Lśnienia" i udaję się do swego mieszkania mając nadzieję że nie spotkam po drodze żadnych przeszkód.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Wychodząc, sięgnęłaś po swoją kartę, by zapłacić rachunek. Zauważyłaś przy tym niewielką karteczkę, której wcześniej nie było w twojej kieszeni. Treść nieco cię zdziwiła, ale nie pozostawiała wątpliwości.

[b]Wiem, czym się zajmujesz. Za pół godziny z tyłu baru. Całusy.[/i]
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Treść wiadomości mnie lekko zaskoczyła.Zastanawiam się kto to mógł by napisać.Może ta tancerka asari? Moja ciekawość przejęła górę nad zdrowym rozsądkiem i idę na spotkanie gotowa przy tym na wszystko oraz intryguje mnie poznanie tajemniczego nadawcy wiadomości.
Nareszcie coś się dzieje myślę

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Alejka przy tylnym wejściu była wąska, jak w każdym ludzkim mieście, niezbyt czysta. Połowę miejsca zajmował kontener na śmieci, drugą skrzynka rozdzielcza zasilania.

Gdy już dotarłaś na tyły, do wejścia dla pracowników zobaczyłaś tancerkę, tę samą, która całowała cię w barze. Tym razem jednak miała na sobie coś więcej niż tylko bieliznę - ubrana była w czarne, skórzane, wygodne spodnie i wysokie buty, a na fioletową bluzkę na ramiączkach narzuciła biało-szarą kurtkę. Paliła coś w małej, elektronicznej fifce, nie wiedziałaś jednak co to było. W dłoni trzymała czarno-biały kask z emblematem w kształcie błyskawicy.

- Pozdrowienia od Arii. - uśmiechnęła się na twój widok - Wiedziałam, że przyjdziesz.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
-No cóż to była taka rozkoszna propozycja że nie mogłam odmówić.Wiesz moje życie bywa czasami nudne i monotonne więc potrzebuje małej odmiany -mówię ironizując przy tym-Przejdźmy do rzeczy.Czego od mnie chcesz lub czego chce Aria?
Jestem lekko zaskoczona faktem, że to striptizerka asari okazała się tajemniczym nadawcą wiadomości.No cóż zobaczymy czy jej odpowiedzi mnie zaskoczą. Liczę na ciekawe zlecenie.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
- Aria ucieszyła się, że jesteś akurat tutaj. Pragnie odświeżyć starą znajomość. Prosiła, żeby przekazać ci tę wiadomość. Do rąk własnych, jak to ma w zwyczaju. - zrobiła krok w twoją stronę, ujmując twoją dłoń i wkładając w nią mały czit pamięciowy - Powiedz mi, czy się zgadzasz, a ja ją powiadomię.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
-Słoneczko moja oczywiście że się zgadzam-mówię z radością i pełnym uśmiechem na twarzy-Natychmiast ją o tym powiadom-te słowa wypowiadam rzeczowo.Zastanawiam się jakie dane zawiera ten czit.Cóż czas będzie to sprawdzić.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Tancerka uniosła brew.
-Tak w ciemno? Gratuluję determinacji, ale też nierozwagi. - zaśmiała się ironicznie - Dodałam tam mój numer telefonu, jeśli wrócisz ze wszystkimi palcami.

Odwróciła się do ciebie i wkładając kask, przeszła kilka kroków do drzwi niedużego garażu. Wcisnęła guzik na ścianie, która rozsunęła się i po chwili wyjechała stamtąd motocyklem, raptownie nabierając prędkości gdy już wymanewrowała z uliczki. Brama zamknęła się za nią z cichym trzaskiem.

Czit pasował do omniklucza. Pozostało dowiedzieć się, o co chodzi i czy na pewno warto było zgadzać się od razu.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
-Och nie martw się na pewno wrócę-mówię do siebie na głos.
Czyżby ona miała rację?Aż tak jestem pewna siebie i głupia?Nieważne.Takie myśli chodzą po mej głowie.Nadszedł czas sprawdzić jak to cudo działa.Najlepiej będzie jeśli to sprawdzę gdzieś bezpiecznie i bez żadnych niespodziewanych dodatkowych atrakcji.A może by tak jeszcze jeden drink na odwagę?Nie.Odmawiam pokusie wypicia alkoholu i ruszam do swego lokum.Mam nadzieję, że nie będę tego żałować.Moja ciekawość może zostać wkrótce ukarana.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
Twoje mieszkanie było jednym z wyżej położonych w mieście. Nie było wcale najtańsze, ale kiedy zobaczyłaś widok, nie mogłaś się powstrzymać. Każda asari miała w sobie duszę estetki, a teraz zadziałała też twoja młodzieńcza potrzeba luksusu. Nieduże miejsce, wyposażone we wszelkie potrzebne meble i udekorowane dziełami lokalnych artystów, zapewniało ci te wygody na które było cię stać. I kilka innych, przez które musiałaś co jakiś czas brać jakąś robotę ekstra.

Na miejscu wsunęłaś czit do odpowiedniego slotu na bransoletce omniklucza. Wyświetliło się holo Arii, siedzącej w swojej kwaterze w Zaświatach.

- Cześć, mała. Słyszałam, że urządziłaś się na Arvunie. Gratuluję samodzielności, choć nie zazdroszczę ludzkiego towarzystwa. Mam dla ciebie robótkę, może będziesz się mogła przenieść w jakieś ładniejsze miejsce, hm? - jej twarz przestała być sympatyczna, jak zawsze, gdy przechodziła do rzeczy - Jest pewien człowiek, którego trzeba się pozbyć. Ma o jeden dług za dużo. Akurat zawędrował do układu Aysur i moje źródła podają, że jeszcze nie opuścił Tamgauty. Informację o nim zobaczysz za moment. Powodzenia.

Kiedy holo się skończyło, zauważyłaś, że omniklucz automatyczną operacją kasuje wszystkie dowody na to, że Aria kontaktowała się z tobą. Chwilę później w pamięci omniklucza znajdowała się nieduża kartoteka. Ze zdjęcia patrzył na ciebie rosły mężczyzna o kruczoczarnych włosach zaplecionych w warkocze, opadające wzdłuż wygolonych skroni na ramiona. Jego rysy twarzy były nieco inne niż większości ludzi, widocznie należał do jakiejś ich rasy czy regionalnego podgatunku, tak jak Azjaci czy Murzyni. Rysopis wskazywał, że mężczyzna jest wysoki i barczysty. Tło mówiło o tym, że prawdopodobnie potrafi dość dobrze walczyć wręcz i że odsłużył rotację w Marines Przymierza. Aktualnie pracował w jakiejś niezależnej korporacji transportowej. Zerknęłaś też na imię, chociaż to nie miało znaczenia - nazywał się Clive Seneca.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Całkiem niezły przystojniakmyślę i uśmiecham się sama do siebie.Clive Seneca czy tego chcesz czy nie gotuj się na spotkanie ze mną.Mam najpierw zamiar odpocząć,, ale muszę się spakować.Znalezienie moich broni i stroju nie był to żaden problem.Zastanawiam się czy do stroju nie wziąć czarnego płaszcza, który jest podobny do tych w ludzkim filmie "Matrix". Przygotowuję też walizkę na mój karabin snajperski.Co jak co ale uzbrojona po zęby asari nie jest miłym widokiem w porcie kosmicznym.Nie jestem widmem ani żadną egzekutorką o, których wiele się mówiło i oglądało na widach.Muszę też przywdziać maskę chłodne i wrednej oraz zdecydowanej asari.Po tym wszystkim kładę się do łóżka nastawiając alarm na jutrzejszy poranek aby bez przeszkód wstać, coś zjeść i wyruszyć do portu kosmicznego w celu odnalezienia i zgładzenia z zimną krwią Clive'a Seneci.

\"Kroczysz mroczną drogą, ale jest ona najmroczniejsza dopiero wtedy, jeżeli zamkniesz oczy\"


"Czasami mały aniołek musi utrzymywać pozory"
← Sesja ME
Wczytywanie...