Jak dobrze, że sezon ogórkowy ma się ku końcowi, może dzięki temu nie będą się pojawiały tego typu informacje albo uzyskam możliwość ich skwapliwego pominięcia. Pobożne życzenia, ale ja jestem tutaj tylko gońcem, więc „vox populi, vox dei”.
Nie zrozumcie mnie źle, nie widzę w tym absolutnie niczego zdrożnego i osobiście powyższa opcja jest mi obojętna niczym paproch na podłodze, ale chyba w 2011 roku to nie jest jakaś soczysta nowinka? Te szlaki już kilka lat wcześniej przetarł Peter Molyneux z serią „Fable”, a BioWare dokończył dzieła za pośrednictwem marki „Dragon Age”. Kto miał zostać zniesmaczony, ten już został i „Skyrim” raczej tego nie zmieni.
Prawda jest taka, że homoseksualizm w grach już dawno temu przestał być tematem tabu, który wzbudza jakieś żywsze emocje i chyba każdy zaakceptuje ten fakt. Jeżeli ktoś ma być dzięki tej opcji szczęśliwszy, to gdzie leży kłopot? Tylko dobrze byłoby, gdyby wszystkie romanse i dodatki związane ze sfera seksualności stały się jedynie przyprawą, którą możemy użyć do głównego dania lub za nią podziękować. Nie tak, jak we wspomnianych przeze mnie przykładach, gdzie wręcz dobierano się do gaci naszych herosów – niezależnie od tego, czy chodziło o tą samą płeć, czy przeciwną. To było zwyczajnie niesmaczne.
„Jeżeli chodzi o tę kwestię, to nie nabieramy wody w usta, tylko zwyczajnie nie robimy z tego wielkiego halo. Możesz poślubić każdego. By być bardziej precyzyjnym. Nie każdego NPC, tylko każdą kobietę i mężczyznę. Niezależnie od tego jaką płcią grasz” – zaćwierkał Pete Hines, vice-prezydent Bethesda Softworks.
Hm… ciekawe jak wygląda romans z Khajiitem czy Argonianinem? Orgia na całego. Hehe… Zastrzelcie mnie, proszę.