Przesuwałeś się krok za krokiem, metr po metrze, z okiem na muszce, czekając na jakąkolwiek okazję czy oznakę zagrożenia. Niewid zginął, z Landryna zostało kilka szmat, wszystko to za sprawą tych dwóch.
Krok za krokiem, uważnie, ostrożnie.
Zdjąłeś jednego, byli dobrzy. Rwała cię noga, na której trudno było ci stanąć, Akceleracja obciążała mięśnie i krwiobieg, broń ciążyła...
W drzwiach mignęła ci głowa. Kilka centymetrów poniżej twojej linii wzroku, nie mogłeś więc strzelić od razu, musiałeś rozkazać nadgarstkom opuścić broń na tyle, by wykonać strzał. Na to i na pociągnięcie za spust potrzebowałeś może 10 setnych sekundy... A może 10 minut?
Gdy celowałeś w niego, on celował już w ciebie. Gdy pociągnąłeś za spust, on robił to również. Patrząc przez nieskończenie długą chwilę na wyraz zimnej determinacji na jego twarzy uzmysłowiłeś sobie, że nigdy wcześniej nie widziałeś tak szybkiego człowieka.
I że nie zobaczysz już szybszego.
KONIEC
http://forum.gexe.pl/...-podsumowanie/