![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Jak zawsze w kanałach. Czego innego można spodziewać się nad rzeką szamba?
Obudziłeś się nieopodal jakiegoś włazu do kanalizacji. Ostatnie dni spędziłeś w letargu, w przegniłej, podżartej przez szczury trumnie, gdyż odrastanie ręki i połowy barku zabierało trochę czasu.
Wojna, która dopiero co skończyła się w mieście, kosztowała wszystkich bardzo, bardzo wiele. Nosferatu, jako potencjalni dostarczyciele bezcennych informacji dla jednych i poważne, szpiegowskie zagrożenie dla drugich, oberwali najbardziej. W efekcie tego wszystkiego w całej Łodzi pozostało was pięciu, łącznie z tobą.
Ty sam, jako nowy w mieście i środowisku, nie do końca rozumiałeś kim jest, a raczej kim był cały ten Sehon, przez którego rozpętał się cały bajzel, w którym w równym stopniu ubabrali się magowie, wilkołaki jak i wampiry. Ważne jednak, że wreszcie zdechł, w głównej mierze dzięki waszym informacjom. Tobie, jako niedoświadczonemu, powierzono relatywnie prostsze zadania, ale i tak o mało nie kosztowały cię... ekhm... życia.
Obudziły cię szczury, jak to zwykle bywało. Pomyśleć, że kiedyś nie pomyślałbyś, że w dużym mieście na jednego mieszkańca przypada nawet 6 szczurów. A może i pomyślałbyś? Cholera wie, w końcu nie pamiętałeś kim byłeś, zanim stałeś się... tym.
Tak czy inaczej trzeba było wrzucić coś na ząb. Byłeś głodny, nawet bardzo głodny, a zatem cholernie wściekły. no i przede wszystkim musiałeś udać się do "Alfonsa", jak nazywał się twój opiekun, prowadzący burdel w pobliskiej dzielnicy. Trzeba dowiedzieć się jak się sprawy mają, bo cała ta przeklęta wojna zaczęła się od śmierci Księcia Poznańskiego, a w mieście takich rozmiarów i lokalizacji, jak Łódź, na pewno brak Księcia oznaczał jeszcze większe gówno, tyle zdążyłeś się już nauczyć.