Sesja Vena

- CooOOoo? - zapiszczał Arek, krzywiąc gębę i unosząc brew. - Technowiking?! Jaja se robisz? Pojebane miasto... Nie, nie znam nikogo takiego. - burknął, odpalając wóz i ruszając powoli. - Ale jeśli faktycznie jakiś taki pojeb, to trzeba uważać. Pijawy i inne sukinsyny mają szybką sieć informacji...
Rozsiadam się wygodnie w fotelu lekko kołysany przez ruszający samochód. Siękam ręką do odtwarzacza i włączam track #2.
[Play]
Celtycki klimat zawarty w melodic death metalu.
Przymykam oczy. Nie chcę spać, po prostu wczuwam się w muzykę.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Kabina wypełniła się wyciem silnika i rytmami basów oraz perkusji. Arek podrygiwał lekko do taktu, postukując dłonią w kierownicę. Niestety, nie minęły nawet 3 minuty utworu, gdy dojechaliście na miejsce i trzeba było wyłączyć muzę.
Weszliście na górę do mieszkania, w którym nie zastaliście właściciela. Arek od razu skierował się w stronę lodówki i zaczął pobrzękiwać browarami.
- Sugeruję żebyśmy dziś nie spali. Ewentualnie powinniśmy się zmieniać. Nie chciałbym obudzić się z czyimiś kłami na szyi.
- Proponuję siebie jako pierwszego do spania - Mówię, ziewając przeciągle - Ostatnio mam braki w spaniu. Wypiję kilka browców i usnę jak dziecko. Zapodaj tu jednego a propos
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Na pierwszy ogień poszło Dębowe. Przyjemny, głęboki smak pozwolił twym napiętym nerwom rozluźnić się na tyle, by przy drugim po całym ciele zdążyło rozlać się charakterystyczne ciepło. Arek sączył swojego Heńka, niespiesznie, w jakimś posępnym zamyśleniu.
- No to jak masz ochotę, to leć do wyra. Ja tu posiedzę, spróbuję nie usnąć. Może Skowron wróci za jaką godzinę czy dwie.
- Good idea - wysapałem dopijając swoje piwo. - O której mnie obudzisz?
Ściągając jedynie buty wyłożyłem się na posłaniu niczym na miękkiej chmurce. Wystarczyło położyć głowę na podusze, a sen od razu zaczynał mieszać w głowie.
Jak to dobrze jest pospać...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Zdecydowanie dobrze, zwłaszcza po piwku lub dwóch. Z przyjemnością rozciągnąłeś się na kanapie, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Kojący i spokojny sen przerwały ci jakieś rumory i głosy. Otworzywszy jedno oko zobaczyłeś nieco chwiejnie wchodzącego do pokoju Skowrona, który bardzo zadowolony z życia rozsiadł się na fotelu.
- Hehehe, siema. - powitał cię z pijacką czkawką, usiłując poradzić sobie z butami. - Śmiesznego macie kolegę, hehe, *hik!*
Patrzę przymulonym okiem na Skowrona, po czym błądzę po pokoju w poszukiwaniu zegara. Czy to już pora na zmianę 'warty'?
- Mhhhhmmmmmm - burczę pod nosem, nurkując ponownie w poduszce.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Skowron zaczął coś nawijać, ale zdecydowawszy się spać dalej nie usłyszałeś nawet jego słów. Gdy twa świadomość ponownie opuszczała ciemne mieszkanie na rzecz zagłębienia się w miękki sen, ponownie coś jej przeszkodziło. Tym razem było to jednak coś, co znałeś znacznie lepiej i co natychmiastowo nakazało twoim nadnerczom wpompować do krwi piorunującą dawkę adrenaliny. Usłyszałeś huk i trzask wyważanych drzwi, obudziłeś się na podłodze, na którą nieświadomie przetoczyłeś się z wersalki, gdy ciało odruchowo zmieniało pozycję przed ewentualną seria z karabinu. Zupełnie otrzeźwiały stwierdziłeś, że choć nie spodziewasz się talibów, to na pewno nie jest dobrze.
- Co jest kurwa?! - krzyknął z bełkotliwą irytacją Skowron, wytaczając się z pokoju do przedpokoju, równie ciemnego jak cała reszta mieszkania.
[...]
Serce napierdala jak młotem. Jeb jeb jeb. W oddali słychać serie z karabinów separatystów.
Jeśli mnie pamięć nie myli, miałem przy pasie spluwę, oraz nóż w nogawce. Szarpię za pistolet i szukam schronienia przed ewentualnymi oponentami.
Najlepiej takie, z którego to ja będę atakował z zaskoczenia.
Nie będę się pierdolił. Najpierw strzelam, potem zadaję pytania.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Usłyszałeś szybkie ciężkie kroki, odgłos ciężkich ciosów w bardzo krótkich odstępach padających na czyjąś twarz i sylwetkę Skowrona opadającą bezwładnie w połowie korytarza. Jednocześnie drzwi do kibla otworzyły się, gdy siedzący w nim Arek pchnął je z kopa i strzelił. Chyba trafił, ale nie w najbliższego napastnika, który musiał powalić Skowrona, bo równocześnie z wystrzałem zobaczyłeś mężczyznę uskakującego do kuchni i wpadającego w stół, przeciwległy do tego, za którym chowałeś się ty.
Najpierw strzelaj, potem zadawaj ewentualne pytania.
Możliwie szybko wychylam się z mojej kryjówki z wyciągniętym przed siebie pistoletem. Palec automatycznie wskakuje na swoje miejsce, czekając na jeden impuls.
Szybkie namierzenie na cel - głowę i...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Koleś był piekielnie szybki, bo odtoczył się na ćwierć ułamka sekundy przed tym, jak nacisnąłeś spust. Stół przy którym leżał rozpadł się, on sam zniknął za ścianą kuchni. Usłyszałeś dwa wystrzały, jeden z kibla, drugi z przedpokoju. Zaraz potem pojawił się Technowiking, który w pełnym biegu zamknął drzwi od kibla i wpadł do twojego pokoju. Strzeliłeś prosto w niego, jednak zamiast upaść wykrzyknął gardłowo "THOOOORRR!!!" i skoczył wprost na ciebie, jednym susem znajdując się przy stole.
- Kurwa, tego skurwysyna będzie ciężko powalić - Przemknęło mi przez myśl.
Staram się zachować odstęp od dzikusa i jeśli to możliwe wpakować mu kulkę w głowę. Jeśli dojdzie do walki wręcz, spróbuję skosić go nożem.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
[ Ilustracja ]

O strzale nie miałeś co myśleć. Technowiking już wskoczył na stół i zamaszystym kopnięciem wytrącił ci broń z ręki. Rozpędził się jednak nieco za mocno, bo nie dość, że wskoczył na samą krawędź stołu, to dodatkowo dodał sobie ciężaru siłą wykopu, co spowodowało, że przeważył, spadł prosto na ciebie, przygniatając cię swoim ciężarem, a na was obu - choć dokładniej na jego plecy, ale w tym momencie nie robiło to większej różnicy - przewrócił się cały stół. Napastnik ani myślał przejmować się takimi duperelami i po prostu zaczął lać cię po szczęce pięścią na tyle, na ile pozwalały mu mooocno ograniczone ruchy spod ciężaru stołu. Trzeba przyznać, że ty miałeś się nie lepiej.
[tru ilistracja]

Dostając cios za ciosem, staram się zrobić użytek z kosy. Kawał wojskowej stali, ostrej jak skurczybyk.
Próbując powstrzymać jakoś ten grad ciosów, próbuję wbijać nóż we (według mnie) wrażliwe miejsca. Szyja, okolice brzucha, twarz. Gdziekolwiek zdołam dotrzeć. Cokolwiek byle zatrzymać tą górę mięsa.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Nawet poruszyć ręką było ci ciężko, nie mówiąc już o sięgnięciu do noża. Ciężar napastnika oraz stołu wypychał ci powietrze z płuc, lecz i on nie był w komfortowej sytuacji. Jego ciosy co prawda dźwięczały na twych zębach, ale nie były dość mocne ani dość liczne, by wyrządzić ci poważną krzywdę, przynajmniej nie przez dziesięć sekund, które trwała ta walka w parterze. Ostatecznie jednak sięgnąłeś po nóż i wbiłeś go tam, gdzie mogłeś, zapewne w okolice prawego boku. Technowiking wrzasnął, zerwał się gwałtownie, odrzucając stół i cofnął chwiejnie pod przeciwległą ścianę. Zdołałeś wreszcie chwycić pełny oddech i wstać nieco niepewnie. Napastnik, wciąż dysząc jak wściekły niedźwiedź, wyciągnął nóż z ciała i ujął go ostrzem do dołu. Równocześnie zobaczyłeś, jak w przedpokoju Arek cofa się skulony i uderza plecami w drzwi kibla.
Kurwa, nie wygląda to za dobrze. Arek coś za bardzo poturbowany, może z tego nie wyjść. Ten byk ma moją kosę i najwyraźniej potrzeba więcej stabów żeby go położyć.
Szybko rozglądam się za moim pistoletem, jednocześnie przygotowuję się na ewentualny atak wikinga. Postaram się zrobić unik, jeśli takowy atak nastąpi.
- Motherfucker - wypuszczam soczyste słowo prze zęby.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Motherfucker ruszył w twoim kierunku ciężkim krokiem, od którego drżała podłoga i regały. Czym prędzej skoczyłeś do spluwy, widząc kątem oka jak Arek przyjmuje kopa na bebech i kontrując go przewraca na glebę swojego przeciwnika. Zanim jednak podniosłeś broń z ziemi, rozdzierający, tępy i kujący ból poderwał cię znów do pionu. Technowiking rzucił w ciebie twoim nożem, wbijając ci go w prawy bark i właśnie leciał w twoją stronę, z rękami wyciągniętymi do przodu jak pantera lub inne mordercze gówno.
Starając się zignorować ból wywołany przez zabójczy pocisk, próbuję odskoczyć możliwie jak najszybciej od rozpędzonej góry mięcha.
Jeśli mi się powiedzie, postaram się wyciągnąć lewą ręką nóż.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
← Sesja WoD
Wczytywanie...