Koniec dnia czwartego.
[Dodano po 47 minutach]
Podsumowanie
Dzień 4:
Zlinczowani: brak (Tig 2), (Tar 2), (Evrina 1+1)
Uratowani przez Kaznodzieję: Tig
Osądzeni przez Sędziego: Evrina
Zabici przez Wilkołaki: Hubris
Ochronieni przez Doktora: -
Zabici przez Czuwającego: Eldirian
Nie głosowali: Mortton (1), Tar (2), Eldirian (1), Ven'Diego (1)
--------------------------------------------------------------
[font="Comic Sans MS"]D[/font]zień czwarty okazał się najdziwniejszym z dotychczasowych. Psycholodzy wściekali się, że zachowanie grupy badanej w żaden sposób nie przekłada się na weryfikację lub falsyfikację ustalonych wcześniej hipotez. Wielki, wściekły, wytatuowany "Meks" - Ven'Diego, stwierdził, że w dupie ma ten cały interes... a przynajmniej tak można było założyć, bo po prostu zamknął się sam w celi, zabarykadował łóżkiem, wyrwanym ze ściany zlewem i sedesem, i siedział tam, nawijając do siebie po hiszpańsku, rzucając poduszką w każdego, kto zbliżył się do krat. Tar tymczasem oddał się komentowaniu rycin, które wyrzynali na przestrzeni lat w ścianach jego celi poprzedni skazańcy, przy okazji usiłując odnaleźć sposób na ułożenie przemyconej nie wiadomo skąd kostki Rubika za pomocą języka. Tego było już za dużo niektórym więźniom.
-
No nie wierzę, ludzie, kropnijmy tego świra, bo jeszcze nas dojedzie w nocy. Toż to gorsze od tych pierdolników wojskowych...
- A polać mu wódki, dobrze gada. - zawtórował mu kto inny, podchodząc do krat celi Tara. -
Ej, koleżko. Panowie schizolodzy powiedzieli, że cierpisz na syndrom wtórnego niedoje'ania i trzeba cię natychmiast uwolnić od cierpień, cho no tu... - ogłosił i zaczął wchodzić do środka, gdy na ramię spadła mu czyjaś ciężka ręka.
-
Te, ty nie bądź taki sędzia, co?
- Spieprzaj, cwelu, bo ci ubliżę!
- Jak mnie nazwałeś?
Perswazja niewerbalna poszłaby zapewne dalej, gdyby nie ostudzono atmosfery kolejnymi oskarżeniami. Dorzucono Tiga i Evrinę, a wzajemne zarzuty i kłótnie nie pomagały wybrać ofiary. No i jak to zrobić? Utopić w kiblu? Znowu zrzucić z trzeciego piętra? Nieee, wtedy to był błąd...
Trwało to do nocy, Ven mamrotał do siebie, Tar stwierdził, że kostkę lepiej rozkładać, niż układać, a sądzący wciąż debatowali, grając w "Dupę" o to, która z trzech typowanych osób zawiśnie na prześcieradle. Hubris przegrał swoje rozdanie i trzy fajki, więc niepocieszony tak bolesną stratą udał się do swej celi, by zasiąść w świątyni dumania. Dzięki temu, że wydumał co leżało mu na żołądku, nie popuścił na widok tego, co stanęło w drzwiach celi.
Krzyki
Hubrisa zagłuszył odgłos spłukiwania, tylko bestia słyszała, jak jej ofiara wzywa na pomoc swego
Brata, który jednak nie usłyszał wołania.
Tymczasem "Dupa" rozstrzygnęła, że zlinczowany zostanie Tig. Przywiązano mu prześcieradło do szyi, drugi koniec do balustrady, do gardła wepchnięto stęchłą skarpetę i zrzucono w dół (tym razem z drugiego piętra).
Prześcieradło pękło.
Zgodnie z prawami fizyki Tig i tak powinien ponieść śmierć na miejscu, obracając się w powietrzu tak, by upaść na parter łamiąc sobie kręgosłup. Tak również się nie stało.
Tig zawisł w powietrzu, tam, gdzie pękła stara szmata. Zdziwiony do granic rozejrzał się wokół, by zobaczyć, jak jego niedoszli oprawcy uciekają w panice do swoich cel, przerażeni tym nadprzyrodzonym zjawiskiem, sprokurowanym niewątpliwie przez
Kaznodzieję.
Również wilkołak, obserwujący tę dziwną scenę, zamarł na moment w mroku, w którym się ukrywał, obserwując Tiga. Gdy ten zniknął wreszcie na swoim piętrze, bestia rozpoczęła powolną przemianę w ludzką postać. Trwało to relatywnie długo.
O moment za długo.
-
Były sobie świnki trzy... - usłyszał za sobą drapieżne warknięcie i nim zdążył się odwrócić, z oka wystawał mu już posrebrzany nóż z zastawy naczelnika.
Czuwający patrzył beznamiętnie, jak włochate cielsko maleje powoli, przemieniając się na powrót w postać
Eldiriana.
Zgodnie z umową grupa pozostałych morderców została ułaskawiona. Otrzymali też pokaźną "zaliczkę" na "nową drogę życia", wystarczająco atrakcyjną, by nie odczuwali potrzeby udzielania wywiadów prasie, czy pisania wspomnień z pewnego dziwnego eksperymentu, w dawno zamkniętym więzieniu. Bestie zginęły, bestie wyszły na wolność. Co jeszcze im pozostało?
Chyba już tylko zbrodnia doskonała.
-----------------------------------------------
KONIEC rundy 4