Gra o Tron

Cytat

Ależ spokojnie, nie będę przecież nikomu narzucać jakiś trudnych i stresujących tematów, zamiast tego chętnie pogaworzę o kolorze ocząt bohaterów i braku dzwoneczków w warkoczyku naszego czułego barbarzyńcy


Doceniam, bo wrażliwy ze mnie chłopak.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Obejrzałem i powiem, że wciąga. Początek może nieco dziwny, ale potem ciekawa i pouczająca czołówka, następnie jest już dobrze. Może raziły nieco ubrania, trochę takie nowoczesne i pełne klamerek, ale jest to do przełknięcia.

Książki nie czytałem, więc pomijam fakt trzymania się lub nie szczegółów, które są, jak dla mnie, czepianiem się być może nieco na siłę - nie wszystko warto bezmyślnie kopiować i można zaryzykować z czymś od siebie. Wyjdzie to super, nie wyjdzie - krytyka pojawi się i tak. W końcu wzorujemy się na pierwowzorze literackim a nie próbujemy go w pełni urzeczywistnić.

Chętnie obejrzę następny odcinek. I tak nie zrezygnuję ze wspinania się.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Właściwie to ciekawe doświadczenie przeczytać coś na temat wrażeń kogoś, kto nie czytał książki. Chętnie będę śledził kolejne Twoje wpisy, Cou.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Ale akurat kwestia oczu u Targaryenów była dość istotnym faktem ; ) Wskazywała na ich pochodzenie, jak białe włosy.
Odpowiedz
W serialu farbowane na blond - tego też się należy czepiać? Aktorka ładna z twarzy, roli nie miała zbyt wymagającej w pierwszym odcinku i do tego sprzedano ją jak rzecz. Istotniejsza jest rola brata i pokazanie, jak się handlowało rodziną dla doraźnych korzyści przede wszystkim własnych. Powiedzcie, celowo wpatrywaliście się w ich oczy, czy też inna barwa raziła tak strasznie? Ktoś kiedyś powiedział, że jak się nie podoba, to wcale oglądać nie trzeba. Oglądanie połączone z wyszukiwaniem różnic jest bezsensowne, bo skupiać się będziemy na szczegółach. Dziwne, bo szczegół jak piersi, zauważył każdy

Podobało mi się, że podpisano na początek miasta i zakreślono w skrócie ich rolę. Dziwne, że Królewska Przystań jest stolicą siedmiu królestw a nie jednego, ale pewnie zaraz jakiś purysta mi to wyjaśni. Łatwo jednak zauważyć, że mamy tutaj ludzi mocno przypominających Anglików czy Irlandczyków (pojawiła się nawet stylizowana muzyka) a ci Tarcośtam to wypisz wymaluj elfy. Za murem są dziwne stwory, które dostały fajną scenkę z udawaniem umarłych, by potem każdego ukatrupić. Dzięki temu dodano przeciwników, którzy w przyszłości pewnie będą napędzać fabułę.

Aktorzy wydają się być dobrani całkiem dobrze, może niektórzy mają zbyt nowoczesne fryzury, ale jakoś to nie przeszkadza. Pewnie dlatego, że zostajemy pomału wciągnięci w dworskie intrygi "Gry o tron", która powinna być raczej tłumaczona jako coś jak "rozgrywki królów", bo to oni zarządzają pozostałymi. No i na koniec Ronon z "SGA" w roli pomalowanego wojownika z warkoczykiem.

Drugiego "Spartakusa" mniej napakowano walką a więcej dodano historii. Tu wydaje się po pierwszym odcinku, że proporcje będą podobne. Serial nie będzie odkrywczy, już widać, że nie do końca zgodny z książką, ale wciąga i chce się więcej, więc będzie dobry. Zaznaczę, że nie jest dla dzieci i dobrze, że porusza doroślejsze tematy. A jeśli coś popsują to pewnie przygotuję odpowiedni komentarz.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Teraz Ty się czepiasz, bo dla mnie były całkiem wystarczająco białe ; ) A mówienie, że jak się nie podoba, to nie trzeba oglądać jest bez sensu, bo jak tu krytykować coś, czego się nie widziało? ; )

Wydaje mi się, że osoby które nie czytały książki oceniają ten serial póki co od bardzo dziwnej strony... Ale spoko, zmienicie zdanie bardzo szybko : )
Odpowiedz
To była ironia, ale niech ci będzie, że czepianie Nie krytykować wtedy wcale? Mniej stresu, późniejsze siwienie etc ;p Chętnie się dowiem, dlaczego potem zmienimy zdanie - nie muszę chyba mówić, że posty bez uzasadnienia z jedną kategoryczną kwestią nie pomagają w dyskusji A takich tu niestety parę się znalazło...
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Stwierdzenie, że w serialu były farbowane na blond nie jest ironiczne tylko błędne ; > Chyba że z dnia na dzień przestałam pojmować czym ironia jest.

Wydaje mi się, że powinieneś rozumieć podejście osób, które książkę przeczytały i teraz dzielą się wrażeniami co do serialu - będziemy wyszukiwać mniejsze i większe błędy, będziemy porównywać i będziemy się cieszyć z tego, co zostanie zrobione dobrze. To tak jak z Harrym Potterem czy LOTR`em. To nasze święte, fanowskie prawo - oglądać i marudzić
Odpowiedz

Cytat

Powiedzcie, celowo wpatrywaliście się w ich oczy, czy też inna barwa raziła tak strasznie?


Pewnie, że raziła, bo to był pewien aksjomat, który Martin wałkował chyba z osiemdziesiąt razy - po prostu jestem zdziwiony, że na coś takiego przystał To trochę tak, jakby w rolę drowa wcielił się mulat lub arab, też byś siłą rzeczy kręcił nosem.
Odpowiedz
Koloru skóry nie przyrównuj do koloru oczu, bo to nie to samo. Nie będzie ci przeszkadzało, gdy żołnierz założy żółte skarpetki, ale gdy wdzieje różowy mundur, to nagle robi się problem. O filmie o drowach ten temat jednak nie jest, dlatego nie pociągnę tego wątku
Widzę jednak, że sporo osób traktuje tę sprawę bardzo poważnie i z perspektywy osoby, która książki w ręku nie miała, wydaje mi się to dziwne. Jak pisałem wyżej, to drobiazgi, które można przebaczyć. Dla mnie pewne zmiany, o ile dobrze objaśnione, mogą stanowić pewną nowość i miłe urozmaicenie. To jak z serialem "Tudorowie" - każdy znał zakończenie, a i tak wiele osób trwało dzielnie więcej niż jedną serię, bo podobała im się realizacja. Dla mnie podobnie jest i po pierwszym odcinku "Gry o tron" - oceniam to całościowo w zakresie jednego odcinka. Ciekaw jestem, co będzie dalej - to chyba najlepsze podsumowanie odcinka.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Przeczytaj książkę - wtedy obiektywnie stwierdzisz czy te drobiazgi można przebaczyć. Póki co możesz Ty je przebaczyć, ale nie wymagaj tego od osób, które książkę czytały i ten szczególik tkwi im w... oczach niczym paproch. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Czytałem, ale widać skupiłem się zupełnie na czym innym - na rozkminianiu, kto kogo zaraz zdradzi i zabije i próbie rozwikłania historii, nim ją przeczytam (by moc powiedzieć - aha, a nie mówiłem?!). Nie raziły mnie te detaliki i dopiero teraz mi je uświadomiliście.

Serial dobry. Naprawdę kawał dobrej roboty i solidnej gry aktorskiej.

Cytat

Właściwie to ciekawe doświadczenie przeczytać coś na temat wrażeń kogoś, kto nie czytał książki.

Specjalnie dla ciebie Matt będę się pytał mojej dziewczyny o to, co myśli o serialu, w większym szczególe Póki co stwierdziła, że dobre i że "bardzo pokomplikowane, ciężko ogarnąć, co wszyscy zrobią i myślą".
Odpowiedz
Obejrzałem drugi odcinek i konkluzja, której można można się było spodziewać - jest lepszy. Już zacieram ręce na myśl, co się będzie działo za kilka odcinków, gdy na scenę wkroczy mój ulubieniec, a pozostali "gracze" rozkręcą się na dobre Jest klimat, znakomita gra aktorska i dobra oraz wciągająca akcja. Główne mankamenty są tylko detalami, wywołanymi przez "skażenie" powieściami Martina. Nie ulega wątpliwości, że to będzie znakomita produkcja (ktoś wątpił?) i dorobi się kilkunastu sezonów, o ile Amerykanie nie dadzą ciała z frekwencją, a HBO w magiczny sposób nie zdecyduje, aby serial zdjąć z anteny (jak chociażby Carnivàle).

SPOILER

Bardzo dobrze zostało ukazane narastające napięcie pomiędzy Lannisterami i Starkami, wyczuwalna była ta gęsta atmosfera, którą można było aż ciąć mieczem. "Śniadaniowa" i "Obozowa" scena z Tyrionem też zasługuje na oklaski, a na widok Muru człowiekowi mimowolnie opada szczęka. Nie wiem też kto wcielił się w rolę Joffreya, ale chłopak jest po prostu mistrzowski i za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie zachwycał. Bardzo podoba mi się też dynamiczna zmiana openingu, w miarę rozwoju akcji Sean Bean też jest genialny - prawdziwy, co jest szczególnie trudne w wybitnie emocjonalnych scenach.

Mocno mieszane uczucia mam w kilku przypadkach. Średnio podobała mi się scena, gdy Catelyn znajduje włos Cersei. Tego chyba nie było w książce (albo nie w taki bezpośredni sposób). Tak, wiem - nie wszystko musi być na niej oparte (akceptuje wolność scenarzystów, o ile nie wykracza ona poza pewne bariery), a i musieli jakoś skrócić całe "dochodzenie". Wydaje mi się jednak, że to było zbyt oczywiste wskazanie potencjalnego oskarżonego. Poza tym, gdybym nie czytał książki, to nie miałbym zielonego pojęcia o co chodzi z tymi jajami, w które wpatruje się Daenerys (powinni to jakoś lepiej naświetlić), a scena zamachu na Brana wydałaby mi się mocno idiotyczna i bezsensowna (zbyt szybko to wszystko się stało, na złamanie karku). Jeszcze miałbym pewne "ale", co do sceny z Ogarem i świniopasem, jednakowoż zaraz znów wyjdzie, że czepiam się detali, to się przymknę.

Och... i Tommen jest stanowczo za chudy (w książce to była baryła), no i Ilyn Payne (wygląda jak wioskowy głupek lub żul spod sklepu, który budzi politowanie, a nie królewski kat z mordą wzbudzającą strach)
Odpowiedz
Też widziałem drugi odcinek i myślę, że nie muszę teraz spoilerować. Ogólna ocena - gorszy od pierwszego, ale nadal dobry.

Przede wszystkim brakowało mi jakiejś większej akcji. Momoa, którego już zawsze będę nazywał Rononem, dostał cudowną rolę - mało dialogów, dużo seksu. Przyznam, że ten wątek jego i jego nowej żonki zrobił się w tym odcinku nudny. Kobieta ucząca się być sexy dzięki trzymaniu za biodra i odpowiednim ustawieniu się. Dobrze, że chociaż owa niewiasta faktycznie pokazuje, że się boi. Co do patrzenia na te smocze jaja - tylko czekam aż się okaże, że w jednym żyje smok ;p

Scenki walki miedzy rodami niezłe, chociaż pojedynek nad rzeką i rozwalenie księcia przez dziewczynkę (właściwie przez jej psa) był kiepski.

Także mam zastrzeżenia do scenki zamachu. Szybka, chaotyczna, brzydka. Wciśnięta jakby na siłę. Ciekawie wypadł ten karzeł i bękart - w tym wątku widzę nadzieję na całkiem dobry wątek. Nie czepiam się kata, bo wyglądał jak każdy. Kat nie musi mieć twarzy mordercy.

Jak na serial oparty na książce a nie będący jej adaptacją to chyba całkiem dobrze wyszło, prawda?
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Zaczyna mnie powoli poważnie irytować ten serial, w szczególności "inwencja" scenarzystów, którzy kastrują książkę w idiotyczny sposób (mnóstwo scen w stylu "ni z zupy, ni z dupy") i starają się stworzyć jakąś nową historię (skąd "Littlefinger" zna historię "Ogara" - pojęcia nie mam)
Odpowiedz
A ja wyluzowałem i z wielką przyjemnością oglądam każdy kolejny odcinek. Gdybym miał wkurzać się na każdą rzecz, która mi nie pasuje (jak na początku), to bym musiał w ogóle przestać to oglądać. Przeżyłem Władcę Pierścieni, przeżyję i Grę o Tron.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Obejrzałem wreszcie pierwszy odcinek. Z perspektywy osoby, która nie ma pojęcia o książce, mówię, że wygląda to bardzo dobrze. Granie bez napinki, naturalnie, bardzo podoba mi się Peter Dinklage, jak dotąd. Muzyka bez przesady, nastrojowa, dość ładnie to zmontowane, tylko nieco za dużo dla laika tych splotów nazwisk na raz, bo nie znając oryginału trochę się gubię. Ale zaraz zobaczę jak to dalej się rozwija.
Odpowiedz
Ja jestem po pierwszych 3 odcinkach, podoba mi się, seriali z reguły nie oglądam, kiedy wszyscy podniecali się LOST'em mnie jakoś nie wciągnął. Ale Gra o Tron robi na mnie pozytywne wrażenie, bardzo fajne wykonanie, nawet jeśli momentami przydługie sceny, w których nie wiele się dzieje, to jednak trzeba mieć na uwadze, że to ma być 17 odcinków o jednej książce. Nie czytałem jej, ale może po serialu się zdecyduję.

Odpowiedz
Ok, wczoraj obejrzałem wszystkie 5 odcinków, ciurem przez 5 godzin non stop i jestem pod jeszcze większym wrażeniem. Od czasów "Z Archiwum X" nie było serialu, na którego kolejny odcinek czekałbym tak chętnie Jeszcze raz brawa dla Seana Beana, Peter Dinklage to jeszcze bardziej zdecydowanie moja ulubiona postać, brawa dla scenarzysty za dialogi, zwroty akcji i odpowiednie stopniowanie emocji. Dialog Pająka z bratem lady Stark w sali tronowej - coś pięknego Książkę chciałem dorwać już wcześniej, ale teraz dwakroć bardziej, choć liczę się z tym, że może się w znacznej mierze nie pokrywać z serialem i jak w przypadku LotR nie przeszkadza mi to.
Odpowiedz
Wiktul, Littlefinger to nie jest brat lady Stark.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
← Filmy/Seriale

Gra o Tron - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...