Sesja Krixa

Legionista uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Tędy. - wskazał dłonią wyjście. - Ale musimy chwilę zaczekać. Bailum walczy teraz z południowcem. Że też ktoś taki pokonał Dungama...
-Stawiam na kwestię wzrostu.- Uśmiechnąłem się złośliwie. -Mamy przewagę zasięgu broni.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Krasnolud prychnął.
- Gdyby tak było byle Hurlok już dawno dorwałby mnie gdzieś w Ścieżkach.
Tymczasem walka rozpoczęła się na dobre. Krasnolud nazwany Bailumem zaatakował niskim cięciem. Człowiek uniknął go podskakując wysoko w miejscu i opadając zdjął z pleców miecz, którym ciął od góry. Bailum blokował, odskoczył i zripostował trzema szybkimi cięciami, które zostały sparowane jeszcze szybszymi, oszczędnymi ruchami.
Wycofuje się na chwilę w jakieś ustronne miejsce. Rzucę tam sobie szybko broń mrozu na mój miecz i będę miał lekką przewagę. Jeśli ten krasnal nie okażę się sprawnym wojownikiem. Wtedy to będzie raptem próba zrównania szans. Efekty na broni nie powinny być nadmiernie widoczne. Więc nie powinno być problemu. -Zaraz wracam, muszę się wysikać.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Wszedłeś do jakiejś klitki, będącej zapewne komórką na miotły, łopaty i podobne sprzęty. Zaklęcie rozjaśniło ją srebrnym blaskiem, gdy klinga broni zadymiła się chłodem wraz z iskrzącym na niej szronem. Moment potem z widocznych efektów czaru pozostał jedynie szklany połysk, odbijający się na mieczu przy schwytaniu jakiegoś świetlnego refleksu.
No dobra. To pomoże, a na pewno nie zaszkodzi. Z uśmiechem zwycięscy na ustach powracam by wyjść do walki. Może się jeszcze załapię na koniec poprzedniej. -haha
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Walka nadal trwała. Krasnolud atakował zawzięcie toporem.
Cios górny - poprzeczny blok mieczem.
Cios dolny - blok po łuku z poprzedniej zasłony.
Cios górny - szybkie uniesienie i podbicie topora.
Przy czwartym ciosie idącym z góry człowiek zdążył unieść jedynie miecz i lekko odskoczyć w tył. Dzięki temu cios krasnoluda, przebijający jego gardę, jedynie zadźwięczał na kolczudze południowca zamiast rozciąć ciało.
Spotkało się to z jego natychmiastową ripostą. Gdy topór opadał, jego miecz poparty cięciem z biodra zaiskrzył na naramienniku czerwonej zbroi krasnoluda, przecinając i mocno wgniatając metal.
-Musisz przyznać, że dobrze mu idzie.- Raz jeszcze zagadam sobie do mojego oponenta. Pomęczę go psychicznie nim on wykończy mnie fizycznie. -Człowiek bije krasnoluda to musi być tutaj ciekawy widok. Szczególnie, że ostatnio zdarzą się częściej. Jeśli się nie mylę jakiś szary strażnik też się ładnie zaprezentował. Może, że to plotki.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Bzdury. - odburknął twój oponent. - Szarych strażników nie było tutaj przynajmniej od roku. Załatwili co chcieli, wsadzili Behlena na tron i zniknęli. Król Alistair nie ma teraz interesu w pokazywaniu się tu.
-Widać doszły mnie inne wieści. - Cokolwiek się działo w Fereldenie za sprawą szarych strażników teraz pozwalało mi tu podróżować.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Na arenie krasnolud dskoczył w prawo przed kolejnym ciosem i zaatakowałeś lewej. Po sparowaniu przeciwnika uniknął jego kontry, idącej z góry po skosie, odskakując w lewo i atakując z prawej. Tym razem jednak człowiek wyprzedził jego atak swoim unikiem. Gdy krasnolud po odskoku zadawał cios z prawej ręki, człowiek obrócił się przez ramię w tył, unikając ciosu i lądując plecach Bailuma razem z ostrzem, które oparł o jego kark.
Krasnolud, w akcie desperacji rzucił się na plecy, całym ciężarem przygniatając do ziemi swego oponenta. Ten upadł, lądując pod krasnoludem i jego ciężką zbroją, jednak zamiast zemdleć lub osłabnąć od ciężaru uderzenia, przyłożył mu ostrze do gardła i zatrzymał je na nim wraz z ręką.
-I znów wygrał człowiek. Kto by pomyślał?- Uśmiechnął się miło do swojego oponenta. -Zaraz wchodzimy.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Doprawdy... Będę miał powód do drwin z Bailuma przez najbliższy rok. - Legionista pokręcił głową - Ale trzeba przyznać, ten człowiek to nie ułomek.
Jakby na potwierdzenie tych słów Bailum ugryzł rękę trzymającą miecz. Południowiec warknął w sposób, który za moment przeszedł w śmiech i drugą ręką otoczył gardło przeciwnika, który po paru sekundach stracił przytomność.
- Zawzięty niczym Genlock. - powiedział wstając i celując w niego ostrzem.
- To się chwali. - dodał, podając krasnoludowi dłoń do powstania.
-Nie masz z czego się śmiać z tego Bailuma, widać było, że gotów jest na wszystko. Trafił na lepszego.- Przyglądam się walczącemu człowiekowi. Wydaje się w pełni kontroli pola walki. Doskonale zna się na tym co robi.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Tak bywa. Jeden z nas zaraz się o tym przekona. - krasnolud ruszył przed siebie, wychodząc na arenę, której widownia wciąż jeszcze oklaskiwała schodzących z niej gladiatorów. Południowiec i Bailum rozmawiali o czymś w najlepsze, mijając Deilena.
Ruszam na arenę z pełnym uśmiechem. Boję się ale jak ma być to krwawe przedstawienie to można również je rozegrać w dobrym stylu. Wychodząc przyglądam się jeszcze człowiekowi, czy okazuje emocje po walce, uśmiecha się w rozmowie z przeciwnikiem. Coś co by świadczyło jaką jest osobą.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Zerknąłeś przez ramię w stronę wyjścia na arenę, na którego końcu widziałeś południowca, obserwującego ciebie i twego przeciwnika podczas rozmowy z pokonanym Bailumem.
Deilen odszedł na odległość około dwóch metrów i zdjął z pleców potężne toporzysko, którym zasalutował ci, po czym chwycił je oburącz i stanął mocno na szeroko rozstawionych nogach.
Kłaniam się i wyciągam miecz. Wojownik ze mnie średni, ale mój mentor paru sztuczek mnie nauczył. Staję prosto z mieczem trzymanym w jednej ręce z boku ostrzem do ziemi. Kiedy przeciwnik się zbliż cięcie pójdzie z dołu z krokiem do tyłu i złapię miecz oburącz do wejścia i cięcia z góry. To tak na dobry początek zobaczyć czy woli parować czy się cofać w walce no i wyczuć jaką ma siłę. -Zacznij kiedy będziesz miał ochotę.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Nie kazał na siebie długo czekać. Ruszył do ciebie zdecydowanie zamierzając się do cięcia, z którego to zamiaru musiał szybko zrezygnować na rzecz osłonięcia się przed twoim atakiem z dołu. Twe ostrze prześlizgnęło się po rękojeści toporzyska, by zaraz spaść w dół, wsparte siłą obu twoich rąk. Tym razem krasnolud osłonił się głownią topora, rozmiarami przypominającą puklerz i całkiem dobrze spełniającą jego rolę. Stal zadźwięczała o stal, twój przeciwnik cofnął się o pół kroku i zrzucił z gardy twe ostrze, wyprowadzając w kontrze własne, zamaszyste cięcie oburącz od dołu. Ponieważ uprzednio sam zwiększyłeś dystans, wymuszając to samo na przeciwniku, bez większego ryzyka sparowałeś cios w lewo, jednak nawet to wystarczyło, by tępy dreszcz odrętwienia przeszedł od twego rozedrganego miecza przez ręce do przedramion aż po barki.
Jest silny i na tym bazuje. Stawia gardy i paruje. Przy jego sile wystarczy by wystawił to swoje toporzysko by zablokować każdy mój cios. A to na pewno nie jedyne jego umiejętności. Wejdę w bok od strony trzonka i zamachnę się wysoko, jak z zamiarem pozbawienia go czoła. Jak zablokuje to puszczę broń jedną ręką i złapie go za przed ramię. Wtedy śrubuje go przeważyć. Może być ode mnie silniejszy ale nadal jestem większy, podstawię nogę i przeważę go na plecy.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
← Sesja DA
Wczytywanie...