Sesja Vena
Wchodząc do swojej komnaty pierwsze co robię to przeglądam zwoje, ekwipunek i tym podobne rzeczy które mogą mi się przydać. Po jakimś czasie jednak do władzy dostałą się myśl która nęka mnie przez jakiś czas. Miejsce gdzie jeszcze niedawno była rana, teraz magicznie wyleczona, paliła nieprzyjemnie.
Czas odwiedzić Towarzysza.
Z tą myślą udaję się do lochów.
Czas odwiedzić Towarzysza.
Z tą myślą udaję się do lochów.
Pokonałeś długie, wąskie, strome schody prowadzące do lochów. Były równie głębokie, co wasza wieża wysoka, wyposażone we wszystkie możliwe magiczne zabezpieczenia, których stopień nasilenia i wyszukania rósł wraz z poziomem i rodzajem przetrzymywanych więźniów. Rezydenci lochów tacy, jak Harfiarze, zwłaszcza zabójcy poddani działaniu bliżej niezidentyfikowanych zaklęć o efektach, które ciężko było przewidzieć, znajdowali się na samym dole.
Przed drzwiami prowadzącymi do najniższego poziomu lochów zatrzymał cię rosły strażnik, za którym znajdował się kandelabr i opasłe tomiszcze, ironicznie nazywane przez odwiedzających "Księgą Gości". Każde wejście i wyjście musiało być potwierdzone podpisem i celem wizyty. Niewielu wiedziało, że księga jest kolejnym zabezpieczeniem, doskonale wykrywającym wszelkie kłamstwa, fortele i zaklęcia maskujące.
- Witaj, panie. Który z tych plugawców może ci usłużyć? - zapytał strażnik wstając ze stołka.
Przed drzwiami prowadzącymi do najniższego poziomu lochów zatrzymał cię rosły strażnik, za którym znajdował się kandelabr i opasłe tomiszcze, ironicznie nazywane przez odwiedzających "Księgą Gości". Każde wejście i wyjście musiało być potwierdzone podpisem i celem wizyty. Niewielu wiedziało, że księga jest kolejnym zabezpieczeniem, doskonale wykrywającym wszelkie kłamstwa, fortele i zaklęcia maskujące.
- Witaj, panie. Który z tych plugawców może ci usłużyć? - zapytał strażnik wstając ze stołka.
- To samo co z pozostałymi. - odparł z mieszanką znudzenia i rozbawienia. - Albo każą ją torturować, albo zabić, albo torturować i zabić, a jeśli nie znajdą dla niej żadnego pożytecznego zastosowania to zagości tu na stałe i nawiąże przyjaźnie ze szczurami, kratami, robactwem... - wyliczał, otwierając ciężkie, okute drzwi.
Na tle wszystkich, nad wyraz oryginalnych mieszkańców tego miejsca, kobieta prezentowała się nienormalnie wręcz... normalnie.
Siedziała spokojnie na swojej pryczy, wpatrując się w ścianę i mrugając lekko, lecz niemal natychmiast obróciła się w twoją stronę. Choć wokół panował półmrok, a twoje szaty nie różniły się szczególnie od stroju innych magów twojej szkoły, to miałeś wrażenie, że jakoś wyczuła twoją obecność.
Dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że ty także wiedziałeś w której celi ją znajdziesz, jeszcze zanim strażnik udzielił ci tej informacji.
- Witaj, panie. - odezwała się spokojnym, uprzejmym głosem.
Siedziała spokojnie na swojej pryczy, wpatrując się w ścianę i mrugając lekko, lecz niemal natychmiast obróciła się w twoją stronę. Choć wokół panował półmrok, a twoje szaty nie różniły się szczególnie od stroju innych magów twojej szkoły, to miałeś wrażenie, że jakoś wyczuła twoją obecność.
Dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że ty także wiedziałeś w której celi ją znajdziesz, jeszcze zanim strażnik udzielił ci tej informacji.
- Witaj, panie. - odezwała się spokojnym, uprzejmym głosem.
- Wypierdalać - powiedziałem do pełzającego ścierwa - innych więźniów, wskazując im przeciwległą stronę celi.
Następnie koncentruję się na mentalnym połączeniem z kobietą, mając nadzieję że mała odległość ułatwi poznanie efektów czaru.
[Dodano po 4 godzinach]
Chyba że tam jest tylko ona?
Następnie koncentruję się na mentalnym połączeniem z kobietą, mając nadzieję że mała odległość ułatwi poznanie efektów czaru.
[Dodano po 4 godzinach]
Chyba że tam jest tylko ona?
[ Miałem w głowie wizję pt: drzwi - korytarz - klasyczne cele pojedyncze wzdłuż korytarza po lewo, po prawo ściana ]
Stała się rzecz dziwna. Poczułeś, a nawet zobaczyłeś, jak zabezpieczenia celi reagują na twoją magię, usiłując na miejscu zniszczyć cię, spopielić, zmienić twój mózg w amebę i gąbkę, a jednocześnie całkowicie je omijasz, bez problemu i wysiłku łącz się z umysłu w... "dwumysł".
Stała się rzecz dziwna. Poczułeś, a nawet zobaczyłeś, jak zabezpieczenia celi reagują na twoją magię, usiłując na miejscu zniszczyć cię, spopielić, zmienić twój mózg w amebę i gąbkę, a jednocześnie całkowicie je omijasz, bez problemu i wysiłku łącz się z umysłu w... "dwumysł".