Sesja Vena

- Tak, chyba tak... - sama była wyraźnie zaskoczona. - To było... dziwne.
Miarowe stukanie kostura o posadzkę towarzyszyło krokom Jafaara.
- Calimport nie oszczędzał na najemnikach. - powiedział starzec, patrząc na nekromantę - Czy wezyr jest bezpieczny? Spodziewałem się go tu znaleźć.
Odpowiedz
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiadam. - Zajmiecie się tym tutaj?
Wskazuję na maga szturchając go nogom.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Starzec uśmiechnął się drapieżnie, po raz kolejny nasuwając skojarzenia ze zwierzęciem, zdobiącym jego kostur.
- Nie ma obawy, z przyjemnością pozyskam od niego wszelkie informacje. Przy okazji - mistrzowska robota, mistrzu Koell. - skłonił lekko głowę. - Wezyr przebywa zapewne w swoich prywatnych komnatach, lada chwila do niego dołączę, jeśli i ty się tam wybierasz.
Odpowiedz
- Z chęcią. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego zostałem tak.. nieoczekiwanie wyrwany z mojego łoża. - dodaję z udawanym niezadowoleniem - Nie znałem tego kraju od tej strony. Ale dosyć narzekań, proszę prowadzić.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Poszliście we trójkę, prowadzeni przez Jafaara, po drodze trafiając na kilka grupek straży i służby pałacowej, nerwowo przeszukującej komnaty i uprzątającej rannych i zabitych. Po dotarciu do komnat wezyra, zastaliście go w towarzystwie mężczyzny wyglądającego na oficera, zapewne marynarki, któremu mocno rozgniewany Fanzir wydawał dyspozycje.
- A, Jafaar, jak miło cię widzieć. - powiedział zaskakująco ostro i jadowicie od wejścia. - Gdy ostrza zabójców poszukiwały mej głowy, a gwardziści padali wkoło mnie, bardzo się martwiłem, czy gdzieś tam, gdziekolwiek przebywasz, nie dzieje ci się krzywda. - w głosie wezyra pobrzmiewała wciąż nieostygnięta furia, zaś spojrzenie cięło maga na kawałki. - Gdyby nie Khadijah, a także nasi szanowni goście z Thay, prawdopodobnie nie miałbym okazji podzielić się z tobą tą troską.
Bardziej wyczułeś, niż dostrzegłeś cień irytacji przebiegający przez twarz starca, który skłonił się w pas, wsparty na kosturze, i twarzą do podłogi przemówił:
- Mój panie, zabójcy zaskoczyli mnie we śnie. Niewiele brakło, bym zakończył swą służbę dla ciebie postradawszy życie, którego i tak niewiele mi zostało. Spieszyłem co tchu w starych płucach i umiejętności w rękach, by cię chronić. Na swe usprawiedliwienie mogę dodać, że zdołałem pochwycić jednego z zabójców i przepytać go naprędce...
- Tak tak, wiem, mówiono mi już o tym
. - przerwał mu Fanzir, westchnął i jakby lekko się uspokoił. - Calimport kupił sobie wojnę za ciężkie pieniądze. Poleciłem Khadijah przygotować wyprawę, Faldan - wskazał na obecnego w pokoju oficera - zapewni najszybszy statek i najlepszych ludzi, byście dotarli do Velenu w ciągu czterech dni. Macie przekonać lorda Greystora, że opłaci mu włączyć się w naszą sprawę oraz dopomóc mu w jego sprawach. Złoto w tym wypadku jest tańsze niż piasek. Liczę też, że mistrz Koell zechce do was dołączyć.
Odpowiedz
- Oczywiście wezyrze - odpowiadam z szacunkiem w głosie. Lepiej nie wygłaszać teraz swoich żali, tym bardziej że wezyr jest nie w sosie (trudno się dziwić).
- Lord Greystor z pewnością ugnie się pod naporem naszych argumentów.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Mężczyzna pokiwał głową w zamyśleniu.
- Oby. - wyraźnie zmęczony rzucił się na sofę. - Zechciej przyjąć moje przeprosiny, mistrzu Koell. Jako mój gość zostałeś napadnięty w moim domu i narażony na szwank, razem ze swą towarzyszką. Co prawda zabójcy byli dobrze wyszkoleni, jednak nie tłumaczy to mojej straży, która dając się zaskoczyć i narazić moich gości poddała w wątpliwość moją gościnność. Jestem też osobiście wdzięczny za pomoc, której z narażeniem życia udzieliłeś mi, mistrzu Koell. Z radością wynagrodzę ci twój trud.
Odpowiedz
Uśmiechnąłem się do siebie w duchu
- Walka u twego boku panie, była zaszczytem dla nas. - Kłaniam się lekko. Postanawiam więcej nic nie dodawać.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Fanzir skinął, najwyraźniej usatysfakcjonowany.
- Dobrze więc, odpocznijcie zatem po tej koszmarnej nocy. O świcie wasz okręt wyruszy. Jeżeli czegokolwiek będziesz potrzebował, mistrzu Koell, moja służba jest do twoich usług.
Odpowiedz
- Oczywiście wezyrze. Udam się zatem do moich komnat. - Odpowiadam, po czym telepatycznie mówię Keirze iż wychodzimy.
Po wyjściu z komnaty wezyra, zacząłem intensywnie myśleć o tych asasynach i ataku na moją osobę. Przypadkowy atak? Czy może zamierzony?
Do tego ta reakcja Keiry na widok jednego z nich...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Te pytania nie znajdowały odpowiedzi w wyrazie twarzy kobiety. Ta, była niewzruszenie spokojna, czujna, niezmiennie atrakcyjna. Gdy szliście, Keira nie odzywała się, patrząc uważnie dookoła. Pomyślałeś o tym, w czym tak brutalnie wam przerwano, czego wspomnienie przywołało się samo, gdy badawczo spoglądałeś na swoją strażniczkę. Ona musiała chyba pomyśleć o tym samym, albo zobaczyła część twoich przemyśleń, bo przez jej twarz przebiegł cień zakłopotania.
Odpowiedz
Mrużąc lekko czy, uśmiecham się.
Łączone umysły mogły wkurzać, ale czasem przynosiło mi to uciechę jak dziecku. Z dziwnym zadowoleniem patrzyłem na minę kobiety. Sam do końca nie wiedząc czemu.
Po chwili do głowy wróciły mi myśli sprzed kilkunastu minut. Myśli o tym, jak wielki miecz przecina kobietę.
To wszystko działo się tak szybko ze nie miałem nawet czasu przemyśleć co się stało. Teraz gdy o tym myślę, serce zaczyna mi bić szybciej, a umysł zalany zostaje falą paniki...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Umysł Keiry również nie uwolnił się jeszcze od zdumienia i strachu, spowodowanego tym wydarzeniem. Jednak wszystko wskazywało na to, że pancerz był wart swej ceny, jakkolwiek jego moc oraz jej natura, niekoniecznie przypadały ci do gustu.
Znaleźliście się ponownie w waszej komnacie.
Odpowiedz
- Dzisiejsza noc przynosi wiele atrakcji - mówię do Keiry, po wejściu do komnaty. Opieram się plecami o parapet spoglądając na kobietę.
Uśmiecham się dwuznacznie, świdrując ją wzrokiem.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Po niebezpieczeństwach minionej nocy należało dać upust napięciu i emocjom. Dokończyliście więc to, w czym tak brutalnie przerwano wam poprzednio i tym razem nie niepokojeni przez nikogo, ocknęliście się wraz z pierwszymi promieniami słońca. O świcie mieliście wyruszać.
Odpowiedz
[Brutalnie nam przerwano w spaniu ;p]



Wstając dosyć leniwie, siadam na krawędzi łoża. Wiedząc że Keira też zaraz się obudzi, spokojnie przyglądam się jej smukłym kształtom.
Nie mogąc się pohamować, gładzę lekko jej talię. Palce powoli muskają aksamitną skórę, kołysząc się lekko,na okrągłościach kobiety.
Opanowując się lekko, wstaję. Zakładam szatę, pakuję podręczny bagaż i czekam na Keirę, nie spuszczając z niej swojego czujnego oka.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
[No przecież to właśnie miałem na myśli, coś Ty myślał? ]

Rozglądałeś się za swoim sztyletem. Nie było go na szafce, gdzie go kładłeś, ani za szafką, gdzie mógłby spać.
- Zgubiłeś coś? - zapytała Keira, nie otwierając oczu i nie kryjąc uśmiechu. Następnie przeciągnęła się po kociemu, a w wyjętej spod poduszki dłoni zalśniła twoja zguba.
Odpowiedz
Uśmiechając się lekko odbieram 'zgubę' kładąc ją na swoje miejsce.
Czekając na kobietę, rozsiadam się 'wygodnie' na którejś z poduch, ciesząc oczy widokiem.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Gdy zebraliście się wreszcie, rozległo się pukanie do drzwi. Służący oznajmił, że statek i załoga są gotowi do wypłynięcia. Nie zwlekając, wzięliście wszystkie potrzebne rzeczy i skierowaliście się w stronę przystani. Tam, pod pełnymi żaglami, czekał już statek, na pokładzie którego uwijali się marynarze. Przed trapem spotkaliście Jafaara, a Khadijah zbliżała się od strony pałacu.
Odpowiedz
- Zapowiada się bardzo interesujący rejs - mówię z ironią w głosie spoglądając na zbliżającą się kobietę z lekkim uśmiechem. - Z pewnością nie będziemy się nudzić.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
← Sesja FR

Sesja Vena - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...