Byłem wczoraj na seansie w kinie i jestem pod wrażeniem. Pośród ostatniego zalewu polskich tandetnych komedii trafia się prawdziwa perełka. "Sala samobójców" to polska produkcja poruszająca problemy młodzieży i ich konsekwencje. Tytułowa "Sala..." to stowarzyszenie w jednej z wielu gier MMO, do którego trafia główny bohater, osiemnastolatek przed maturą, wciągnięty przez intrygującą znajomą poznaną na sieci. Gościowi nic nie brakuje, ma bogatych rodziców, chodzi do dobrej szkoły, ma sporo oleju w głowie, ma wszystko, czego chce.
Co mi się podobało? Film jest trudny, mocny, ostry jak żyletka. Ma przekaz, którym potrafi strzelić widza w pysk tak, żeby ten kompletnie zamknął japę i oglądał. Podtrzymuje zainteresowanie przez cały czas. Gra aktorska jest solidna i przekonywująca, a wstawki z animacją komputerową są bardzo solidne i mają swój specyficzny, zapadający w pamięć styl. I ten strasznie mocny akcent na sam koniec, gdy człowiek ma cichą nadzieję, że opowieść potoczy się inaczej.
I jeszcze jedno - dawno nie byłem na filmie, z którego ludzie wychodzili we względnym milczeniu. Gorąco polecam i zachęcam do wydaniu tych kilkunastu złotych na seans. I czekam na inne opinie
Co mi się podobało? Film jest trudny, mocny, ostry jak żyletka. Ma przekaz, którym potrafi strzelić widza w pysk tak, żeby ten kompletnie zamknął japę i oglądał. Podtrzymuje zainteresowanie przez cały czas. Gra aktorska jest solidna i przekonywująca, a wstawki z animacją komputerową są bardzo solidne i mają swój specyficzny, zapadający w pamięć styl. I ten strasznie mocny akcent na sam koniec, gdy człowiek ma cichą nadzieję, że opowieść potoczy się inaczej.
I jeszcze jedno - dawno nie byłem na filmie, z którego ludzie wychodzili we względnym milczeniu. Gorąco polecam i zachęcam do wydaniu tych kilkunastu złotych na seans. I czekam na inne opinie