[FILM] Sala samobójców - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Medivh,

Cytat

Raził mnie raczej wątek oczekiwania reszty 'Sali...', by ktoś przyniósł im tabletki przepisane na receptę... no ludzie! Jest tyle innych medycznych specyfików, które można kupić w aptece, a nawet w supermarkecie, bez ingerencji doktorów. Ponadto samo mówienie o tym, że są zdeterminowani do popełnienia samobójstwa, a nie popełnienie go zaraz po zdarzeniu powodującym pojawienie się takich myśli, tworzy obraz kompletnie naciągany i pozerski.


Moim zdaniem właśnie chodziło o taki efekt śmieszności. Roma i spółka zostali w ten czy inny sposób odrzuceni przez świat (bądź też sami się za takowych uznali) i postanowili umrzeć. Jednak zabrakło im "jaj", żeby zrobić to od razu. Zebrali się w grupkę podobnych sobie, a im bardziej więzi się zaciskały, tym trudniej było im wykonać ostatni krok. Prośba Dominika o tabletki to tak naprawdę rozpaczliwe wołanie o pomoc. Jakby naprawdę chcieli to zrobić, to wystarczy się rzucić z dachu/mostu i nie zawracać dupy innym ludziom. To trochę tak jak z pojedynczymi przypadkami osób sparaliżowanych, wołających o eutanazję (zaznaczam, że nie generalizuję, tylko mówię o pojedynczych przypadkach). Jak zwrócili na siebie uwagę świata i poczuli się nagle "potrzebni" czy też może zauważyli, że nie są odtrącani, to odwlekali wykonanie ostatecznego kroku.
Salem,
A mnie się bardzo podobał właśnie. W przeciwieństwie do Lionela, mnie najmniej podobały się efekty z gry, ale w sensie wizualnym. Gryzły mnie momentami po oczach jak cholera. Jeśli zaś chodzi o samą grupę, jaką była Sala Samobójców... cóż, niejako jestem przekonany że wyrażanie swojej chęci czy gotowości, na przykład do popełnienia samobójstwa, szczególnie wśród osób które również tego pragną, w świecie wirtualnym jest wyolbrzymione i podlega grupowemu konformizmowi. Ponadto sam fakt posiadania ludzi o podobnym "pragnieniu" może już w jakiś sposób od tych myśli odciągać, w końcu trzeba się zająć dopracowywaniem swojej wirtualnej osoby i "życiem za nią" w gronie jej podobnych - wszystkie one były bliskie ideału dla tych, którzy nimi kierowali, a taki substytut życia był dla nich najpewniejszą ucieczką od codzienności. No, trochę jak interpretacja na maturze z polskiego, ale myślę, że nad tym filmem trzeba trochę podumać, żeby znaleźć własną, zresztą, każda jest dobra

Co do roli Aleksandra, to się zgodzę. Miała duży potencjał, jednak ciężko by to było pogodzić ze światem, w który został wciągnięty Dominik. Nie wydawał się szczególnie niezgodny i niepogodzony ze światem, toteż autorzy musieliby nieźle się nakombinować, żeby nie pozbawić filmu dramatyzmu. Aktorzy, zdaniem moim, spisali się naprawdę nieźle.
Lionel,
Oj długo się naczekałem, aż wreszcie zobaczyłem ten film. Powiem w prost, że mnie nie przekonał. Efekty MMO były całkiem fajne, ale fabularnie widziałem mnóstwo nieścisłości. Dobrze, że nie poszedłem na seans w kinie, bo chyba wyrzuciliby mnie za głośne komentowanie. Rozumiem planowanie samobójstwa, bo kto już kiedyś o tym nie myślał, jak chciałby zginąć. Dla mnie to naturalne i nie wydaje się czymś tragicznym. Raził mnie raczej wątek oczekiwania reszty 'Sali...', by ktoś przyniósł im tabletki przepisane na receptę... no ludzie! Jest tyle innych medycznych specyfików, które można kupić w aptece, a nawet w supermarkecie, bez ingerencji doktorów. Ponadto samo mówienie o tym, że są zdeterminowani do popełnienia samobójstwa, a nie popełnienie go zaraz po zdarzeniu powodującym pojawienie się takich myśli, tworzy obraz kompletnie naciągany i pozerski. Świat może ich zranił, ale jakoś nie potrafili go opuścić, próbując swoją biernością zwrócić uwagę innych. Gra głównego bohatera mnie nie przekonała, za to Kulesza po prostu błyszczała. Szkoda, że nie rozwinięto roli Aleksandra, chłopaka od karate. On był prowodyrem, w moim mniemaniu nawet również miał ciągoty homoseksualne i w ogóle mogło to zostać rozbudowane w ciekawy sposób. Chociaż darzę dużą sympatią Gąsiorowską, to w tym filmie mnie nieco zawiodła. Możliwe, że było to spowodowane kiepskimi tekstami scenariusza, bo patos i kicz mnie w nim powalał.
A szczególnie nie mogę odżałować tej kurtki Dominika, była świetna... chcę taką!
Medivh,
Widziałem i mogę powiedzieć, że jest to bardzo dobry film. Ma oczywiście kilka nielogiczności, ale nie rzutuje to na ogólny odbiór obrazu. Gra aktorska bardzo mi się podobała - szczególnie odtwórcy roli Dominika (nareszcie jakaś nowsza twarz w naszej kinematografii). Fabuła może nie błyszczy, ale jak powiedziała Vaerin - przekaz jest prosty i dobitny. Do tego ta chwila ciszy i ciemny ekran na koniec filmu - rewelka. Niestety produkcja jest mocno depresyjna, więc trzeba mieć też odpowiedni nastrój do oglądania.
truskawkowepole,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Vaerin dnia poniedziałek, 29 sierpnia 2011, 10:53 napisał

Obejrzałam ostatnio i.. gra aktorska mi się cholernie nie podobała. Fabuła banalna, niektóre teksty porażająco głupie. Świat wirtualny jest za to mistrzowski. Po prostu się w tym zakochałam. No i przekaz.. prosto i dobitnie, co jest kolejnym wielkim plusem filmu. Ogólnie to się mi tak średnio podobało, ale.. no, jeden z lepszych polskich filmów.


Widziałam ten film wiele razy i uważam, że jest genialny.
Pomaga zrozumieć co może kierować młodym pozornie szczęśliwym człowiekiem do podjęcia tak dramatycznej decyzji..
Vaerin,
Obejrzałam ostatnio i.. gra aktorska mi się cholernie nie podobała. Fabuła banalna, niektóre teksty porażająco głupie. Świat wirtualny jest za to mistrzowski. Po prostu się w tym zakochałam. No i przekaz.. prosto i dobitnie, co jest kolejnym wielkim plusem filmu. Ogólnie to się mi tak średnio podobało, ale.. no, jeden z lepszych polskich filmów.
Tamc.,
Też dumam, czy się nie wybrać.

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Kiyuku dnia środa, 16 marca 2011, 11:48 napisał

Zastanawiam się, jak na mnie będą patrzeć, jak będę z kina wychodził

Nie wiem, jak będą patrzeć na Ciebie, ale na mnie pewnie tak, jakbym kilka dni temu wyciągnął żyletkę i się pociął.
Kiyuku,
Prawie jak "Na Dobre i na złe"

Co do filmu, to nie oglądałem, ale zaciekawiliście mnie. Zastanawiam się, jak na mnie będą patrzeć, jak będę z kina wychodził
Ati,
Ja się śmiałam na tym filmie. Serio. Są dobre momenty, ale dla mnie przeważyły te kiepskie, dla innych może przejmujące i wywołujące zatwardzenie, ale mnie zwyczajnie śmieszyły. "Żyletki są moimi siostrami, mają ostre języki..." no prooooszę.

Film jest cudownie zagrany i technicznie dobry. Polacy generalnie technicznie wymiatają w filmach, ale mają tendencję do popadania w skrajności jeżeli chodzi o fabułę, dlatego zawsze jakoś mnie te filmy mijają. Na pewno jest odważny. Postać Sylwii mi się bardzo podobała z wyglądu, ale jej "tajemniczość" zakrawała o tani kicz. Za to Dominika najchętniej bym odstrzeliła na samym początku. Był słaby psychicznie, a jedyne co u mnie wywołał to zniesmaczenie. Chociaż ze strony aktorskiej Gierszał zasługuje na oklaski na stojąco.

Główną wadą tego filmu jest patetyczne podejście do tematu, ponad to wszystko jest przedstawione schematycznie i przewidywalnie. Może dlatego mnie ten dramatyzm nie wziął. Znowu będzie, że jak siedzi dużo przy kompie to jakiś powalony, a jak ma kolorowe włosy i wygląda inaczej to pewnie przyszły samobójca. Już jak wychodziłam to się na mnie ludzie dziwnie patrzyli, dosłownie jakbym za chwilę miała wyciągnąć żyletkę z kieszeni i pociąć się.

Poza tym podejrzewam, że nie zaliczam się do grupy docelowej odbiorców, którą byli rodzice i osoby w wieku gimnazjalno licealnym. ;p

[Dodano po 9 godzinach]

Mały edit, jak sobie to trochę bardziej poukładałam w głowie. ;p

[Dodano po dobie]

http://www.cdaction.p...-w-tvn-ie.html
Strażnik,
Byłem wczoraj na seansie w kinie i jestem pod wrażeniem. Pośród ostatniego zalewu polskich tandetnych komedii trafia się prawdziwa perełka. "Sala samobójców" to polska produkcja poruszająca problemy młodzieży i ich konsekwencje. Tytułowa "Sala..." to stowarzyszenie w jednej z wielu gier MMO, do którego trafia główny bohater, osiemnastolatek przed maturą, wciągnięty przez intrygującą znajomą poznaną na sieci. Gościowi nic nie brakuje, ma bogatych rodziców, chodzi do dobrej szkoły, ma sporo oleju w głowie, ma wszystko, czego chce.

Co mi się podobało? Film jest trudny, mocny, ostry jak żyletka. Ma przekaz, którym potrafi strzelić widza w pysk tak, żeby ten kompletnie zamknął japę i oglądał. Podtrzymuje zainteresowanie przez cały czas. Gra aktorska jest solidna i przekonywująca, a wstawki z animacją komputerową są bardzo solidne i mają swój specyficzny, zapadający w pamięć styl. I ten strasznie mocny akcent na sam koniec, gdy człowiek ma cichą nadzieję, że opowieść potoczy się inaczej.

I jeszcze jedno - dawno nie byłem na filmie, z którego ludzie wychodzili we względnym milczeniu. Gorąco polecam i zachęcam do wydaniu tych kilkunastu złotych na seans. I czekam na inne opinie
Wczytywanie...