Lepiej późno niż wcale, nie?
Jakby nie patrzeć „Starcie tytanów” to dzieło dość kontrowersyjnie i nie da się go jednoznacznie ocenić. Z jednej strony hordy rozczarowanych i rozgoryczonych kinomanów, którzy liczyli na podróż do krainy mitów oraz marzeń, a zostali wychędożeni przez los. Dobrze obrazuje to średnia w serwisie Metacritic, która zatrzymała się na 39%.
Patrząc jednak na całą produkcję z innej perspektywy, przychodu w wysokości pół miliarda dolarów, to można ogłosić, że remake filmu z 1981 roku odniósł niezaprzeczalny kasowy sukces. Planowana jest również kontynuacja, która ma się cechować niemniejszym rozmachem, więc komuś ten film musiał się podobać, prawda? W końcu nikt nie zdecydowałby się wyrzucać takiej mamony w niepewny projekt.
Na wszelki wypadek, Sam Worthington, aktor wcielający się w postać Perseusza i gwiazda tej produkcji, postanowił przeprosić za swoje grzechy i obiecał poprawę:
„Myślę, że zawiedliśmy ludzi tym filmem. Dodatkowo, wydaje mi się, że jestem lepszym aktorem i potrafię zagrać znacznie lepiej. Podstawowym celem drugiej części jest udoskonalenie. Bierzemy pod uwagę opinie widzów i chcemy dać im taki film, jaki fani pragną zobaczyć. Chcę, żeby ludzie wyszli z kina zadowoleni.”
„Gniew tytanów” trafi do kin już 30 marca 2011 roku, oczywiście w 3D i ze starą obsadą. Całość wyreżyseruje Jonathan Liebesman.