Mam taką zagwostkę. Gdyż stało się coś naprawdę dziwnego i word wyrzucił mi jakiś pliki uboczne z którymi nic nie mogę zrobić. Pliki zajmują 0 bajtów, nie da się ich usunąć, przenieść, czy też z edytować.
Prawdopodobnie to błąd w tej tam takiej tablicy, co nigdy nie pamiętam jak się nazywa, a co przechowuje lokalizacje i nazwy wszystkich plików. Znajdź sobie jakieś narzędzie typu disk doctor, automatyczny skan w poszuiwaniu błędów powinien to naprawić. Być może nawet ScanDisk dałby radę.
eimyr proszę nie miej mnie za idiotę, odświeżenie pulpitu to sobie może wsadzić wiesz gdzie. A problem jest naprawdę poważny. Problem jest w tym, że praktycznie żaden program nie wyłapuje tego pliku bo wyskakuje błąd, że plik ma niewłaściwa lokalizację.
Mnie się też tak robiło parokrotnie, czy to ze względu na wirusy, czy ze względu na jakiś błąd kochanej winzgrozy. Po jakimś czasie pliki te albo same znikały, albo nagle pozwalały się skasować, ewentualnie zostawały i nic nie robiły.
Tak jak mówię, wydaje mi się, że to błąd w tablicy plików, czyli istnieje wskaźnik na początek pliku, ale wskazuje on pusty sektor. Format powinien usunąć problem.
Format to ostateczność, niestety nie mam na niego czasu. Pliki są nieszkodliwe, po prostu psują estetykę pulpitu, to wszystko. Ale chce sprawdzić jeszcze jedną metodę.
Co prawda jest to program, który pozwala usunąć pliki używane przez jakąś aplikację, mimo że nie są przez nią używane, ale może podziała - czemu by nie spróbować
Ja kiedyś miałem coś takiego na pulpicie. Co zrobiłem? Uruchomiłem jeszcze raz Windowsa i zanim się porządnie wczytał, to skasowałem plik.
Wtedy tak jakby jeszcze nie załącza się "aplikacja która aktualnie używa pliku"...
Medvith Unlocker to totalny śmieć, testowałem go i jasne, że nie działa. Testowałem też wiele podobnych programów i żaden nie daje rady.
Lavo przeczytaj temat, bo nie rozumiesz w ogóle problemu. Gdyby chodziło o jakieś debilne pliki używane przez jakiś aplikacje to bym nikomu tym głowy nie zawracał.
Ostatnio u mnie również coś podobnego się stało, po miliardach magicznych prób w magicznych programach, checkdiska, antywirusach itp, znalazłem rozwiązanie, które jest niesamowicie proste, a mianowicie: w linii poleceń przeskakujesz do folderu zawierający nieistniejący plik i wpisujesz "del nazwa*", gdzie "nazwa" jest kilkoma pierwszymi znakami z nieistniejącego pliku (w Twoim przypadku "del Ryyyyy*" powinno wystarczyć), mam nadzieje że się komuś przyda
Jak unlocker nie działa można odpalić linuxa z płyty(np. Knopix lub Ubuntu)wtedy nie ma problemu z usuwaniem plików, nawet jeśli dobrze pamiętam, zabezpieczenia działające pod windowsem linux omija. Przydatna płytka to także Hiren's Boot, mało zajmuje ale potężne narzędzie, posiada wiele programów, jak np kasowanie hasła administratora, czy mini XP i mini Linux, posiada także wiele innych programów, np. też do odzyskiwania partycji, płytka zajmuje z 300mb.
Użytkownik Luk' vas Poland dnia sobota, 12 lutego 2011, 21:31 napisał
Jak unlocker nie działa można odpalić linuxa z płyty(np. Knopix lub Ubuntu)wtedy nie ma problemu z usuwaniem plików, nawet jeśli dobrze pamiętam, zabezpieczenia działające pod windowsem linux omija. Przydatna płytka to także Hiren's Boot, mało zajmuje ale potężne narzędzie, posiada wiele programów, jak np kasowanie hasła administratora, czy mini XP i mini Linux, posiada także wiele innych programów, np. też do odzyskiwania partycji, płytka zajmuje z 300mb.
w TC zmień nazwy plików i wtedy wciśnij DEL u mnie zadziałało
Pierwszy prawdziwie ambitny pomysł I proszę mi tu unlockera nie obrażać, akurat to jeden z nielicznych przydatnych programów pod Windowsa.
Opcja 1: Odpal windę w trybie awaryjnym i spróbuj skasować plik.
Opcja 2: Ściągnij sobie jakieś ratunkowe distro linucha [ale lepiej nie SystemRescueCD bo się potniesz na jego menedżerze plików domyślnym] który zawiera sterowniki ntfs-3g [knoppix daje radę, lubię to distro], podmontuj dysk na którym znajduje się stwarzający problemy plik i skasuj go z poziomu linucha