Szczerze powiedziawszy jakoś źle kojarzę graczy po stronie East.
Leauge of Legends
Pozwólcie, że zacytuję reakcję mojego brata, na to, iż gram w League Of Legends: "No do ch*ja Wacława! Ile można grać w tą popie*doloną grę?! Grasz tą samą postacią, na tej samej mapie, a ty napie*dalasz jak popie*dolony!? A, nie chce mi się z Tobą gadać..."
Szczerze powiedziawszy przed pierwszą rozgrywką w LoLa nie rozumiałem jej fenomenu. Gra, która oferuję tylko dwie mapy i jeden tryb gry - co to za shit?! Po miesiącu mogę powiedzieć jedno. Nadal nie rozumiem dlaczego grają w nią miliony graczy i przebiła WoWa pod względem spędzonych nad nią minut. Ale gram w League Of Legends jak popieprzony Nie potrafię tego wytłumaczyć. Ciągle ta sama mapa, ten sam bohater, ta sama rozgrywka... Po prostu nie wiem. Sądziłem na początku, że będę rozgrywał max. 2 pojedynki w dniu, jednak zdarza się, że potrafię rozegrać 10 walk! Uff, na dzisiaj mam już dość...
Szczerze powiedziawszy przed pierwszą rozgrywką w LoLa nie rozumiałem jej fenomenu. Gra, która oferuję tylko dwie mapy i jeden tryb gry - co to za shit?! Po miesiącu mogę powiedzieć jedno. Nadal nie rozumiem dlaczego grają w nią miliony graczy i przebiła WoWa pod względem spędzonych nad nią minut. Ale gram w League Of Legends jak popieprzony Nie potrafię tego wytłumaczyć. Ciągle ta sama mapa, ten sam bohater, ta sama rozgrywka... Po prostu nie wiem. Sądziłem na początku, że będę rozgrywał max. 2 pojedynki w dniu, jednak zdarza się, że potrafię rozegrać 10 walk! Uff, na dzisiaj mam już dość...
Gość_Ammon*
#46Cytat
5vs5 premade to hardkor, to drużyny zazwyczaj dobrze się znają, siedzą na TSie, mają przygotowane taktyki i dobranych dobrze championów.
Polemizowałbym, bo nigdy się nie stworzy dobrego teamu. Wystarczy, że na jednej linii pojawi się champion z denerwującym skillem dla drugiego gracza i cała taktyka sypie się w jednej chwili. Dla przykładu ja z reguły teraz gram tylko i wyłącznie Twichem (taki szczurek, którego spora część graczy jedzie, bo nie umie nim grać). Potrafię nim nieźle namieszać, gdy mam z kim współpracować, ale gdy trafię na taką Katarinę to równie dobrze mogę przerwać grę, bo ginę w jednej chwili przez jej ulti i inne skille.
Ammonek - mój nick. Zagram od czasu do czasu dla przyjemności i tyle mi wystarczy.
Użytkownik Sazanka dnia czwartek, 27 października 2011, 16:59 napisał
To masz wyjątkowego farta, bo mi się znudziło przegrywanie rankedów przez obrażalskie dzieciaki : x
Niestety wydaję mi się, że na wschodzie spotkasz to samo. Gram prawie 2 miesiące i już zdązyłem się spotkać z tyloma bluzgającymi dzieciakami, że szkoda gadać.
Tak w ogóle... BieluPL - mój nick (ciekawe, kiedy wbiję 30 poziom )
Aleeee!
Znowu się przyłapałem na odgrzebywaniu staroci...
Gra ktoś w LoL'a jeszcze?
Znowu się przyłapałem na odgrzebywaniu staroci...
Gra ktoś w LoL'a jeszcze?
Poprawne podejście
Ja się wyżywam po LoLu na stworkach w Tibii, lub kolesiach w TFie
Ja się wyżywam po LoLu na stworkach w Tibii, lub kolesiach w TFie
Gram od końca lipca, na EUW (VonMansfeld) i EUNE (Panzerjager5). Na tym pierwszym od jakiegoś czasu mam 30 lvl.
Co do toksyczności graczy w LoLa, przebijają nawet trollerski friendly-fire w World of Tanks w pierwszych sekundach bitwy. Niestety, granie solo, a granie z kimś (choćby duo premade) to dwie zupełnie rózne przyjemności. Jakoś ostatnio albo lubię grać ze znajomymi, albo solo ARAMy - tam trochę mniej flejmują i jest luźniej.
Co do toksyczności graczy w LoLa, przebijają nawet trollerski friendly-fire w World of Tanks w pierwszych sekundach bitwy. Niestety, granie solo, a granie z kimś (choćby duo premade) to dwie zupełnie rózne przyjemności. Jakoś ostatnio albo lubię grać ze znajomymi, albo solo ARAMy - tam trochę mniej flejmują i jest luźniej.