Do czynności pozwalających niejako zwalczyć nudę i pozbierać myśli zaliczam spacerowanie po ogródku, rysowanie, struganie patyczków i słuchanie muzyki.
Czasem nuda tak mi doskwiera, że zaczynam robić rzeczy głupie. Na przykład rozpruwam pluszaki, wsadzam do nich petardy i odpalam. Albo buduję z zapałek wieże, które potem jaram. Albo eksperymentuję w kuchni, co zazwyczaj ogranicza się do wariacji na temat placków ziemniaczanych oraz ciast.
Niestety, bądź na szczęście, nudzić się nie mam ostatnio czasu
Mnie kiedyś, jak byłem mały, ktoś mądry powiedział, że inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi. Wziąłem sobie te słowa do serca, chwytałem chwile i ani razu od tamtej pory nie trułem rodzicom, że chcę już wracać do domu.
'Człowiek, który się nudzi, to człowiek, który nie potrafi zorganizować własnego czasu.' Zasadę powtarzam sobie zawsze, gdy tylko chwyta mnie 'to' uczucie. No, chyba, że siedzę na jakiś naprawdę nudnym wykładzie, choc zawsze staram się ze wszystkiego wyłapac coś ciekawego. A, jeśli się nie da... To po prostu zaczynam myślec o świnkach morskich.
Mi się ostatnio nie zdarza nudzić. No może tylko na tych cholernych praktykach, co chcę mieć już za sobą ;P
Nawet jak nie masz nic do roboty, to wystarczy chwilę pomyśleć... Grać, oglądać filmy, znaleźć sobie jakieś hobby, wyjść na dwór, pogadać z kimś kogo dawno się nie widziało, pobawić się z psem, pobawić się z sąsiadką, pograć na gitarze, zaczepić paru dresów, uciekać, zrobić zakupy, uprać zasłony, uprasować gacie, iść na studia, iść do pracy, iść na drugi kierunek, iść na drugi etat, iść na trzeci etat, dorabiać zbierając puszki, dzwonić na serwis pogodowy i rozmawiać z pogodynką, patrzeć na wskazówkę zegara, patrzeć w sufit, rozmawiać z lustrem, pić, palić, zamówić pizzę, oglądać telewizję, oglądać paznokcie, jeść budyń, zrobić ciasto, zjeść ciasto, strawić ciasto, wydalić ciasto... Tyle fajnych rzeczy można robić!
Albo 100 rzeczy które chcesz zrobić przed śmiercią.
Od biedy można się uczyć - nie traci się czasu, który inwestuje się w rozwój siebie samego. Ale zacząłbym od przeczytania regulaminu forum odnośnie formy pisania postów. O interpunkcji też by nie zaszkodziło
A ja uwielbiam się nudzić! Każdą wolną chwilę poświęcam na błogie nudne lenistwo.
Cou to może zrobimy listę stu pań, które można zrob... przed śmiercią Tzn są atrakcyjne:P
Najśmieszniejsze jest to, że przy pytanie CO robić na nudę posypał się informacje kto się nudzi, a kto nie. To takie... no pominę, bo znowu będzie, że jestem niemiła. To ciekawe patrząc przez pryzmat tego, że nuda jest jakoś społecznie piętnowana. ;P Nuda jest jeszcze spoko, stan jak każdy inny, nawet jak się w niej pogrążyć można się zrelaksować (najlepiej z papierosem i kawą się nudzi). Mnie bardziej frustruje stan, kiedy mam ochotę coś robić, ale nie mogę sprecyzować co. Wtedy kończy się na odpalaniu różnych gier po kolei, nadgryzaniu książek, próbach oglądania filmów. Pisanie mi zazwyczaj wtedy nie idzie i kończy się na kilku randomowych zdaniach.
A stricte na nudę? Na chwilę się w niej zanurzyć i pogapić w ścianę kontemplując kolor albo strukturę, a później wymyślić losowy temat i zacząć grzebać w internecie z informacjami na tenże. A jak to nie skutkuje to chyba zostaje już tylko samogwałt.
Wydaje mi się, że nuda z definicji to jest stan, kiedy ma się ochotę coś robić, ale nie wie co ; p W innym przypadku to bezczynność połączona z odpoczynkiem.
Czasem, kiedy naprawdę nie mogę sobie znaleźć zajęcia, odwiedzam last.fm i wygrzebuję nową muzykę, poszukiwanie dźwięków na własną rękę to świetna zabawa dla pasjonatów : )