Sesja Dany'ego

Ojciec odkłania się krótko, widząc cię na czele grupy. Jesteś pewny, że pod jego maską zagościł uśmiech zadowolenia. W głównym hangarze stoją już przygotowane statki. Na Łowców czekają małe, pojedyncze ścigacze. Nowicjusze weszli już do większego statku stojącego w doku startowym. Na was czeka zaś wielki transporter, który jest przeznaczony do przewożenia wielkich i ciężkich ładunków. Zastanawiasz się kogo wyznaczyć na pilota...
Jeżeli znam osoby, które są w mojej drużynie i wiem, kto potrafi pilotować, wyznaczam pilota. Jeżeli nie, pytam się zebranych o umiejętności pilotażu. Tak czy inaczej, gdy będzie czas wolny, np. podczas lotu, chciałbym się o nich więcej dowiedzieć. Będę musiał wypytać ich o kilka rzeczy, by drużyna działała sprawniej.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Najbardziej odpowiednim do pilotowania okazał się Hilion, który miał już pewne doświadczenie w kilku misjach bojowych. Bracia 'tor okazali się nieszczególnie rozmowni. Kil'tor był wielkim, trzymetrowym atletą, o muskulaturze tak dużej, że z trudnością dobrał sobie nawet lekki pancerz, którego elementy opinały część jego torsu i łydki. Jego brat, Kolin'tor, był dla odmiany dużo mniejszy, niższy od ciebie i zdecydowanie bardziej żylasty. Słyszałeś, że jest naprawdę niezłym zwiadowcą i odniosłeś wrażenie, że jest inteligentniejszy od starszego brata. Gorion, podobny do ciebie wzrostem i posturą wojownik, z dużą uwagę oglądał wielki luk towarowy, w którym miała zmieścić się wasza zdobycz, a także sprawdzał długość i wytrzymałość zestawu lin i siatek, w który zaopatrzono wasz transportowiec. Dokładnie oglądał też pistolety sieciowe, znajdujące się na stojaku przytwierdzonym do ściany.
Nie znałeś dwóch pozostałych łowców, siedzących na miejscach za pilotem.
Zanim jeszcze pogadam z tymi dwoma nieznajomymi, podchodzę do braci 'tor.
- Co wy tacy cisi? I dziwnie ciągle zerkacie... Coś nie tak?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Jakkolwiek dziwnie by to nie wyglądało, zapytani zerknęli po sobie szybko (i dziwnie).
- Nie, wszystko "tak". - Odpowiedział Kil'tor - Oprócz tego, że o naszej misji, życiu i honorze ma decydować lider wybrany z nie wiadomo jakiej przyczyny - Uzupełnił swą wypowiedź niskim, głębokim głosem.
- O życiu i honorze każdy zawsze decyduje sam. Nie moja wina, że wy podchodzicie do tego inaczej. Ja sam zdziwiłem się, że zostałem wybrany, lecz jeżeli wam to nie odpowiadało, mogliście protestować.
- Całe życie wychowywałem się w dżungli. Z pewnością wzięto to pod uwagę. Pamiętajcie jedno - jesteśmy drużyną i od waszych działań zależy także życie innych.

Kończę wywód, pewnie z niewielkim skutkiem. Obrażone dzieci z kompleksem utraconego brata pewnie i tak będą fochy robić, ale na razie nic nie poradzę.
Idę do tych dwóch nieznajomych i się z nimi witam.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Gantoris, wysoki i smukły, skłonił ci się uprzejmie i z powagą. Był dość młody, lecz już pierwszy rzut oka wystarczył by być pewnym jego dużej inteligencji i spokoju, którym emanowała cała jego sylwetka. Dostrzegłeś fragmenty kilku różnych trofeów przywieszone przy pasie, lecz na rękach ani twarzy nie zauważyłeś żadnej blizny. Dar'yutaj natomiast prezentował się zupełnie inaczej. Na każdym nieosłoniętym fragmencie jego ciała dostrzegałeś blizny i zadrapania różnego kształtu, rodzaju i świeżości. On sam nie tylko ozdobił się kośćmi swoich zdobyczy, lecz niektóre ich fragmenty wykorzystał do wzmocnienia swojego pancerza. Powitał cię krótko, przykładając prawą pięść do lewego ramienia.
Przykładam także.
- Witajcie. Nazywam się Zul'Zora. Miło mi was poznać. Chciałbym dowiedzieć się trochę o członkach drużyny, gdyż będzie to z pewnością przydatne podczas misji.
Opowiadam im po krótce o sobie.
- A czym wy się zajmujecie? W czym jesteście najlepsi?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Na co dzień jestem hodowcą - odpowiedział Gantoris. Hodowcy zajmowali się preparowaniem, genetycznym modyfikowaniem lub po prostu rozmnażaniem tych gatunków, które były trudne do znalezienia, a jednocześnie bardzo atrakcyjne w kontekście Łowów. Zawsze zastanawiałeś się, czy to twoja rasa stworzyła Xenomorfy, czy też odnaleziono je podczas któregoś z Polowań. Wiesz, że czasem sami umieszczacie je w miejscach stanowiących pole Rytuału Przejścia, ale nigdy dotąd nie spotkałeś hodowcy. Ciekawe.
- Poza tym kilkukrotnie miałem zaszczyt wypełniać misję z polecenia Rady, mające na celu schwytanie okazu szczególnie interesującej rasy - dodał wysoki wojownik.
Dar'yutaj natomiast zaśmiał się krótko w odpowiedzi na twoje pytanie. - Jeśli pytasz o moją profesję, Zul'Zoro, spójrz tylko na mnie - odrzekł z szerokim uśmiechem, rozciągającym jego blizny.
Uśmiecham się do niego.
- Rozumiem. Dziękuję, za rozmowę. Musimy już odlatywać. Z pewnością będziemy jeszcze mieli okazję do rozmowy.
Żegnam się, idę na statek i przygotowuję się do startu.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Wszyscy na miejsca! - zakomenderował zza sterów Hlion, uruchamiając silniki. Usłyszałeś przez kadłub mechaniczny dźwięk otwierającego się luku i dźwięk alarmu ostrzegającego przed rozszczelnieniem hangaru. Krótkie odliczanie, szarpnięcie i po chwili lecieliście w stronę planety na pełnej szybkości. Widać Hilion nie lubił tracić czasu, a nawet z takiej kobyły jak wasz transportowiec umiał wykrzesać trochę mocy.
- Zul'Zoro - zawołał cię pilot - Na który sektor mam obrać kurs?
Informacje zakodowane w komputerze bezpośrednio poprzez terminal główny wskazują, że obszar Polowania obejmuje część dżungli podzieloną na sześć sektorów. W jednym z nich znajduje się duży obiekt o niewątpliwie obronnym charakterze, w innym, położonym bliżej niewielkiego pasma górskiego, widzisz zaznaczoną kopalnię jakiegoś surowca. W kolejnym sektorze odnotowano niedawno lądowanie jednego z ludzkich okrętów, w samym środku dżungli. Pozostałe sektory dżungli nie posiadają wyszczególnionych obiektów specjalnych. Możesz także podejrzeć jakie cele wybierali pozostali Łowcy. Jedynie miejsce lądowania Młodej Krwi zostało zastrzeżone.
Czy posiadamy informacje dotyczące położenia Ulu? Prawdopodobnie jest w kopalni.
- Wyląduj w dźungli, możliwie daleko od struktur obronnych i w sąsiedztwie z sektorem kopalni.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- W sektorze kopalni stwierdzono obecność ludzi - Zakomunikował ci Hilion wpatrując się w odczyty z komputera pokładowego. - Skan jest obarczony dużym prawdopodobieństwem błędu ze względu na promieniowanie w tym sektorze. To chyba kopalnia uranu... Mam tam wylądować? - zapytał, a nagłe szarpnięcie dało znać, że wchodzicie w atmosferę planety.
Ląduj w dżungli. Zobaczymy na miejscu. Dziwi mnie tak duża obecność ludzi tutaj, skoro są także xenomorphy. Prawdopodobnie uran jest dla nich ważny.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Gdy podchodziliście do lądowania, z koron drzew wzbiła się chmara ptaków spłoszonych waszym statkiem. Widzisz jak gęsta, różnobarwna i niezwykła jest to dżungla. Przedzieraliście się przez gęstwinę, a jeden z ptaków usiadł na szybie od strony pilota. Właśnie wtedy zobaczyłeś, że to nie ptak, tylko ogromnych rozmiarów motyl.
- C'jit! - prychnął ze złością Hilion - Wynoś się, nic nie widzę! - zawołał, stukając mocno w szybę, by spłoszyć owada.
Parę sekund później, po usłyszeniu jeszcze kilku trzasków pękających lian i łamanych gałęzi, statek osiadł na ziemi.
Oglądam uważnie motyla, podziwiając jego wygląd. Patrzę przez szybę także na resztę otoczenia.
*Że też xenomorphy sobie upodobały takie otoczenie...* - myślę sobie.
- Dobra, skan atmosfery i otoczenia poproszę. Bierzemy sprzęt i wychodzimy na zewnątrz. Wiecie, jak postępować.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Brak szczególnie szkodliwych substancji... - Stwierdził Hilion przeglądając odczyty. - Chociaż... Jest jakiś znikomy procent promieniowania... zwłaszcza w tym sektorze... Ale nic, co powinno nas martwić, a w każdym razie nie w najbliższym obszarze.
Za plecami, w części transportowej, słyszysz śmiech jednego z Łowców.
- Chyba kpisz - Zaśmiał się, czy też raczej wyśmiał Kil'tora Gorion, zarzucając sobie na ramiona zwinięte liny - Nie dam moich lin takiemu dzieciakowi, jeszcze się na niej powiesisz. - Powiedział bez oporu do znacznie większego od siebie wojownika - Masz, tylko uważaj, żeby się nie postrzelić - dodał, wciskając wojownikowi w dłoń pistolet sieciowy i mijając go bez słowa podszedł do wyjścia, obwieszony sprzętem.
- Śmichy chichy, ale pamiętajcie, że jesteście drużyną.
- Martwi mnie, że promieniowanie z uranu może zrobić się większe. Zrobimy na razie zwiad w dżungli. W stronę kopalni pójdziemy potem.
Jak wygląda kwestia promieniowania u predatorów? Mają jakieś zabezpieczenie przeciwko temu?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Niewątpliwie kombinezon ochronny by się znalazł, gdyby oczywiście znajdował się teraz wśród waszego wyposażenia. Dopóki poziom tego promieniowania jest tak niski, jak podał Hilion, nie ma się czym martwić. W samej kopalni niewątpliwie inaczej sprawa będzie wyglądać, jeśli postanowicie szukać tam czegoś żywego. Dżungla zaś... No, nie mogłeś wymarzyć sobie lepszego miejsca na polowanie. Wszystko wokół tętni życiem, dosłownie pulsując kolorami, oszołamiając gamą zapachów i kształtów roślin. Choć drzewa są wysokie a ich korony gęste, w poszyciu nie brak światła, czy to słonecznego, czy też emitowanego przez niektóre kwiaty i krzewy. Słyszysz odległe głosy zwierząt, a choć wasze lądowanie na pewno spłoszyło te, które znajdowały się najbliżej, nie masz żadnych wątpliwości co do bogactwa tutejszej fauny.
Wdycham powietrze pełną piersią i rozglądam się naokoło. Zapowiada się ciekawa wyprawa.
Próbuję poczuć rytm życia tej dziczy. Potem sprawdzę zakłócenia, jak się oddalimy od statku i wszystko się uspokoi.
- Dobra, na razie plan jest taki: rozdzielamy się we wszystkie strony i robimy zwiad w promieniu kilku kilometrów. Spotykamy się przy statku za dwie godziny. Wyszukujcie symptomów obecności xenomorphów, a także uważajcie na skupiska ludzi. Zrozumiano? Włączamy nadajniki.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Alien 2
Wczytywanie...