Sesja Dany'ego

Widziałeś w oczach przeciwnika pragnienie totalnej zagłady. Zanim jednak miał możliwość zrealizowania tego pragnienia, po raz kolejny sędziowie przerwali wam walkę. Kel-Kahn wstał i uniósł wysoko prawą dłoń. Młodokrwisty przeszedł eliminację.
Nie podoba mi się to spojrzenie przeciwnika. Świadczy o braku rozwagi, która może zagrozić innym, a także przysporzyć jemu kłopotów. Muszę jednak podporządkować się decyzji rady. Gratuluję Młodemu okrzykiem.
Poobserwuję potem jeszcze inne walki, jeśli będą, a potem, jeśli nic nie będzie się działo, idę do żony.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

W tej chwili ogłoszono 30 minut przerwy i zmianę składu sędziowskiego. Widzisz jak ojciec oraz Kel'Khan wstają i idą w stronę sali publicznej.
Hmm, udam się za nimi do sali publicznej, zobaczyć czy dzieje się coś ciekawego.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Wokół panuje duży ruch i napięcie. Łowcy, nowicjusze, wszyscy przewijają się obok ciebie idąc do lub ze swoich kajut. W jednym z terminali odczytujesz informację, że za dwie godziny nastąpi oficjalna odprawa wojowników wraz z podaniem dokładnych dyrektyw i podziałem zadań podczas Polowania oraz zebranie dla nowicjuszy dopuszczonych do Rytuału Przejścia. Dostrzegasz Kel-Kahna przy jednym z terminali, widzisz też, że dostępne są podstawowe informacje na temat planety, na której wylądujecie.
Hmm, w oczekiwaniu na odprawę czytam informacje o planecie. Następnie, do czasu odprawy, idę do swojego domu, by pobyć wraz z żoną.
Ten etap możesz pominąć i przejść potem do odprawy.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Gwoli ścisłości - podstawowe informacje, które czytasz w terminalu mówią, że na planecie spotkasz:
- Roślinność: gęsta, tropikalna
- Formy życia: zwierzęta typu 1 - rozwinięte, liczne, niezbadane; zwierzęta typu 3 - Xenomorfy, ilość i lokalizacja nieznana
- Zasiedlenie: (zwierzęta typu 2 i inne organizmy rozumne) brak
Sama planeta posiada jedną z rozwlekłych, numerycznych sygnatur, który nie mówi ci nic oprócz tego, że jak dotąd jej nie eksplorowano.

W domu, poza twoją żoną, bronią i trofeami, znajdują się różne pamiątki. Na przykład duży słoik z poruszającą się w nim fosforyzującą liszką, która - jak się okazało, gdy pierwszy raz dźgnąłeś ją palcem - potrafi generować niewielkie wyładowania elektryczne. Odmierzając czas do odprawy zastanawiasz się, jakież to nowe dziwności spotkasz tym razem...
Patrzę sobie jeszcze przez chwilę na liszkę. Próbuję ją dokarmić czymś, może rośliny? Mamy ich pod dostatkiem.
Rozmawiam z żoną o życiu codziennym, o rozpoczynającej się misji. Ona także leci?
- Następnym razem, gdy będzie trochę wolnego czasu, wybierzemy się razem na polowanie?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Jeśli tylko pojawi się taka możliwość, chętnie z tego skorzystam - usłyszałeś w odpowiedzi.
Liszka łapczywie pożera podsunięty jej liść, pobłyskując przy tym lekko. Prawdziwy potwór.
Dobra, nie robię nic niezwykłego do czasu odprawy.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Usłyszałeś pukanie do drzwi. Za nimi stał jeden z młodszych wojowników, wytypowany w poprzednim Rytuale. Skłonił ci się krótko i powiedział:
- Wojowniku, jeśli chcesz wziąć udział w Wielkich Łowach, z polecenia Rady musisz stawić się na oficjalnej odprawie w pełnym uzbrojeniu i wyposażeniu, którego w razie wytypowania do udziału w Łowach nie będziesz mógł już zmienić. Swój wybór zarejestruj tutaj - podał ci niewielki datapad - i staw się w Wielkiej Sali wraz z innymi. - skłonił się raz jeszcze i odszedł.
Biorę do ręki datapad.
- Ech, te formalności.
Zastanawiam się przez chwilę, a następnie biorę się za wypełnianie.
- Zestaw do kamuflażu
- Apteczka
- Włócznia
- Kusza
- Dysk
- Zdalnie detonowane bomby
- Naramienny plasma caster (nie mam doświadczenia w jego użytkowaniu, ale może się przydać na większe grupy)
- Naramienna czaszka xenomorpha
- Racje żywnościowe
- Zestaw do czyszczenia trofeów
Przeglądam jeszcze raz listę sprawdzając, czy nie zapomniałem czegoś istotnego, po czym udaję się do Wielkiej Sali.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Na całym statku rozbrzmiewa dźwięk rogów, niosący się echem po wszystkich pokładach. Uwielbiasz ten dźwięk. Kroczysz powoli w stronę Wielkiej Sali, rozglądając się wokół. Wszystkie samice, dzieci i młodsi idą w tym samym kierunku, lecz powoli, jeden za drugim wzdłuż ścian korytarzy, robiąc miejsce dla wojowników idących środkiem statku, tak jak ty. Wszyscy, których dostrzegasz są wyposażeni w najróżniejszy oręż, zależnie od ich uznania i kasty. Ciekawe ilu z nich będzie musiało zostawić go w domu...

Wkraczasz do Wielkiej Sali. Monumentalna, wysoka na dobre pięćdziesiąt metrów, przedstawiała na ścianach rozliczne inskrypcje i historie dotyczące twej rasy, zaś jej ściany pokryte były najróżniejszymi trofeami najznamienitszych Łowców. Spośród dziesiątków, rozpoznajesz z łatwością kilka zdobyczy, podpisanych "Nil'Zora". Uśmiechasz się myśląc, kiedy będziesz mógł dołączyć do ojca w tym splendorze. Skoro już o ojcu mowa, zauważyłeś jego maskę. Stoi w pełnym rynsztunku parę kroków w lewo.
Wszyscy wojownicy i nowicjusze są już na miejscu, za chwilę na podium pojawią się Starsi.
Po ustawieniu się na miejscu, czekam spokojnie na początek uroczystości. W międzyczasie podziwiam wszystkie trofea.
*Z pewnością dorównam ojcu.* - myślę sobie i uśmiecham się do siebie.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Na podium pojawiło się trzech starych, przyodzianych w złote i purpurowe peleryny, wojowników. Jeden Honorowy - Marar - i jeden Starożytny - Sa'mai - usiedli na wysokich, ustawionych na podium tronach, trzeci członek Rady, drugi z Honorowych, Ram'ris, rozwinął długi pergamin z najszlachetniejszego drewna porastającego waszą ojczystą planetę. Jego treść przebijała przez pergamin, fosforyzując lekko jasnozielonym światłem. Zgodnie z tradycją nazwiska wszystkich wytypowanych do Łowów spisywano tuż przed jego rozpoczęciem krwią członków Rady.
- Nowicjusze! - krzyknął Starszy, a wszelkie gwary w Wielkiej Sali ucichły. Zaczął wyczytywać nazwiska kolejnych nowicjuszy, którzy występowali kolejno przed szereg. Zapamiętałeś tylko "Nienazwanego", którego egzaminowałeś niedawno. - Komnata ciszy - dodał na koniec Ram'ris, wskazując nowicjuszom wejście do komnaty medytacyjnej, a Marar wstał ze swojego tronu i podążył za nimi.
Ram'ris czytał dalej: - Niech każdy wyczytany, chcący rozsławić swe imię indywidualnymi zdobyczami jako Wojownik, pozostanie tutaj. Niech każdy wyczytany, chcący rozsławić swe imię przewodząc innym jako Tropiciel lub przynosząc honor całej swej kaście, przejdzie do Komnaty wiedzy - wskazał wam wejście do pomieszczenia po lewo.
- Hilion, Kil'tor, Kolin'tor (znasz tych dwóch, ich trzeci brat zginął podczas twojego Rytuału Przejścia), Maltonis, Kel'Kahn, Gorion, Zul'zora...
Kryjąc radość z wyboru i możliwości uczestnictwa w Polowaniu, udaję się do Komnaty Wiedzy. Muszę zdobywać doświadczenie, współdziałać z resztą. Przyniesie to na pewno honor mojemu klanowi, a także będę miał możliwość dorównać ojcu. Mam nadzieję, że zostanę kiedyś Głównym Myśliwym.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Komnata wiedzy wypełniona była rycinami, obrazami, rzeźbami i księgami przedstawiającymi najróżniejsze historie i legendy Yautjia. Bardzo obszerna, niemal idealnie okrągła, wypełniała twe nozdrza zapachem przeszłości.
Razem z tobą do sali weszło jeszcze sześciu Łowców, a chwilę potem pojawił się także Ram'ris.
- Witajcie, Wojownicy - powitał was dobitnie Honorowy - W tym wspaniałym dniu podjęliście się wyjątkowego zadania, które przyniesie wam i waszym klanom chwałę, pośród naszej społeczności. - zawiesił na chwilę głos, patrząc po obecnych. - Wymagać ono będzie nie tylko wybitnych talentów bojowych, lecz także rozwagi i zdolności współdziałania, sprawdzi ono waszą dyscyplinę wobec postawionego zadania i zdolność podporządkowania się mu, niezależnie od własnych ambicji. - powiedział, a dwaj bracia 'tor stojący obok ciebie spojrzeli na siebie krótko, jakby zaskoczeni usłyszanymi słowami.
Ram'ris zaczął chodzić wzdłuż ścian, oglądając ryciny i kontynuował:
- Cała wasza grupa, pod przewodnictwem jednego zwiadowcy, wyląduje na tej lesistej, pełnej zwierzyny planecie. Będziecie musieli odnaleźć Ul i dotrzeć do niego, niezależnie od napotkanych przeciwności. Zależy od tego nie tylko wasz honor i zdobycze, lecz również życie nowicjuszy, których zadaniem - oprócz zdobycia rytualnego trofeum - będzie przetrwanie w Ulu do waszego przybycia. - Honorowy zatrzymał się i znów spojrzał po obecnych. - Ich zadaniem będzie dotarcie możliwie najgłębiej, zdobycie możliwe najwięcej i przeżycie możliwie najdłużej. Waszym zadaniem, poza dotarciem do Ula i wspomożeniu tych nowicjuszy, którzy okażą się dość silni, by przeżyć, będzie pojmanie Królowej. - znowu spauzował, a choć nikt nie wypowiedział słowa, atmosfera jakby zgęstniała.
- Otrzymacie odpowiedni statek, a także sprzęt niezbędny do przeprowadzenia tej akcji. Królowa musi pozostać żywa i możliwie najmniej okaleczona, by zgodnie ze swym przeznaczeniem mogła później tworzyć jaja, które wykorzystamy do następnych Polowań. Wszystkie wasze działania podporządkowane być muszą temu celowi, zaś ich koordynowanie należeć będzie do waszego lidera. - zawiesił głos, po czym podszedł bezpośrednio do ciebie. - Zul'zoro, czy podejmiesz się tej roli?
*O kurwa*
Słuchając wprowadzenia coraz bardziej rozszerzały mi się oczy. Gdy Ram'ris wspomniał o królowej przez chwilę myślałem, że to nie był dobry pomysł, by tu wchodzić. Lecz po chwili przez moje myśli przebiło się jedno słowo: chwała.
- Tak, to dla mnie zaszczyt. Ku chwale klanu, dam z siebie wszystko, by jak najlepiej wykonać powierzone mi zadanie.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Ram'ris uśmiechnął się. - Bardzo dobrze, zatem postanowione - rzekł i odwrócił się do pozostałych. Zauważyłeś, że bracia 'tor znowu spojrzeli po sobie. - Znacie swe zadanie, znacie swego lidera. Pozostali Łowcy nie znają tego zadania, lecz w razie potrzeby zobowiązani są pomóc wam w jego wykonaniu. Zapamiętajcie to - dodał, znów patrząc na ciebie - gdyż może się to okazać kluczowe dla powodzenia tej misji. - Przerwał, unosząc wzrok i wsłuchując się w echo, które również dosłyszałeś. To odgłos jednostajnego, donośnego poklasku, którym pozostali Yautjia odprowadzają wyruszających Łowców.
- Najpiękniejsza muzyka. - powiedział Honorowy - Oby nie była ostatnim pięknym dźwiękiem, który dane wam będzie słyszeć. Wasz statek czeka na pokładzie startowym. Jeśli nie macie pytań... cóż... Udanych Łowów.
- W takim razie... drużyno, na statek.
Wychodzimy z komnaty Wiedzy i przechodząc przez Wielką Salę udajemy się na czekający na nas statek. Przechodząc kłaniam się przed ojcem
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Alien 2
Wczytywanie...