Zul'zora upadając nadział się na nastawiony przez ciebie kij. Usłyszałeś, jak uderzenie wyciska mu powietrze z płuc, jednak wykorzystując własny ciężar oraz siłę uderzenia pierwotnie przeznaczonego dla twojej głowy, złamał kij w połowie. Musiałeś spiąć mięśnie, by nie stracić równowagi, zaś on odtoczył się szybko w twoją lewą stronę. Przed tobą leżały dwie połówki kija.
Usłyszałeś, jak łowcy wokół areny uderzają prawymi pięściami w piersi, w wyrazie aprobaty.
Odtrącam nogą dwie połówki, tak aby wyleciały poza ring. Następnie, trzymając gardę, podchodzę stanowczo do przeciwnika, wyczekując momentu aż odwróci się do mnie in w jakiś sposób odsłowni. Następnie uderzę w to miejsce pięścią, wkładając w uderzenie całą moją pasję, siłę i szybkość, tak aby unieruchomić tracącego oddech przeciwnika.
Zamiast przeciwnika, będziesz musiał chyba zmasakrować sędziów, ponieważ po raz drugi wam przerwali. Tym razem jednak nie po to, by znów zmienić zasady, lecz by ogłosić wynik. Trochę młodszy z dwóch sędziów wstał i uniósł wysoko prawą dłoń, klekocząc aprobująco. Przeszedłeś swoją eliminację.
W tym momencie ogłoszono przerwę, by mógł zmienić się skład sędziowski. Ostatnie walki rozpoczną się za pół godziny. Za dwie godziny natomiast nastąpi uroczysta odprawa łowców wraz z podziałem zadań na Polowaniu, a przede wszystkim - instrukcje odnośnie Rytuału Przejścia dla Młodej Krwi.
Wstaję i wychodzę poza budynek, czy w czym sie to znajdujemy, aby odetchnąć i przemyśleć kilka spraw. Wracam chwile przed tym jak mają zacząć się kolejne walki.
Przeszedłeś się po większej części tego poziomu pokładu. Statek jest duży, znajduje się na nim spokojnie ponad stu Yautja. Minąłeś salę publiczną, w której znajdują się terminale z harmonogramami dnia i ważniejszymi ogłoszeniami. Mijasz starszych i młodszych Łowców, młokosów, nowicjuszy, samice. Ruch jest duży, jak zawsze przed Polowaniem. Napięcie jest o tyle mocniejsze, że tym razem połączono go z Rytuałem Przejścia, choć nie wiesz jeszcze jak będzie to wyglądać. Po powrocie w okolice areny widzisz rozgrzewających się młodokrwistych. Nowi sędziowie jeszcze nie przybyli.
Zjawiło się dwóch sędziów, trochę młodszych od obu poprzednich. Czterech pozostałych w kolejce nowicjuszy patrzy na ciebie z niekłamanym uznaniem. Jak dowiedziałeś się chwilę później, młodszy z oceniających cię sędziów to Kel-Kahn, dość nieprzyjemny, acz uznany członek Elity, bardzo biegły w walce bronią biała i wręcz. Starszy, Nil'Zora, to jeden z Honorowych klanu Xen'teki i - co najlepsze - ojciec twojego przeciwnika. Może to i lepiej, że nikt nie powiedział ci tego przed walką...
... bo może skończyłbyś jak pierwszy, z walczących w tej chwili. Chociaż nie, niezależnie od presji, nie dałbyś powalić się w pierwszej minucie pierwszej rundy. Widownia, powiększona o kilku kolejnych łowców, najwyraźniej zachęconych poprzednią walką, wydała gniewny pomruk, dając wyraz swej dezaprobacie. Sędziowie nawet nie pofatygowali się, by wydać werdykt, gdy pretendent, którego imienia nie dosłyszałeś, zbierał się chwiejnie z ringu. Jego przeciwnik, rosły wojownik z kilkoma bliznami na twarzy, odwrócił się od niego bez gestu i zszedł z ringu, najwyraźniej obrażony tym, co zaprezentował jego przeciwnik. Kolejny nowicjusz, dość nietypowo, założył ostrza na oba nadgarstki i czekał na swoją kolej.
Jego przeciwnik wybrał do walki włócznię. Już po pierwszych sekundach było jasne, że żaden z nich nie będzie się patyczkował. Nowicjusz wykonywał mordercze kombinacje cięć swoimi podwójnymi ostrzami, które blokował i na które odpowiadał wojownik. Kilkukrotnie, gdy cięcie trafiło na blok lub ostrza zderzyły się ze sobą, po ringu posypały się pojedyncze iskry.
Nowicjusz zaatakował po przekątnej prawą ręką, dodając do niej cięcie lewą ręką z góry. Gdy Wojownik przyjął oba cięcia na trzon włóczni, młodokrwisty pozwolił, by jego ostrza siłą ciosów ześlizgnęły się z włóczni przeciwnika i wykonał bardzo szybki, niski półobrót, tnąc wojownika po udzie. Pierwsza krew - pretendent wygrał walkę. Po raz kolejny po widowni przebiegł odgłos pięści uderzanych o piersi.
- Zwycięża Buri-Kahn! - usłyszałeś wykrzyczane przez zapowiadacza imię młodokrwistego.
Kolejne dwie walki nie prezentowały się już tak dobrze. Jedna była gorsza od drugiej, żaden z dwóch ostatnich pretendentów nie został dopuszczony do Rytuału. Pozostało ci tylko trochę czasu na powrót do siebie i wybraniu ekwipunku. Nie wiesz jeszcze dokładnie jaki będzie ci potrzebny, ale dowiesz się o tym dopiero po odprawie. To pewnie kolejna część inicjacji - intuicyjna zdolność dobrania najlepszego wyposażenia. Tłum wokół areny zaczął się rozchodzić.
Tak wyposażony wychodzisz. Na całym statku rozbrzmiewa dźwięk rogów, niosący się echem po wszystkich pokładach. Przyprawia cię to o dreszcze. Idziesz szybko w stronę Wielkiej Sali, rozglądając się wokół. Wszystkie samice, dzieci i młodsi idą w tym samym kierunku, lecz powoli, jeden za drugim wzdłuż ścian korytarzy, robiąc miejsce dla wojowników idących niespiesznie środkiem statku. Wszyscy, których dostrzegasz są wyposażeni w najróżniejszy oręż, zależnie od ich uznania i kasty. Widzisz też innych nowicjuszy, podobnie jak ty spieszących na odprawę.
Wkraczasz do Wielkiej Sali. Monumentalna, wysoka na dobre pięćdziesiąt metrów, przedstawiała na ścianach rozliczne inskrypcje i historie dotyczące twej rasy, zaś jej ściany pokryte były najróżniejszymi trofeami najznamienitszych Łowców. Nadal zapiera ci dech w piersiach, teraz tym bardziej, że stoisz przed pierwszym swym Polowaniem. Zastanawiasz się, kiedy i tobie uda się dołączyć swoje trofeum do tej zaszczytnej kolekcji...
Wszyscy wojownicy i nowicjusze są już na miejscu, za chwilę na podium pojawią się Starsi.
Na podium pojawiło się trzech starych, przyodzianych w złote i purpurowe peleryny, wojowników. Jeden Honorowy i jeden Starożytny usiedli na wysokich, ustawionych na podium tronach, trzeci członek Rady, drugi z Honorowych, rozwinął długi pergamin z najszlachetniejszego drewna porastającego waszą ojczystą planetę. Jego treść przebijała przez pergamin, fosforyzując lekko jasnozielonym światłem. Zgodnie z tradycją nazwiska wszystkich wytypowanych do Łowów spisywano tuż przed jego rozpoczęciem krwią członków Rady.
- Nowicjusze! - krzyknął Starszy, a wszelkie gwary w Wielkiej Sali ucichły. Zaczął wyczytywać nazwiska kolejnych nowicjuszy, a także ciebie (przedstawiając cię jako Nienazwanego). Występowaliście kolejno przed szereg. - Komnata ciszy - dodał na koniec, wskazując wam wejście do wspólnej komnaty medytacyjnej, w której w tej chwili nikogo nie było. Drugi z Honorowych Starszych wstał ze swojego tronu i zszedł z podium do wskazanego pomieszczenia.