Marines Zarazy
Ilość postów: 80
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Cześć, jestem kol, trochę gram.
Skopiuję tu i ówdzie parę moich postów z innego forum, nie chce mi się pisać wszystkiego drugi raz, i czasu nie ma zresztą na to. Lecim.
W porównaniu do jedynki, tej do pewnego momentu, chyba trochę gorsza. Ale nie zaczynajmy od końca, hehe.
Smok
Cały ten pomysł był fajny, ale jego realizacja, jak się okazuje, jest niemożliwa bez tworzenia średnio utrafionych rzeczy, czyli latających fortec Damiana (które są denerwujące z tymi polami siłowy do wyłączania po kolei) oraz lokacji zwanej Fiordami Orobarskimi, która ma tę wadę, że wygląda po większości tak samo. A i jeszcze tę, że trzeba się nieźle nalatać, by przeszukać każdą półkę skalną w poszukiwaniu ważnych rzeczy. Na szczęscie to, co kluczowe dla wątku głównego, nie jest trudne do znalezienia.
Latanie smokiem jest bajeczne, niesamowita animacja oraz prędkość. Ale w innych lokacjach i z innym pomysłem byłoby lepiej.
Wątek główny
Długi i ciekawy w swej treści. Ale taka rzecz jak Wieża Bitewna jest ewidentnie wciśnięta na siłę, widać jej przede charakter utylitarny, organizujący grę, fabularnie - dostajemy parę zadań od naszych ludzi w niej, ale każde chyba polega na sieczce. Więcej o historii - interesująco się rozwinęła, ale na pewno zabrakło szlifów, które całości dodałyby wyrazu i spięły mocną klamrą. Ogólnie jest trochę za dużo nieweryfikowalnych nijak rzeczy pisanych wielką literą, które mogą się tak zmienić, jak sobie autorzy dowolnie zażyczą, choćbyśmy nie wiem jakie mieli informacje o tych miejscach/ludziach przedtem. Ponadto przydałoby się więcej filmików.
Narracja
Divinity to DD w 3D, czyli rpg+siecz i rąb. Wyszło to jak wcześniej dosyć wciągająco, ale nie zawsze. W Divinity mamy długie zadania główne i gros krótkich pobocznych (+ kilka dłuższych). Do wykonania zadań pobocznych niejednokrotnie potrzeba szukać czegoś tam w jakiejś tam ilości i to jest... nużące na dłuższą metę. Nie ma prawie wcale zadań gadanych, np. tak świetnego jak w Wiedźminie spotkanie z tą małą rudą, Jaskrem i Zoltanem. W Złamanej Dolinie są może dwa takie, we Fiordach może kilka, niestety, biedne i krótkie raczej.
Gra nie pozwala zbytnio na tworzenie własnego wyraźnego wariantu gry. Powraca też szukanie kluczy, wzbogacone Czytaniem w myślach - nawet ciekawą umiejętnością, ale ja bym czegoś takiego w swojej grze nie zaimplementował.
Ale na pewno ma jedną zaletę w tym względzie - świetny, cięty dowcip, ogrom dialogów skrzy się humorem, takim ironiczno-sarkastycznym, gość, który to napisał, miał świetny pomysł.
Grafika i używanie
Gra chodzi na silniku Gamebryo (chyba tak to się pisze), czyli tym samym co Obek czy Fallout 3 (a niedługo i F: New Vegas). Niestety, gra nie oferuje zawrotnych widoków i razi w wielu miejscach zgrzebnością, a w dodatku ma taką sobie optymalizację. Ze dwa razy wyskoczyła mi do pulpitu. Ma też kilka niepotrzebnych, niewygodnych rzeczy - np. gdy wczytam zapis, pojawia się okienko: Wczytywanie zakończone pomyślnie! i trzeba kliknąć OK. Przecież, do ***** nędzy, gdyby gra się nie wczytywała pomyślnie, to po jaką cholerę ją wydawać? Czcionką w grze jest do niczego - jakaś szeryfowa, chyba TNR nawet. Przede wszystkim powinna być większa, może o 2 - 4 punkty, i bezszeryfowa, najlepiej jakaś własna, a nie Arial. W poczet zalet liczę specjalne okienko na karcie umiejętności, w którym leci krótki filmik obrazujący działanie danej umiejętnosci, ciekawa rzecz.
Grafika ma jeszcze jedną kolosalną wadę - jeśli postać znajdzie się w jakimś, powiedzmy, wąwozie pokrytym zieloną teksturą, nagle wszystko robi się zielone - postać, niebo, wszystko. To samo zawsze się dzieje, gdy jakaś barwa na ekranie jest dominująca - wszystko zmienia się pod nią. Może to wina nieumiejętnego korzystania z HDR.
Dodać muszę, że lokacje zrobione są tak sobie, czasami w ogóle bez czucia. Za to, wspomniana już, muzyka to jeden z jaśniejszych punktów tej gry, wiele kawałków jest bajecznych.
Moja ocena:
7/10.
Nie grałeś, nie musisz.