No to ja polecę dwa niedokończone utwory, które powstały w pięknych czasach przełomu 1 i 2 klasy liceum.
Pierwszy to
'Vietnam'. Przede wszystkim o nim dużo mówiliśmy. Planowaliśmy zrobić klip przedstawiający wznoszące się helikoptery i tym podobne pierdoły. Oczywiście skończyło się tylko na gadaniu, a jedyne, co mieliśmy porządnie nagrane, to gitara rytmiczna + improwizowane solówki. Jakoś zabrakło zapału do montowania tego z resztą.
Drugi to nagranie z próby. Zostało wykonane jakimś parszywym laptopem ;p Utwór nosi tytuł
'Szczur' i jego tekst roboczy opowiadał o dniu, kiedy ćwiczyliśmy sobie w szkolnej piwnicy i jakiś brudny roznosiciel dżumy próbował do nas dołączyć. Niestety, jak to nagrywaliśmy, akurat wyładował się mikrofon. 'Szczur' odniósł wielki sukces na Wampiriadzie 2009 organizowanej w naszej szkole, potem pytano nas nawet jak się nazywał ten kawałek Michaela Jacksona, który coverowaliśmy (tu nieskromnie powiem, że to moja zasługa, bo w refrenie, od 2:08, ładnie imitowałem michaelowe 'łu-huuuuu').
Fajnie wtedy było.