Piszcie tu , z jakimi niezwykłymi formami zabijania przeciwnika spotkaliście się w sesjach ??
Zabijanie
Ok... To najdziwniejszy mord jakiego widziałem:
>
Jestem sobie skrytobójcą. Mam zabić pewnego szlachcica. Kiedy szedłem po dachu, poślizgnąłem się, i z dachu zleciała DACHÓWKA zabijając mój cel, bo miał takie szczęście przechodzić koło muru domu
Dwa:
Mój qmpel jest magiem ognia, potężnym. No to postanowił sobie stworzyć w DREWNIANEJ SZOPIE potężną kulę ognia. Szopa stała w forcie. Kula wybuchła. Gościa wykatapultowało na 20 metrów (wykorzystał PP) a fort zniszczyło. Pech chciał, że schroniła się tam cała wioska przed najazdem rabusiów ;-)
Jestem sobie skrytobójcą. Mam zabić pewnego szlachcica. Kiedy szedłem po dachu, poślizgnąłem się, i z dachu zleciała DACHÓWKA zabijając mój cel, bo miał takie szczęście przechodzić koło muru domu
Dwa:
Mój qmpel jest magiem ognia, potężnym. No to postanowił sobie stworzyć w DREWNIANEJ
Chciałam obudzić po cichu elfa śpiącego na drzewie .. Z braku pomysłó postanowiłam strzelić z łuku w jego kapelusz ...Przestraszył się, spadł z drzewa i odpadła mu głowa...
Gość_Armando*
#11
Ja ubiłem całą wioskę (prawdopodobnie): Burmistrz / wójt małej wioski poprosił żeby zabić jego teściową tak, aby to wyglądało na przypadek. Ja (druid) wpadłem na genialny pomysł, że zrobie dla teściowej mały prezencik (atut warzenie mikstur+ czar 3poziomu "zakażenie chorobą", lub coś takiego bo ja mam listę czarów po angielsku, więc tłumaczenie może być nieco inne) i sprzedałem zięciowi "miksturę czerwonki", tylko mu nie powiedziałem, że dobrze by było zachować "środki ostrożności" (hry hry wredny jestem) w kontatkach z teścióweczką. Zaraz po tym uciekliśmy z wioski, a mistrz powiedział, że prawdopodobnie cała wioska właśnie umiera w bólach.