A ja uwielbiam Neverwinter Nights.
Najpierw ogólnie:
*Plusy:
- Świetnie przełożona mechanika Dungeons & Dragons 3.0 edycji. [Lepsze odwzorowanie było tylko w Świątyni Pierwotnego Zła opartej na 3.5]
- Grafika i efekty specjalne. [Jak na tamte czasy]
- Muzyka! Szczególnie w HotU.
- NPC.
- Mnogość czarów i broni.
- Dołączony edytor pozwalający zrobić z grą WSZYSTKO.
- Nigdy się nie nudzi. [Gram w to ponad 2 lata]
*Minusy:
- Tylko jeden NPC + ew. chowaniec + przywołana istota.
- Nieco nudnawy pierwszy rozdział.
- Mało smoków :<
Shadows of Undrentide:
*Plusy:
- Nowe klasy prestiżowe i atuty.
- Całkowicie nowi NPC
- Deekin!!!
- Dialogi Deekina!
- Czy wspominałem o Deekinie?
- Trzymająca się kupy fabuła. [Uwielbiam historię Imperium Netherese]
*Minusy:
- Muzyka. [Argh... Muzyka towarzysząca walce w ruinach Undrentide kaleczy uszy gorzej niż moja siostra ćwicząca grę na flecie i koty w rui razem wzięte]
- Monotonnia.
- Ten Mythal był jakiś taki lipny...
Hordes of the Underdark:
*Plusy:
- Genialna, epicka fabuła. [
]
- Muzyka! Wspaniałe utwory których słuchałem nawet poza grą.
- Nowe potwory, nowe klasy prestiżowe, nowe zaklęcia, zaklęcia epickie! [Where is your God now?]
- Rizvolir i możliwość upgreadowania przedmiotów.
- Nathyrra
- Deekin!
- Nowy głos Deekina!
- Nowe dialogi Deekina!
- Jeszcze więcej Deekina!
- Smoki Cieni.
- Możliwość wpadnięcia na herbatkę do Mefistofelesa.
- Halaster Czarny Płaszcz
["Bij, mordu, pal! Zacznijmy bal!"]
- 2 NPC
- Aribeth [Tu papa Hawkwood chyba cieszył się najbardziej
]
- Beholdery
*Minusy:
- Utrata ekwipunku na początku gry.
- Jego odzyskanie dopiero na koniec 1 rozdziału.
- Liczyłem na małe tournee po Waterdeep.
- Waterdeep i Khelbena nie spotkać? ;/
- Halaster nie odegrał praktycznie żadnej roli w fabule poza estetyką.
- Limit poziomu do 40.
No... tyle mojego
"Cięciw jęk, stali brzęk, rannych wycie, to jest życie!" xD