Pamiętacie co robiliście w czasie ataku?
Ja siedziałem i odrabiałem lekcje... kurde jak to dawno było. Koło ucha brzęczało mi RMF FM... i nagle. Przerwali program muzyczny.
Najpierw nie wierzyłem. Potem poleciałem włączyć BBC i CNN. Poszedłem powiedzieć ojcu, który nie uwierzył. Dopiero po tym jak podkręciłem głośnośc to przyszedł i uwierzył.
Ja siedziałam w szkole i byłam jeszcze za mała i za głupia, żeby zrozumieć co tak naprawdę się stało. Albo mam jakąś wadę umysłową, bo mnie to jakoś specjalnie nie przejęło.
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba oglądałem akurat coś TVNo24 podobne, kiedy podali tą informację. Był szok, ale w sumie nie była to dla mnie jakaś wielka tragedia. Bardziej w ramach `ciekawostki`, bo było co oglądać i coś się działo. :u
Moja reakcja była podwójna. Moja dobra strona byłaby gotowa się rozpłakać na miejscu, ale ta zła... no cóż, geniusz tego planu i czystość jego wykonania bezgranicznie mi imponowały. Doceniam kunszt wszelkich takich socjopatów.
Ja siedziałem na lekcjach jak to się wydarzyło (dokładniej była to chyba przerwa), jakieś plotki na temat jakiegoś ataku były jeszcze w szkole, ale już dokładniej dowiedziałem się w domu i jakoś się nie przejąłem.
Ja też byłem w szkole. Jak wróciłem do domu to zobaczyłem ojca oglądającego 'TVN24 wydanie specjalne' (czy jakoś tak). Rozumiałem powagę i ogrom wydarzenia, ale traktowałem to raczej jako ciekawostkę, coś w stylu wydarzenia na wielką skalę, które miało miejsce gdzieś na drugim krańcu Ziemi. Byłem mocno zainteresowany, oglądałem reportaże, słuchałem wypowiedzi, ale na tym się skończyło - byłem co najwyżej zszokowany tym, że nie będzie już wież World Trade Center.
Poniekąd zgadzam się z Favarem. Pomysł był genialny w swojej prostocie.
Moim najbardziej dojmującym odczuciem było zaciekawienie. Wstyd się przyznać, ale byłem strasznie ciekaw co będzie dalej. Nie często sie zdarza, by człowiek miał możliwość obserwowania zdarzeń zmieniających historię. (Co jest bzdurą, bo na chwilę obecną każde ważne wydarzenie jest relacjonowane). Chodzi tu o uczucie obserwowania czegoś doniosłego i wielkiego.
A ja byłem wtedy w domu, wróciłem jakieś pół godziny wcześniej ze szkoły. Ojciec z wujkiem akurat o czymś gadali w kuchni, a ja leżałem na kanapie i przełączałem sobie kanały, aż trafiłem na TVN. O ile pamiętam, przerwali transmisję tego, co leciało i wrzucili Pochanke - co było w sumie dziwne. Z początku nie wiedziałem o co biega, jak pokazywali samoloty uderzające w wieże (było chyba między 14.00 a 15.00, o ile dobrze pamiętam), no bo co tam 14-latek może wiedzieć na temat takich rzeczy.
Nawet nie przeszło mi przez myśl, by zapłakać nad losem ewentualnych ofiar, ale też z pewnością nie byłem jakoś specjalnie ciekaw "co, po co i dlaczego". Teraz tamto wydarzenie odbieram jako (odnosząc się do wypowiedzi poprzedników) jako zły sposób wykorzystania geniuszu - już prędzej gotów jestem pochwalić "blitzkrieg" jako wytwór militarnego geniuszu, mimo że też kiepsko wykorzystanego;)
Dopiero parę lat potem, z większym już zainteresowaniem, na TVN24 oglądałem w godzinach porannych (przypadkiem, przed wyjściem do szkoły) relację z pierwszego dnia bombardowań Bagdadu.
[Dodano po 5 minutach]
Ps. jak dla mnie człowiek, któremu imponuje uśmiercanie tysięcy z zamiarem wzbudzenia strachu u milionów za pomocą takiej w sumie prostej metody, jest nie socjopatą a umysłem psychopatycznym ;]
Szczerze mówiąc walnąć samolotem z wieżowiec mógł każdy, ale prawdziwego geniuszu trzeba by połączyć budynek z samolotem, niby wiąże się w tak oczywisty sposób jak powiedzmy....Sonny i Cher albo igła i oko, ale nikt wcześniej na to nie wpadł.
Jestem ciekaw czy moja reakcja oznacza tylko tyle, że jestem złym człowiekiem czy, że ludzie w naszych czasach są poje...są chorzy
A zanim zaczniemy o teoriach spiskowych (bo czuje, że temat orbituje ku temu) to przypominam, że na ten temat jest już osobny topic w karczmie. Gdzieś tam jest.
Pamiętny wtorek Pamiętam jak siedziałem na dachu swojego domu i strzelałem z wiatrówki do ptaków siedzących na drzewie. Gdy skończył mi się śrut zbiegłem do babki która mieszka na 1 piętrze i usiadłem na przeciwko telewizora dokładnie psikając moją ukochaną broń WD-40 (taki środek konserwujący). Leciało coś w telewizji, ale z faktu iż babka zazwyczaj ogląda te same wenezuelskie i inne cheap mexican love story, jakoś przez pierwsze parę minut nawet nie spojrzałem w ekran, podczas gdy z czasem zaczęło mnie dziwić czemu babka reaguje wyglądem napuszonego jeżozwierza na wiadomości dnia w tvn. Na początku myślałem że to jakiś żart, zacząłem się śmiać że ktoś sobie robi jaja w stylu Andiego Kaufmana, to dostałem po łbie od babki z mokrej brudnej szmatki. No cóż, to chyba dało mi do zrozumienia że jednak to było coś poważniejszego. Zbiegłem natychmiast do domu i powiedziałem bratu o fakcie. Zostałem wyśmiany ;p tak jak kolejnych parę razy, gdy informowałem to następnych członków rodziny. Pamiętam jeszcze, że cała ta relacja z przebiegu ataku w tvn polegała na powtórkach rozbicia się owego boeinga, gadaniu pochanków, lisów i innych puchaczy w studiu, którzy nawet nie wiedzieli co tak naprawdę zaszło, bo 3 lata potem Bin Laden dopiero przyznał się do zamachów ;p Ogólnie nuda, która trwała nieprzerwanie 15 godzin. Samym faktem się nie przejąłem zupełnie, ani go nie podziwiam bo co tu tak naprawdę podziwiać. Chyba tylko specktacularne gruzy WTC trujące wszystko i wszystkich na około azbestem. Nie moja okolica, nie moja sprawa ;p Jeden człowiek umiera co 15 secund a rodzi się co 11. nad czym tu się zamartwiać? Chyba tylko że w ogóle sie jesszcze rodzą ;p
Ja zrozumiałem wszystko niedawno... no...co 7 latek może z tego zrozumieć?
Fav...czy TY MNIE nazwałeś NIEZŁYM DUPKIEM?xD No dobra...szczerze, to też strasznie mi się pomysł podoba. Poprostu...w sumie, gdybym się uparł, też bym pierdyknał samolotem w wieżowiec. GTA starczy odpalić.
Ale...żeby na to wpaść...może jestem chory...ale żałuje, ze sam tego nie wymyśliłem.
EVIL EVIL EVIL!