Eeee tam. To ma być wojna? Nudy jak flaki z olejem. Bandy superżołnierzy ganiające jakichś partyzantów... I z jednej strony bogactwo uzbrojenia powalające. RPG, moździerz, kałach vs. F16, Predator, Abrams, Bradley i M16 oraz SAW. Ile można... Na II WŚ to przynajmniej jakaś rozmaitość była. O samych czlogach można by się rozwodzić i rozwodzić.
Ja wtedy ganiałem sobie z resztą mojej podwórkowej dzieciarni i bawiliśmy się, jak na ironię, w wojnę
A jak wróciłem do domu to się dowiedziałem co stało. Jako że od małego lubiłem sobie zajrzeć w historię (mimo że nie zawsze kumałem co, kto, po co i dlaczego ) to jakoś tak sobie pomyślałem że będzie III Światówka xD Jak ja się cieszę że się pomyliłem.
A co do podniety Arkhama i Favara tzw. "kunsztem". Dla mnie to była po prostu desperacka akcja bandy debili, którzy myśleli że jakieś wszy nastraszą wielkiego kocura, jakim jest U.S.A, myśląc że ten kotek nie pobiegnie urąbać wszystkich gryzoni które były siedliskiem tych pasożytów. Można przypuszczać ze nawet U.S.A nie spodziewało się tak idiotycznego kroku.
Po prostu panowie terroryści wykazali się skrajnym brakiem jakiegokolwiek rozsądku xD No bo nie powiecie mi że już ci z IRY, lub baskijscy separatyści nie są jakoś rozsądniejsi w tym co robią.
Żaden geniusz zbrodni. Po prostu dominacja ostatecznej ciemnoty i rozjuszenie tego autorytarnego molocha, jakim jest U.S.A.
Mylisz dwie rzeczy. Ja nie twierdzę, że to był rozsądny krok. Bo nie był. W ogóle uderzanie samolotem w budynki jest raczej mało rozsądne. Każdy fanatyzm jest jedna z tych nierozsądnych rzeczy.
Ale sam plan był genialny w swej prostocie.
Genialny, nie znaczy rozsądny. To dwie zupełnie różne kwestie.
Jak dla mnie, to żeby wpaść na pomysł, by władować samolot w budynek, nie trzeba być geniuszem. Tylko debilem do ętej potęgi. Ok, fanatyzm (dobra, nie ok, fanatyzm jest ble, nieważne, gdzie się objawia), ok ruszenie Allahowi na przeciw. Ale i tak, żeby zdobyć się na samobójczy atak, trzeba być kompletnym bezmózgiem, ofiara losu, ciłoem, itd.
[Dodano po 35 sekundach]
Zapomniałbym dodać: życie jest prezentem od Boga, nie ważne, jak go nazywasz, a prezenty się szanuje, a nie zwraca...
Ale ja dalej uważam, że rozmawiamy na temat dwóch różnych rzeczy. Uważam, że geniuszem był sposób w jaki terroryści osiągnęli swój cel. Nie oceniam zaś sensowności celu samego w sobie. Genialne było, że przy minimalnym nakładzie własnym osiągnięto maksimum efektu. Koncept był nowatorski, niebanalny, niespodziewany.
Rangamil, jeszcze jedna kwestia. Nie można pomijać kwestii wychowania. Jeżeli komuś od dziecka się tłumaczy, że celem jego istnienia jest dokuczać Zachodowi i ze po śmierci w nagrodę dostanie 72 hurysy, to nie ma w takim zachowaniu nic dziwnego. Jest to tak naturalne jak to, że w niedziele ludzie chodzą do kościoła. A nawet bardziej, bo co by nie mówić, w kulturze zachodniej nie ma tak intensywnej indoktrynacji religijnej. Nie można twierdzić, że taki terrorysta jest ciołem itd. bo nie mamy możliwości ocenić go w sposób adekwatny. Ocenić możemy go jedynie według naszych standardów, podczas gdy on stara się spełnić standardy zupełnie inne. I nie można twierdzić, że to jego wina. Tak został wychowany.
Nie przeczę natomiast, że, ci którzy kiedykolwiek wpadli na pomysł by skrzywdzić kogokolwiek w jakikolwiek sposób z powodu jakiegoś zestawu poleceń o domniemanej genezie transcendentalnej powinni zostać odseparowani od reszty społeczeństwa. Tyle w kwestii oceny racjonalności samego celu zamachu, czy ideologii.
Dla 72 panienek w zaświatach władowałbym się nawet motolotnią w wieżowiec;P
[Dodano po 6 minutach]
Dla nas oburzające są samobójcze ataki, bo żyjemy w takim kręgu kulturowym, a nie innym. A na pewno zupełnie różnym od tego, w którym żyją tacy właśnie terroryści-samobójcy. IRA też niby była organizacją terrorystyczną, ETA (niby) też, RAF również, a żadne z nich nie stosowało ataków samobójczych, bo każda z tych trzech grup istniała/istnieje na terenie Europy, gdzie wtłacza się ludziom od dziecka, że sobie i innym życia odbierać nie można. Problem w tym, że łatwiej odebrać życie komuś innemu, niż sobie. U nas za samobójstwo to się do piekła trafia, nie ważne w jakiej wielkiej sprawie się na nie rzuca. W islamie, jak pisał Arkham, samobójczy atak w walce z "niewiernymi" zasługuje na 72 panienek w niebie;P
My możemy się brzydzić tym, że w islamie poświęcenie życia w walce z "wrogiem" jest w jakiś sposób punktowane, oni za to brzydzą się naszymi chrześcijańskimi obyczajami. I tyle.
Co nie zmienia faktu, że wpakowanie się samolotem w wieżowiec jest rzeczą durną;p
Ja bawiłem się gdy naszła mnie chęć obejrzenia czegoś w TV. Wtedy miałem cztery lata i myślałem "o kurde jaki fajny film z wybuchami". Dopiero po dwóch latach zrozumiałem o co koaman i było mi tych ludzi żal.