[NWN1] Megakozioł
W tym temacie nie mam na myśli jedynie tego, byście wskazywali który z potworów w grze jest Waszym zdaniem najsilniejszy, gdyż wybór byłby dość ograniczony. Chodzi mi raczej o to, który z wrogów był dla Was najtrudniejszym przeciwnikiem i dlaczego, jak wyglądała Wasza walka z nim itd. Możecie tu równie dobrze opisać wybitnie trudną i epicką walkę z Moragą, jak i zatrważającą potyczkę z Calikiem lub Twardym Goblinem podczas pierwszego przechodzenia gry. A najsilniejszy w całej grze jest Klauth, a nie Moraga :-)
hehe mnie zaskoczył..-uczeń tego czarownika co miał driadę w 1 rozdziale...rzucił 2 lodowe nawałnice... i się obudziłem z ręką w nocniku..i z opadniętą szczeną...potem już raczej nie miałem niespodzianek:) i ciężko było przeciwko sladowi śmierci na tej wieży z Moragą i Arbieth resztę jakoś tak mechanicznie przelazłem...
Użytkownik ^ZORG dnia wtorek, 16 września 2008, 14:56 napisał
Hmm... był taki moment w 1roz, że przenosiło nas do twierdzy Helma - tam były takie pancerze(chyba pancerne horrory czy jakoś tak) - dość trudne jak na tamten okres gry.
Też nie mogłam ze z nimi za nic w świecie poradzić. Zwłaszcza, że ma się wtedy poziom dobry do walki z gobaskami p
A ja się lubiłem posilić na pancerze. Najpierw przechodziłem przez drzwi, stawałem tuż za nimi, więc mogły mnie atakować maksymalnie dwa na raz, a gdy już się człowiek napocił i pokonał je wszystkie, zbierając przy tym sporo doświadczenia, to dopiero wtedy kładłem kamień na postumencie i dostawało się kolejne 100 PD czy coś koło tego.
Dla mnie najtrudniejszy był bitewny pożeracz - dziad miał taki gruby pancerz, że tylko krytyki wchodziły. Gdy po 30 minutach padł prawie oszalałem patrząc jak mało expa dał. A co do taktyki to mój gość też miał duży pancerz i ataki pożeracza nawet krytyczne nie przechodziły. Zostawiłem grę na 30 minut wróciłem to pożeracz był martwy.
O Matko... Lio, weź mi nie przypominaj tego kolesia(członka Tajemnego Bractwa)... tylko wtedy mój Woj dał ciała Miał tą głupią aurę strachu, z którą mój Krasnoludzki Woj nie dawał sobie rady Gdyby nie ona, nie miałbym najmniejszych problemów - na tym samym poziomie ściągnąłem na jedno uderzenie Trolla...
Z innych warto by wymienić walkę w grobowcu Nevera w Czarnystawie... dla mnie była niemożliwa do przejścia, szczerze to Linu zajęła te miecze, a ja zajumałem tą zbroję bez walki Z Destherem nie miałem najmniejszych problemów - krytyk z Dwuręcznego Topora, to nie jest coś, co chciałbym dostać
Z innych warto by wymienić walkę w grobowcu Nevera w Czarnystawie... dla mnie była niemożliwa do przejścia, szczerze to Linu zajęła te miecze, a ja zajumałem tą zbroję bez walki Z Destherem nie miałem najmniejszych problemów - krytyk z Dwuręcznego Topora, to nie jest coś, co chciałbym dostać
Ten pan nazywał się Brat Thoras i fajnie się go glanowało czarownikiem Zawsze uwielbiałem stać sobie i robić counterspell. Z mieczami w Czarnystawie zawsze była gimnastyka. Zwykle robiłem tak, że rzucałem czym prędzej niewidzialność, uciekałem gdzie pieprz rośnie i wyciągałem je pojedynczo za schody, teleportując się co chwila gdy ginął mi najemnik. Co zaś się tyczy Desthera, to kiedyś go zabiłem (po tym, jak się poddał) i było ciężko, ale dało się, choć nie było to warte wysiłku.
Hah, po twojej wypowiedzi Wiciu, top przypomniała mi się moja najpotężniejsza postać, jaką kiedykolwiek grałem - połączenie Palka, Czarownika i jakiegoś Epika(Mistrza Broni bodajże) importowana do podstawki z HotU. Bajer polega na tym, że leciał na dwa półtoraki(ulepszone na full, z błyskawicami ), i większość mobów ściągał na hita. Przy Destherze zaszalałem w trybie Potężnego Ataku i wszedł krytyk... myślałem, że się z nim pobawię, a tu padł po jednym ciosie
Użytkownik Kiyuku dnia wtorek, 1 lutego 2011, 18:26 napisał
Hah, po twojej wypowiedzi Wiciu, top przypomniała mi się moja najpotężniejsza postać, jaką kiedykolwiek grałem - połączenie Palka, Czarownika i jakiegoś Epika(Mistrza Broni bodajże) importowana do podstawki z HotU. Bajer polega na tym, że leciał na dwa półtoraki(ulepszone na full, z błyskawicami ), i większość mobów ściągał na hita. Przy Destherze zaszalałem w trybie Potężnego Ataku i wszedł krytyk... myślałem, że się z nim pobawię, a tu padł po jednym ciosie
heh i nici z zabawy były Ale postać bardzo ciekawa, oprócz półtoraków to jakie miała sprzęty w sensie zbroję itd ?
O matko... O ile pamiętam, to miał płytówkę(nie pamiętam +ile, w każdym razie była najlepsza, jaką znalazłem ), Buty Szybkości, Amulet Naturalnego Pancerza(bodajże +5), Płaszcz Skrytowieży, Pierścień Elfów(taki zakupiony u handlarza w Neverwinter, zwiększał odporność na magię), reszty nie pamiętam, w każdym razie chodził bez Hełmu Postać była ogólnie Elfem, więc te wszystkie bonusy się ładnie sumowały - Niewrażliwość na Strach, Widzenie w Ciemnościach itp.
Żeby nie było spamu - nieważne jaką postacią bym nie grał, nawet taką, jak wyżej wymieniona, zawsze miałem problemy z tym półorkiem nasłanym przez Bractwo w drugim akcie. Jak skurczybykowi poszedł krytyk na mojego krasnala, to mi się płakać zachciało
Żeby nie było spamu - nieważne jaką postacią bym nie grał, nawet taką, jak wyżej wymieniona, zawsze miałem problemy z tym półorkiem nasłanym przez Bractwo w drugim akcie. Jak skurczybykowi poszedł krytyk na mojego krasnala, to mi się płakać zachciało