Sesja!
*Spojrzała na mężczyznę.* Mhm. *Przytaknęła jeszcze mijając go. Usiadła za sterami i rozejrzała się po kontrolkach i switchach. Oparła się lekko o oparcie fotela i wsparła łokcie na podłokietnikach. Odchrząknęła i wzrok wkleiła w wielkie okna przed sobą, raz po raz spoglądając na przyrządy przed nią. Ange była już w swoim świecie.*
*Do jej świata dołączył Chris, który na chwilę odpuścił sobie montaż broni i olał Henryego. Jak śpi to niech śpi. Chris spojrzał przez monitory na czeluść kosmosu rozciągającą się przed wami i spytał* Ile latałaś czymś takim? *Potem spojrzał za siebie na korytarz i salę w której przed chwilą był, na resztę załogi. najwyraźniej nie miał nic lepszego do roboty, to z koleżanką zagadał*
Będzie z osiem lat *Nawet nie należy wnikać kto dał mu strzelać w wieku 15 lat. Chris przysunął się nieco do Angeli i spytał znacznie ciszej* Co sądzisz o tym nowym? *Mówiąc prosto, Zbawiciel nie ufał nowemu. Nie miał ku temu powodu. Z jakiegoś irracjonalnego powodu którego on sam nie rozumiał Ben po prostu mu nie pasował. Nie żeby go nienawidził ani nic w tym stylu - był w końcu profesjonalistą. Ale życia też by mu raczej nie powierzył*
Harry podskoczył na łóżku wypluwając wodę z ust i ocierając oczy. Zaklął siarczyście, ale Ben puścił to mimo uszu.
- Co do cholery? Czego chcecie? Spałem sobie smacznie. ... Już mnie zaczyna łeb boleć.
(Favar, kto ci powiedział, że Ben jest nowy w zespole?)
Siedząc za sterami statku widzicie przed sobą cel waszej podróży. Światło słońca tego układu pada na szarą planetę, która wydaje wam się nie większa od monety. Pamiętacie, że ten układ słoneczny ma tylko dwie planety. A ta, ku której lecieliście, jest większa. Jednak i tak wiecie, że planety układów leżących w "okolicy" nie są większe od Marsa.
- Co do cholery? Czego chcecie? Spałem sobie smacznie. ... Już mnie zaczyna łeb boleć.
(Favar, kto ci powiedział, że Ben jest nowy w zespole?)
Siedząc za sterami statku widzicie przed sobą cel waszej podróży. Światło słońca tego układu pada na szarą planetę, która wydaje wam się nie większa od monety. Pamiętacie, że ten układ słoneczny ma tylko dwie planety. A ta, ku której lecieliście, jest większa. Jednak i tak wiecie, że planety układów leżących w "okolicy" nie są większe od Marsa.
O Benie? *Spytała cicho.* Nie wiem, trochę jest... dziwny. *Zamyśliła się na chwilę.* Coś słyszałam, że stracił większą część swojego oddziału. *Szeptała.* I potem rodzinę... *Podrapała się po czole.* Widać, że koleś się stara. A czy trzeba mieć go na oku? Nie uważam, żeby miał któremuś z nas wbić nóż w plecy. *Miała taką nadzieję. Jak jasna cholera chciała mieć rację co do niego. W końcu nie dobrze nie ufać swoim ludziom. Bo oni w końcu wszyscy byli swoimi ludźmi... Uśmiechnęła się, może zbyt nerwowo, ale miała nadzieję, że Chris tego nie zauważy. Spojrzała na mały ekranik LCD koło swojej lewej nogi, nacisnęła kilka przycisków z jego lewej i prawej strony. Dane wyświetlane na nim zmieniły się kilka razy.* Rozumiem, że masz... *szukała właściwego słowa* wątpliwości?
Ange nie flirtuj z młodym bo jeszcze nas rozbijesz i z łatwej misji horror klasy B wyjdzie.*Artur wszedł uśmiechnięty do kokpitu* Chris to, że broń masz w świetnym stanie to wiemy, a buciki wyszorowałeś? Rusz się. Kurwa (polskie) co za zgraja.* Wyszedł wyciągając młodego z pomieszczenia.*
[No ma tak w historii swojej postaci, że jest z nami od niedawna Nie ze to jego pierwsza misja z nami, ale jednak nowy . Chyba ze się mylę, wtedy mnie poprawcie]
Mhm *Chrissy tylko klepnął Angelę w ramię* Trochę. Po prostu nie lubię tego że nic o nim nie wiem. Ale nieważne. *Odsunął się od fotela i wrócił do montażu broni. Po drodze jednak zaszedł do Henryego i podniósł kulę leżącą przy nim na ziemi* Misja jest *rzucił do medyka wiedząc ze to go nieco wytrzeźwi* Z tuzin piratów do wyrżnięcia *Dodał prostując się i odszedł do stolika z dragunovem*
Mhm *Chrissy tylko klepnął Angelę w ramię* Trochę. Po prostu nie lubię tego że nic o nim nie wiem. Ale nieważne. *Odsunął się od fotela i wrócił do montażu broni. Po drodze jednak zaszedł do Henryego i podniósł kulę leżącą przy nim na ziemi* Misja jest *rzucił do medyka wiedząc ze to go nieco wytrzeźwi* Z tuzin piratów do wyrżnięcia *Dodał prostując się i odszedł do stolika z dragunovem*
*Uśmiechnąłem się widząc reakcje Harrego. To zawsze działało i nie było inaczej w tym wypadku. Rzuciłem mu na odchodne butelkę wody.* - Wstawaj i ogarnij się migiem, mamy zadanie.* Modliłem się tylko w duchu, żeby wyjść bez szwanku z tej misji. Jakoś nie widziało mi się, żeby łatał mnie młokos z kacem.*
[esz... Favar mnie wyprzedził ]
[esz... Favar mnie wyprzedził ]
(Sry, trochę tego dużo i nie o wszystkim pamiętam A, i to nie jest Henry, tylko Harry )
Harry zrobił oczy.
- Jakich piratów?! O co chodzi?! Znowu coś mnie ominęło? Ja tu tylko mam leczyć, nie będę na pierwszej linii mam nadzieję.
Widać, że się zmartwił.
W końcu ze swojego pokoju wyszła Missy.
- Bądźcie przez chwilę cicho, muszę obgadać kilka spraw z Roy'em.
I znowu wam zniknęła w głębi statku. Usłyszeliście jeszcze tylko przytłumione:
- Jak wam się nudzi, to zajmijcie się sprzętem i przygotowaniem naszych dropshipów. Danzel i Lili trochę oberwali ostatnio od tego kwasu. Sprawdźcie, czy są wystarczająco sprawne. W szafkach macie wszystko.
Harry zrobił oczy.
- Jakich piratów?! O co chodzi?! Znowu coś mnie ominęło? Ja tu tylko mam leczyć, nie będę na pierwszej linii mam nadzieję.
Widać, że się zmartwił.
W końcu ze swojego pokoju wyszła Missy.
- Bądźcie przez chwilę cicho, muszę obgadać kilka spraw z Roy'em.
I znowu wam zniknęła w głębi statku. Usłyszeliście jeszcze tylko przytłumione:
- Jak wam się nudzi, to zajmijcie się sprzętem i przygotowaniem naszych dropshipów. Danzel i Lili trochę oberwali ostatnio od tego kwasu. Sprawdźcie, czy są wystarczająco sprawne. W szafkach macie wszystko.
*KLIK! Dragunov był gotowy. Zbawiciel złapał go za rączkę i opierając go kolbą na przedramieniu uniósł lufę prosto w górę. Broń była smukła, ale cholernie długa. Miała sporo ponad metr. Chrissy obserwował broń krytycznie, po czym płynnym ruchem wpakował weń pusty magazynek* No i fajnie. Sprawdzę Lily *Wzruszył z lekka ramionami i odłożył broń na stół. Poszedł zająć się desantowcem* [tyle ode mnie jeśli chodzi o najbliższy czas. Najprędzej wrócę za parę godzin]
Podróż w stronę planety przebiegła wam w większej lub mniejszej nudzie. Co jakiś czas patrzyliście na tę szarą bryłę, zbliżającą się do was nieuchronnie. Nie podobała się wam, była ponura, nie tak jak Ziemia, której nie widzieliście właściwie już od dawna. No, ale nie ma co narzekać. Jest zadanie do wykonania.
Przemówiła Missy:
- Siedźcie cicho. Powiem wam trochę przydatnych informacji o tej planecie.
Chwila ciszy.
- Planeta jest trochę mniejsza od Marsa, więc przyciąganie jest także mniejsze. Oczywiście nam to nie robi różnicy, bo mamy systemy w naszych mundurach, które to normują, lecz musicie pamiętać, że inne przedmioty temu podlegają, zwłaszcza kule karabinowe.
Planeta ma wodę, lecz nie występuje ona w ogóle na jej po wierzchni. Tam pozostały po niej tylko niecki i zagłębienia. W osiemdziesięciu procentach jest skalista, reszta to minerały i szczątki roślinności, które radzą sobie jakoś w tych trudnych warunkach. Teren jest nie za bardzo urozmaicony, trochę wzgórz, niewiele gór. Jest za to kilka głębokich kanionów. Atmosfera po krótkiej aklimatyzacji umożliwia oddychanie, więc z tym nie będzie za dużo problemów. Często pada. Deszcz musi jakoś przenikać przez strukturę skalną, gdyż nigdzie nie ma śladów akwenów wodnych.
No i to, co jest najważniejsze. Na planecie znajduje się stary, nieużywany port kosmiczny Bio-Natu, w którym prawdopodobnie będą schronieni piraci.
Macie jakieś pytania odnoście tej części? Bo przeszłabym do wykonania misji.
Przemówiła Missy:
- Siedźcie cicho. Powiem wam trochę przydatnych informacji o tej planecie.
Chwila ciszy.
- Planeta jest trochę mniejsza od Marsa, więc przyciąganie jest także mniejsze. Oczywiście nam to nie robi różnicy, bo mamy systemy w naszych mundurach, które to normują, lecz musicie pamiętać, że inne przedmioty temu podlegają, zwłaszcza kule karabinowe.
Planeta ma wodę, lecz nie występuje ona w ogóle na jej po wierzchni. Tam pozostały po niej tylko niecki i zagłębienia. W osiemdziesięciu procentach jest skalista, reszta to minerały i szczątki roślinności, które radzą sobie jakoś w tych trudnych warunkach. Teren jest nie za bardzo urozmaicony, trochę wzgórz, niewiele gór. Jest za to kilka głębokich kanionów. Atmosfera po krótkiej aklimatyzacji umożliwia oddychanie, więc z tym nie będzie za dużo problemów. Często pada. Deszcz musi jakoś przenikać przez strukturę skalną, gdyż nigdzie nie ma śladów akwenów wodnych.
No i to, co jest najważniejsze. Na planecie znajduje się stary, nieużywany port kosmiczny Bio-Natu, w którym prawdopodobnie będą schronieni piraci.
Macie jakieś pytania odnoście tej części? Bo przeszłabym do wykonania misji.