Śmiertelny List
Ja bym stwierdził, a jakoś to będzie i może przeżyje (nawet jak byłby rak i w ogóle, przecież i tak miałem umrzeć po co się martwić).
Albo bym nie wierzył w diagnozę.
Albo bym nie wierzył w diagnozę.
Zaplanowałbym pogrzeb, rozesłał zaproszenia, a ostatniego dnia, zamiast spokojnie leżeć w łóżeczku, spierniczyłbym w las, zostawiając rodzinie list, w którym każę im mnie znaleźć. Przy odrobinie szczęścia dam radę tak się schować, że ceremonię szlag trafi, a mnie znajdą, dopiero jak zaśmierdnę. Złośliwy do śmierci i jeszcze trochę.
A ja bym sobie żył dalej - tylko ze świadomością, że wiem kiedy zejdę Jeszcze nikt raka w tydzień nie wyleczył, a szkoda tracić ten ostatni tydzień na bieganie po szpitalach, w dodatku bez żadnej pewności, że mnie uratują
Aaa - no i najważniejsze - mógłbym sobie spokojnie palić papierosy, bez strachu, że złapię raka
[Dodano po 41 sekundach]
A co do pogrzebu - przecież sam go sobie urządzał nie będę;p Zawierzę inwencji rodziny
Aaa - no i najważniejsze - mógłbym sobie spokojnie palić papierosy, bez strachu, że złapię raka
[Dodano po 41 sekundach]
A co do pogrzebu - przecież sam go sobie urządzał nie będę;p Zawierzę inwencji rodziny
A ja to bym olał szkołę i zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i poszedł w las... znaczy się bym tam sobie pomieszkał (zawsze o tym marzyłem - pobyć w samotności w lesie przez kilka dni - wiem - dziwne marzenie). Całymi dnami myślałbym czego dokonałem w życiu i czy zasłużyłem na raj po śmierci. O tak na pewno rozmyślałbym co stanie się ze mną po śmierci. No i zostawiłbym list dla rodziny - tam napisałbym o moim życiu i zostawił kilka ważnych słów...
Ja poszedłym na całość. Komputer-Cola-Pizza-Budyń-Komputer-COla-Cola-Cola-Cola-Cola-Pizza-Pizza-Budyń-Komputer* 100
I tak przez tydzień.
I tak przez tydzień.
A ja bym przygotował zjazd wszystkich userów Gameexe.pl Chciałbym zobaczyć i poznać bliżej ludzi, którzy mimo pozornie identycznych zainteresowań tworzą mieszankę tak barwną, że na pewno praną w woolite!