Śmiertelny List - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Arkham,
Bardziej logicznym zachowaniem byłoby zadzwonienie na policję i zgłoszenie całej sprawy. Listy z pogróżkami to nie przelewki.
VL,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Generick dnia nie, 04 sty 2009 - 20:27 napisał

Ja bym uciekał.


Nie często mi się to zdarza, ale tu poległem ze śmiechu :]
Arkham,
O...wow nie wiedziałem, że ten temat to jakiś rodzaj kryptoautoreklamy forum?
(eternal) Dylanjuh,
A ja bym przygotował zjazd wszystkich userów Gameexe.pl Chciałbym zobaczyć i poznać bliżej ludzi, którzy mimo pozornie identycznych zainteresowań tworzą mieszankę tak barwną, że na pewno praną w woolite!
Generick,
Ja bym uciekał.
Desirae,
A ja bym ... zrobiła to, czego ode mnie zawsze ludzie oczekiwali :] tak, żeby chociaż dobrze mnie zapamiętali. Się zrymowało...
Yarpen Gottzorn,
I przed upływem tych 7 dni umarłbyś na zawał
MiridiusHazentoff,
Ja poszedłym na całość. Komputer-Cola-Pizza-Budyń-Komputer-COla-Cola-Cola-Cola-Cola-Pizza-Pizza-Budyń-Komputer* 100
I tak przez tydzień.
Sosna,
Ja bym tego raczej nie przyjął do wiadomości i starał się temu jakoś zaradzić. Jak? Nie wiem, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji
^ZORG,
A ja to bym olał szkołę i zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i poszedł w las... znaczy się bym tam sobie pomieszkał (zawsze o tym marzyłem - pobyć w samotności w lesie przez kilka dni - wiem - dziwne marzenie). Całymi dnami myślałbym czego dokonałem w życiu i czy zasłużyłem na raj po śmierci. O tak na pewno rozmyślałbym co stanie się ze mną po śmierci. No i zostawiłbym list dla rodziny - tam napisałbym o moim życiu i zostawił kilka ważnych słów...
Yarpen Gottzorn,
A ja bym sobie żył dalej - tylko ze świadomością, że wiem kiedy zejdę Jeszcze nikt raka w tydzień nie wyleczył, a szkoda tracić ten ostatni tydzień na bieganie po szpitalach, w dodatku bez żadnej pewności, że mnie uratują
Aaa - no i najważniejsze - mógłbym sobie spokojnie palić papierosy, bez strachu, że złapię raka

[Dodano po 41 sekundach]

A co do pogrzebu - przecież sam go sobie urządzał nie będę;p Zawierzę inwencji rodziny
Rangramil,
Zaplanowałbym pogrzeb, rozesłał zaproszenia, a ostatniego dnia, zamiast spokojnie leżeć w łóżeczku, spierniczyłbym w las, zostawiając rodzinie list, w którym każę im mnie znaleźć. Przy odrobinie szczęścia dam radę tak się schować, że ceremonię szlag trafi, a mnie znajdą, dopiero jak zaśmierdnę. Złośliwy do śmierci i jeszcze trochę.
Kiyuku,
Dobra Boom będzie bo montuję atomówkę

Taa ja bym sobie nic nie zabraniał - 25 h na dobę przed kompem do tego 50 puszek coli dziennie
Eternith,
Ja bym się leczył.

A gdyby ostatniego dnia się nie udało, zrobiłbym wszystko, na co miałem ochotę przez całe życie, nieważne jakim kosztem.
Diego de Gallin,
Ja bym stwierdził, a jakoś to będzie i może przeżyje (nawet jak byłby rak i w ogóle, przecież i tak miałem umrzeć po co się martwić).

Albo bym nie wierzył w diagnozę.
Ranger,
Czepiacie się za słówka. Inny przykład. Macie raka, lekarz mówi: nie ma bata, macie tydzień.

Co robicie?


Ja nic nie robię. Przez tydzień jem codziennie dużą z Da Grasso i zapijam colą. Potem kosz i chill na ławeczce
Piothr'ek,
Witam Jeżeli taki temat już był to przykro mi, aczkolwiek nic takiego nie znalazłem . Załóżmy, ze dostajecie list, w którym pisze, ze za tydzień macie zginać. Jakbyście ten czas wykorzystali?
Wczytywanie...