Anime

Każdy ci powie co innego
Pani krew-na-ścianie powie, że warto, ja powiem, że szkoda czasu Sam zadecyduj.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Oglądaj ale zacznij od..hmmm...3 powiedzmy.
Wątek braci Valentine'ów warto zobaczyć tylko dla ładnego (mówiąc "ładnego" mam na myśli "wspaniałego") efektu akceleracji Luke'a.
Po akcji Valentine'ów fabula się zmienia i ma niewiele wspólnego z anime. Ma to swoje dobre strony, bo powiedzmy sobie otwarcie, Incognito (albo jak sam się przedstawił "In...Co...Gni...To...") był chyba najsłabszym elementem serii. Niestety zamiast afrykańskiego wampira odzianego w baletki mamy nazistów (wampiry vs nazisci, no tego jeszcze nie było...;/) czy pominięcie wielu wątków bardzo cenionych w oryginalnej serii. Generalnie jest więcej epickich walk ( rzecz jasna jeżeli Alucard bierze w nich udział to właściwszym określeniem byłaby "rzeźnia") i to jest fajne.

Generalnie od 3 odcinka możesz traktować to jak drugą serię Hellsinga, bardziej krwawą i troszkę pozbawioną polotu. Muza już nie ta, animacja jakościowo lepsza ale bez pomysłu a fabuła dość klasyczna. Nie jest to poziom oryginału, ale oglądać się da.

Odpowiedz
No ja nie wiem. Ogólnie OVA to przedstawienie mangi. Dawno dawno temu kiedy było tylko kilka tomików Hellsinga komuś się spodobały i zrobili anime. Anime dogoniło szybko mangę
SPOILER
Uwaga spoiler!:

Około szturmu na Hellsing. [color=red]
---[/color] Później zaczęło tworzyć własną historie.
Mi osobiście jako anime bardziej odpowiada stara seria ale głównie za muzykę i pierwsze przedstawienie mi Alukarda, OVAki za bardzo pędzą po fabule a przy tym pomijają ciekawe momenty i zmieniają scenerie. Prawdą jest, że Hellsing ma prostą fabułę ale za to jakie postacie! Kreska i sceny w mandze też jest świetna. W porównaniu z mangą anime jest dla dzieci. Przy okazji policjantka olana trochę w anime jako postać w mandze wspaniale się rozwija i możliwe że dalej w OVAkach też zostanie zaprezentowana.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Arjuna! Jak mogłam zapomnieć o Arjunie! To było dopiero anime i choć znajdowało się tam ociupinkę za dużo wszelkich wywodów na tematy egzystencjalne, niesamowicie mi się podobało i żałuję, że miałam okazję zobaczyć tylko raz. Kreska ciekawa, taka prawdziwsza jakby, a historia mnie naprawdę zainteresowała, nie była jakaś wielce skomplikowana, ale ciekawa. Muzyka to klasyk po prostu, szczególnie utworek pt 'Early Bird', potrafi po prostu powalić.
Widział ktoś?

Swoją drogą, Love Hina. Chyba jedno z najśmieszniejszych anime jakie kiedykolwiek widziałam. Historia całkiem przeciętna, ale i tak się miło ogląda.

Ktoś oglądał Hack Sign albo Hack Dusk?
Openingi i endingi mnie urzekły, miałam z płytek Kawaii a potem Mangazynu, które kolekcjonowałam. Jakoś do anime nigdy podejść nie mogłam, nie wiem czemu.
Odpowiedz
Pewnie już to wiecie, ale napiszę.
Od niedawna ruszyła seria "Full Metal Alchemist: Brotherhood", którą można oglądać na YouTube. Jest tam również oficjalny kanał FMA, gdzie zamieszczane są nowe odcinki, w naprawdę świetnej jakości.

"Brotherhood" to właściwie prawie to samo, co oryginał FMA, tyle że odświeżone i ze zmienionymi niektórymi scenami. Historia jest opowiedziana o wiele bardziej zrozumiale, bowiem jest ustawiona chronologicznie. Na razie obejrzałem pierwsze 3 odcinki, więc wiele nie mogę powiedzieć, ale na pewno warto obejrzeć. Nawet ci, którzy znają historię braci Elric będą zadowoleni, bowiem zaszło całkiem sporo zmian.

Oto Pierwszy odcinek FMA: Brotherhood
Niestety nie ma dostępnych subów w języku angielskim, do których się przyzwyczaiłem, ale na szczęście można ustawić polskie napisy. Wystarczy kliknąć ikonkę obok opcji "HD" i wybrać odpowiedni język.





Odpowiedz
Ja jeszcze się za to nie biorę. Słyszałem, że to jest prequel, ale skoro to to samo, to na razie kończę Slayers Revolution
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
W sumie nie do końca to samo... Obejrzałem 4 odcinek xD
No i jest coś, co jednak zapowiada, że historia potoczy się troszkę inaczej. Nie wyjawię, bo byłby to spoiler ;p





Odpowiedz
Dany, po Slayers Revolution weź się za Slayers Evolution-R od razu, nie pożałujesz.
Odpowiedz
A to co? Serii miało być 4 Na razie jestem w połowie Revolution i jestem lekko zawiedziony. Wygląda to tak, jakby autor nie miał pomysłu na fabułę.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Potem się rozwinie. Na kreskówki.fani.pl masz Slayers Evolution-R, które jest kontynuacją Slayers Revolution. Niedawno to odkryłam.
Odpowiedz
W ogóle muszę obczaić ten serwis, bo na razie na niego nie wchodziłem. Korzystałem z kilku innych
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Ja tylko z tamtego, bo na innych za długo się ładowało wszystko.

Co do Brotherhooda to widziałam do 6 czy 7 odcinka. Odlot, tyle powiem.
Odpowiedz
FMA daje rade, seria ma być dokładnym odzwierciedleniem mangi, tj. ten pierwszy Fullmetal, nie był słowo w słowo, tak jak w mandze, ten ma być (ponoć). Polecam także teaser Dragon Ball Kai Odnowiony klasyk ;p Wszystkie te seriale można znaleźć na tej stronie i tam też to oglądam.
Odpowiedz
Coś wolno ostatnio się pojawiają te odcinki Brotherhooda.

Swoją drogą, ktoś oglądał Hetalię? Powiem wam jedno: Pastaaaaaa!

Skuście się, choćby na pierwszy odcinek. Nie pożałujecie.
Odpowiedz
Ja odrobiłem zaległości w kwestii Slayersów. Tak jak po Revolution trochę się zawiodłem, tak Evolution-R jest bardzo dobre i znowu wraca klimat Slayersów A ostatnia walka, miodzio
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
O właśnie. Podobno Slayersi lecą teraz na AXN sci-fi, ktoś wie kiedy i co dokładnie? Oglądałam to daaawno temu, a z okazji powracania do mangowego szału chętnie bym obejrzała
Odpowiedz
A nie mówiłam, a nie mówiłam, a nie mówiłam Dany?

Slayersi rządzą.



[Dodano po 4 dniach]

Właśnie skończyłam oglądać film Pełnometalowego i słucham utworku z końca.

Niezły. Całkiem dobry. A tak poważnie to przewspaniały. Włączyłam przypadkiem, przeglądając co fani kreskówek oferują i pamiętając, że ktoś tutaj o filmie wspominał. Najlepiej obejrzeć, gdy już się widziało całą pierwszą serię.

Muzyka mnie urzekła, podobała mi się bardzo fabuła, a zakończenie takie, jakiego się spodziewałam. Właściwie to zastanawiałam się czy tak będzie czy nie, ale w końcu wyszło, że tak i nie mogę być bardziej zadowolona. Pozycja naprawdę godna do polecenia. Szczerze przyznam, że pod koniec parę łez trzeba było otrzeć.

Swoją drogą, coś wolno wychodzą te odcinki Pełnometalowego Brotherhooda. Dopiero teraz mogę krwi-na-ścianie przyznać, że głoś Mustanga jest faktycznie inny - zauważając to przy 11 odcinku faktycznie wykazuję się niesamowitą spostrzegawczością.
Brotherhood mi się bardzo podoba, ale coś mi się widzi krótka ta cała seria. Tak szybko się akcja toczy i wszystko rozwija, że to, co dzieje się w 11 odcinku było chyba w 30tym normalnej serii. To mi się zdecydowanie nie podoba, bo jeśli ktoś ogląda Brotherhooda i nie widział 1szej serii nie ma okazji poznać braci Elric tak dobrze, jak jest to możliwe podczas serii 1. I jest na czym stracić. Jasne, Brotherhood bardziej trochę, właśnie dzięki szybkiemu rozwojowi wydarzeń, gwarantuje więcej widzów, ale mimo to, czegoś mi tam troszkę brakuje. Dlatego zdecydowanie tym, którzy oglądają Brotherhooda, a nie widzieli 1szej serii, polecam najpierw 1szą. Mimo to, Brotherhooda ogląda mi się przyjemniej troszkę dzięki odświeżonej kresce.

Ach, ten alchemik.

Co, jak co, ale nie powiem nic na temat serii, którą zaraz polecę. Junjou Romantica. Szybko idzie się połapać o czym jest anime. Pozycja według mnie świetna i pierwsza z tego typu jaką kiedykolwiek widziałam. (Jakbym miała zamiar przestać, łohoho.)

I pomyśleć na co człowiek może trafić w odmętach sieci. Pełnometalowego też odkryłam przez przypadek. Jery, jery.
Odpowiedz
Może kiedyś objerzę, na razie mam listę anime, która składa się z kilku pozycji. A z tego, na co zwróciłem uwagę, patrząc na Tanuki, to kategorie: shounen-ai i yaoi
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Dlatego mówię. Anime nie dla wszystkich, a jeśli już to dla 18+.
Odpowiedz
Ostatnio zainteresowałem się serialami anime. Na razie mam za sobą "Akame ga Kill!", ale to mam za sobą jest trochę na wyrost. Początkowo zapowiadała się dobra, krwawa przygodówka z prostym, banalnym humorem, jednak z czasem serial stał się zwykłą sieczką, w której fabuła pełni rolę pretekstu do kolejnych "epickich" pojedynków i śmierci. Niektórzy porównują to anime do "Gry o tron", bo często giną dobre postacie - jak dla mnie oba tytuły mają zupełnie różne podejście. Tutaj śmierci są strasznie patetyczne, miałkie, tak bezsensownie przedstawione, że znieczulają widza, a bohaterom nawet nie ma kiedy zacząć kibicować. Pierwszą połowę obejrzałem, resztę skrótowo, bo nie jestem cierpliwy, a długie walki bardzo mnie nudziły.

"Death Parade" - tu już polecam, bardzo dobry pomysł (zmarli grają w losowe gry, na podstawie których [a także skondensowanych wspomnień graczy] tajemniczy arbitrzy wydają wyrok, co ma stać się z duszą), równie dobre wykonanie. Anime ma ponury nastrój, postacie są interesujące, tragedie poszczególnych osób potrafią poruszyć, parę intrygujących tajemnic również się znajdzie. Jeśli ktoś lubi psychologiczne anime z fantastycznymi, egzystencjalnymi wątkami, to myślę, że warto obejrzeć

"Akatsuki no Yona" - to anime, które obecnie oglądam i naprawdę mi się podoba. Relacje w drużynie są prezentowane ekscytująco i z świetnym humorem, motyw podróży w celu zebrania sojuszników do walki z nowym władcą daje radę. Taka klimatyczna przygoda w świecie fantasy, przy której można się rozluźnić. Tylko bohaterka jest sierotką, obejrzałem już ponad połowę odcinków i dalej próbuje udowodnić światu i sobie, że może być przydatna, ale sprowadza się to do płaczu lub próbie przedostania się przez ścianę w jaskini sztyletem/nożem/małym mieczykiem

[Dodano po 12 dniach]

"Death Note" na pewno jest jednym z tych seriali, które każdy powinien obejrzeć, bez względu na to, czy lubi anime, czy nie. Po prostu to trzeba spróbować. Pojedynek dwóch największych geniuszy ogląda się z nieustannym napięciem, a gdy wpada w to pewna powtarzalność, twórcy zaraz wprowadzają do historii nowy, niebezpieczny element, znacznie komplikujący akcję. Do tego te postacie - niezwykle inteligentny i tajemniczy L oraz główny bohater, czyli Kira, który chce stać się bogiem całego świata. Właściwie trudno zdecydować, komu kibicować, choć byłem raczej za Kirą.

Niestety od 25 odcinka jakość znacznie spadła.

SPOILER
Przez śmierć L serial dużo stracił, jego zastępca już nie przykuwał takiej uwagi i w ogóle wydawał jego mizerną kopią. Moim zdaniem najlepsze byłoby zakończenie "Death Note" w momencie śmierci L i pokazanie Kiry, któremu ostatecznie udało się stworzyć nowy świat. Właśnie czytałem niektóre komentarze i nie jestem w swojej opinii osamotniony - scena, w którym ludzie klękają przed Kirą, a ten z szatańskim uśmieszkiem wie, że zwyciężył, byłaby genialnym zwieńczeniem. Nie wahałbym się ocenić produkcji na 9 czy nawet 10, a tak skłaniam się do 8/10.
Odpowiedz
← Filmy/Seriale

Anime - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...