Na Tatooine mam zadanie zabić/przekonać do współpracy ludzi piasku. Wybrałem to drugie, a więc najpierw pochodziłem trochę po południowym Morzu Wydm pomogłem temu myśliwemu otoczonemu przez roboty, wpadłem w pułapkę prosiaczków i przekonałem ich, żeby nie próbowali mnie pokonać bo moge się okazać potężnym jedi, pomogłem mechanikom tego rozbitego statku których atakowali ludzie piasku, a na koniec poszedłem na terytorium ludzi piasku wcześniej jednak zdobywając i zakładając na siebie i Cartha łachy ludzi piasku.
Ide ja, Carth i hk-47 (bodajże tak się nazywa ten robot tłumacz-zabójca) ja z Carthem w ciuchach ludzi piasku. Gdy przechodzę przez terytorium ludzi piasku nikt mnie nie atakuje ale jak do kogoś zagadam to odrazu mnie ten ktoś atakuje (po prostu zaznacza się na czerwono i jest moim wrogiem). Tak więc z nikim nie gadałem, żeby nie robić problemów i wszedłem dalej - do enklawy ludzi piasku. A tam strażnik mnie atakuje bez żadnego tekstu, żadnej rozmowy. To pomyślałem, że może chociaż wódz będzie milszy ale nic z tego, jest tak samo jak ze strażnikami.
Szedłem z robotem i bez robota ale zawsze w tych ich strojach - nic nie mogę poradzić. Jeszcze jedna ciekawa sprawa to to, że kiedy zapisze grę gdzieś w pobliżu wieżyczek blasterowych (które normalnie do mnie nigdy nie strzelają jak idę do enklawy) a później ją odczytam to wieżyczki odrazu zabierają całe życie moim współtowarzyszom i tylko ja zostaje przy życiu bo obroniłem się mieczem świetlnym od strzałow. Tak samo jest kiedy wczytuję grę z momentu w którym stałem koło jakiegoś piaskowego ziomka (który wcześniej mnie nie atakowal, tylko stał) to zaraz zaczyna ze mną walczyć. Puenta: może to jakiś bug?
jeśli nie to co zrobić, żeby pokojowo rozwiązać sprawę ludzi piasku?
Ide ja, Carth i hk-47 (bodajże tak się nazywa ten robot tłumacz-zabójca) ja z Carthem w ciuchach ludzi piasku. Gdy przechodzę przez terytorium ludzi piasku nikt mnie nie atakuje ale jak do kogoś zagadam to odrazu mnie ten ktoś atakuje (po prostu zaznacza się na czerwono i jest moim wrogiem). Tak więc z nikim nie gadałem, żeby nie robić problemów i wszedłem dalej - do enklawy ludzi piasku. A tam strażnik mnie atakuje bez żadnego tekstu, żadnej rozmowy. To pomyślałem, że może chociaż wódz będzie milszy ale nic z tego, jest tak samo jak ze strażnikami.
Szedłem z robotem i bez robota ale zawsze w tych ich strojach - nic nie mogę poradzić. Jeszcze jedna ciekawa sprawa to to, że kiedy zapisze grę gdzieś w pobliżu wieżyczek blasterowych (które normalnie do mnie nigdy nie strzelają jak idę do enklawy) a później ją odczytam to wieżyczki odrazu zabierają całe życie moim współtowarzyszom i tylko ja zostaje przy życiu bo obroniłem się mieczem świetlnym od strzałow. Tak samo jest kiedy wczytuję grę z momentu w którym stałem koło jakiegoś piaskowego ziomka (który wcześniej mnie nie atakowal, tylko stał) to zaraz zaczyna ze mną walczyć. Puenta: może to jakiś bug?
jeśli nie to co zrobić, żeby pokojowo rozwiązać sprawę ludzi piasku?