W każdym rozdziale jesteśmy w innym mieście. Które Wam się najbardziej podoba????
Ja lubię obozowisko Łotrzyc , Lut Golen i fortecę Pandemonium.
NIECIERPIĘ DOKÓW KURAST I TEJ OKOLICY.
Ja uwielbiam Kurast. Może dlatego, że są tam najlepsi pomocnicy. Jednak wkurzają łupieżcy >. Fajna jest też forteca pandemonium. Taka ostatnia siedziba ludzi przed wrotami piekieł.
Wizualnie to Lut Gholen jest praediwym miastem potem Kurast lepszych pomocników lodowych nie ma(jeden ukończył ze mną grę)potem jest Pandemonium Obozowisko łotrzyc i to miasto berbarzyńców(ono jakieś nie takie inaczej je sobie wyobrażałem).
Może to głupie, ale najbardziej podobało mi się Kurast, a najmniej też Kurast Lubiłem je za Mefista, części ciała tego gościa, Rada jakaśtam (takie stworki mocne ). A nielubiłem za rozległą dżunglę...
Obozowisko łotrzyc górą. Świetny klimat i muzyka ("Wilderness"), zielone wrzosowiska i pierwszy kontakt z grą. Namacalne wrażenie zagrożenia czającego się za palisadą, a zarazem poczucie bezpieczeństwa w granicach obozu. Jak dla mnie - niedościgniony wzór.
Moje ulubione miasto to Obóz Łotrzyc. Jest prosty, bywam tam najczęściej, a gdy były jeszcze krowie lvl to bywało się tam bezprzerwy. Później lubię Lut Gholein, Kurast, Harrogath i Fortece Pandemonium na końcu.
Ja tam lubię wszystkie prócz Lut Gholen (w ogóle nie lubie tego aktu ) i Harrogath (jakoś licho wygląda te miasto, a dodatkowo wkurza to , że trwa oblężenie,a co robią barbarzyńcy w mieście ???? Gotują se kurczaka :O :mrgreen: )
Ja niecierpie Kurast i Lut Gholein ma swoje plus i minusy... Plus przedewszystkim kostka nic wiecej a minusy nie podoba mi sie cały akt...
Reszta na tak zwłaszcza Harrogath może wyda wam sie to dziwne ale zawsze sie jarałem Barbem (lol )...
Ja najbardziej lubię Lut Golen z powodu grobowców i gniazda robaków. Nienawidze Kurast, ponieważ przez ciemność panujaca w dżungli nic nie widze na minimapie.
Mi to szczególnie do gustu przypadło Obozowisko Łotrzyc oraz Lut Gholen Natomiast niecierpię (jak chyba większość ) Doków Kurast - bo trzeba co chwilę długo biegać po całym mieście, żeby coś załatwić