Książka naszej redaktorki w sprzedaży! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

E.M.Thorhall,
Dzięki serdeczne za tak miłe komentarze. Mam nadzieję, że to co tam sobie w głowie uroiłam i przelałam, a raczej przestukałam na klawiaturę, spodoba się czytelnikom.
Wiktul, to ja cię kopię teraz mocno i porządnie w tyłek, abyś zabrał się za robotę i dołączył do tego grona szczęśliwców, którzy swoje plany, marzenia zrealizowali
Hassan', coś w tym jest, że większość z nas ma w szufladach pozaczynane rzeczy, a potem jakoś brakuje czasu, weny, ogarnia zniechęcenie i nie chce się po prostu pisać. Może to po prostu nie to? Nie ten temat, nie ta historia? Sama mam kilka rzeczy zaczętych i niedokończonych, ale wiem, że do nich wrócę po ukończeniu serii Zbrojni. Chociaż do "Braci Krwi" ciągnie mnie niesamowicie i czasami zamiast posiedzieć nad Zbrojnymi, to włączam muzykę i przenoszę się myślami zupełnie gdzie indziej
A potem jak przychodzi co do czego, to jest mały problem. Myśli w "Braciach Krwi", ktoś pyta o coś ze Zbrojnych, a ja zastanawiam się gdzie jakiego bohatera umieściłam
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
I ja również.
Charon,
I ja dołączam się z wyrazami uznania
Obserwator,
Gratulacje Dobrze widzieć że komuś się powodzi i spełnia swoje marzenia. Ach pozazdrościć zapału.
Hassan',
Ta, nie tylko Ty.

W Mad Men jest taki fajny tekst, akurat o copywriterach, ale aplikuje się do całości pismaków: Większość z nich ma w szufladzie dziesięć pierwszych stron swojej wielkiej powieści. To smutne, jak bardzo to jest prawdziwe.

Ale niektórzy mają więcej niż dziesięć stron, a potem się wydają się! Gratulować zacięcia i sukcesu, zawsze podziwiam, że niektórym po kilkunastu stronach ten zapał jednak nie siada.
Wiktul,
Bić czołem po podłogach

I czekać, aż mnie ktoś wreszcie kopnął w dupę, żebym w końcu dołączył do tego grona
Tamc.,
Brawo z zaświatów!
Medivh,
Gratsy, czekamy na dalsze sukcesy
Matthias Circello,
Super sprawa graty!
Vitanee,
Gratulacje!
krzyslewy,

zamek laghortów

Game Exe kuźnią nowych talentów – te słowa najbardziej cisną mi się na klawiaturę, gdy myślę, że już kolejny nasz redaktor zadebiutował na scenie literatury, tworząc własną książkę. Poprzednim był Tyrion Lannister z "Orłami i Wronami" (do kupienia tutaj), a ostatnio dołączyła do niego E.M.Thorhall. Na naszym serwisie pojawiły się dwa opowiadania jej autorstwa – Kuzyn i Vartheńczyk, a niedawno miała miejsce premiera powieści Zamek Laghortów dostępna w sprzedaży na stronie oficyny wydawniczej RW2010.

Ostrzegamy czytelników: ta opowieść wciąga i pochłania. Nie będziecie się mogli doczekać ostatniej strony, a potem będziecie żałować, że to już koniec.

Akcja, turnieje, dworskie obyczaje, intrygi, zjawy, dziwne istoty, rodzące się uczucie, humor, barwny język, plastyczne opisy – to wszystko znajdziemy w pierwszym tomie powieści E. M. Thorhall.

Młodziutka Kyla, uciekając przed niechcianym ślubem, trafia pod opiekę Sir Eryka i jego żony Lady Lyanny. Poznaje zamek, jego mieszkańców, nawiązuje przyjaźnie, uczy się fechtunku, odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu. Wiele się wokół niej dzieje. Wszyscy zdają się lubić i akceptować jasnowłosą podopieczną Laghortów, prócz jednej osoby: ponurego, opryskliwego Morhta. Ten pochodzący z Varthenu surowy i oschły dowódca najemników z jakiegoś powodu od samego początku nie znosi dziewczyny i nie zamierza jej pobłażać. Panna drażni go, irytuje i wzbudza niezrozumiały dla niego samego gniew. Kyla znosi jego zachowanie do czasu...

Wczytywanie...