Trzy filmy w serii to zupełnie wystarczająca liczba.
Trzy filmy w serii to zupełnie wystarczająca liczba.
Kolejna osoba odmawia wyreżyserowania "Star Wars VII". Pierwszym był Zack Snyder ("300"), który stwierdził, że stworzenie następnych części to stąpanie po cienkim ludzie, więc nie zamierza się tego podejmować, mimo że sam jest fanem "Gwiezdnych wojen".
Teraz zrezygnował także Steven Spielberg, który powiedział, że to gatunek jego kolegi – George'a Lucasa. Jego wypowiedź może trochę dziwić, gdyż Spielberg ma na swoim koncie parę filmów science-fiction. Następnym kandydatem do objęcia roli reżysera był Quentin Tarantino, który stwierdził, że to go po prostu nie obchodzi, zwłaszcza jeśli za produkcję zabiera się Disney. "Nie zamierzam robić "Gwiezdnych wojen" w wersji Simona Westa" – dodaje.
Grono kandydatów się zawęża – kto więc podejmie się zadania wyreżyserowania "Star Wars VII"? Tim Burton? Jak myślicie, kto najlepiej wywiązałby się z tego zadania? Przypominam, że film ma trafić do kin w 2015 roku.