Cytat
. Tak więc ME3 oprócz zbliżających "Heroes VI" i "Wojny na Północy" jest dla mnie grą na którą właśnie z niecierpliwością czekam 
.Dobra, najwyższy czas zająć się kolejną rzeczą, która była solą w moim oku. Wypadałoby podsumować tę starą ankietę, bo targi E3 były już tak dawno temu, że ich mgliste szczegóły pamiętają tylko najstarsi weterani fabularnych rozkoszy. No i nie oszukujmy się, te całe badanie nam już trochę zaczynało śmierdzieć geriatrią, a są w końcu od tego inni specjaliści. Starczy, że muszę słuchać naczelnych smęcących mi nad głową i opowiadających, jak to za ich przaśnych czasów, czyli chyba za panowania wszechwładnego Józefa Stalina, miała się kwestia aktywności i fanatycznego wypełniania poleceń. Nie potrzeba nam kolejnego starego tetryka, który nieprzerwalnie smęci nad uchem, bo większej dotacji z Unii Europejskiej raczej już nie dostaniemy. Choć prezes pewnie chciałby, bo jego Lamborghini „pali jak smok”, a i musi podpalać czymś swoje kubańskie cygara…
Zatem, jaka produkcja zrobiła na Was największe wrażenie na targach E3 2011?
Tym razem obyło się bez niespodzianek. Zwyciężył BioWare z ich nadchodzącym hitem, „Mass Effect 3”. Choć Kanadyjczycy rozpoczęli imprezę mocnym falstartem i wystawili się na ośmieszenie po żenującej prezentacji z Kinectem, to potem skutecznie zatarli złe wrażenie. Materiały trzymały wysoki poziom, zostały w ciekawy sposób zaserwowane i skrupulatnie omówione, a chłopcy z Edmonton byli tak aktywni, że aż bałem się otworzyć lodówkę, bo w słoiku z dżemem mógł się czaić Casey Hudson, który chciałby mi opowiedzieć o wojnie ze Żniwiarzami. Podsumowując, to był kawał dobrej roboty.
Na drugim miejscu „Skyrim”, co też nie jest żadnym zaskoczeniem. W końcu Todd Howard zaprezentował pierwszy fragment rozgrywki z tej niecierpliwie wyczekiwanej produkcji i na dodatek otrzymaliśmy sporo ciekawych informacji, które wzbudziły burzliwe dyskusje w społeczności skupionej wokół sagi „The Elder Scrolls”.
Osobiście, trochę mi przykro, że „Kingdoms of Amalur: Reckoning” wzbudził tak nikłe zainteresowanie. Według mnie to jest „czarny koń”, który może powalczyć o czempionat w 2012 roku i z powodzeniem zagospodarować schedę po serii „Fable”. Natomiast, jak skomentować kiepski wynik „The Old Republic”? Niezbyt dobra wróżba na przyszłość dla Kanadyjczyków, którzy wrzucili do tego worka bez dna wiele milionów dolarów. Choć materiały do tej gry robią „pierwsza klasa”.
Cóż, w imieniu redakcji dziękuję serdecznie za uczestnictwo i gorąco zapraszam do głosowania w kolejnej ankiecie. Tym razem małe pytanko poglądowe, które może przyczynić się do usprawnienia naszych działań.
Hm… właśnie doszedłem do konkluzji, że możemy się teraz starać o becikowe. Szlag, jak ciężko być w tej redakcji wywrotowcem i rewolucjonistą!
