Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

6 stycznia 2013, 19:38 · Panoramixomix

Nie miałem czasu, by wymyślać sensowne kłamstwa. W duchu prosiłem niebo, które bywało jeszcze czasem piękne, aby kompania faceta przede mną nie miała lekarza. - Mam trochę bandaży, za miedzianą rurkę i maczetę. Jestem medykiem, i pomagam każdemu człowiekowi - odpowiedziałem, kładąc nacisk na ostatnie słowo. Starałem się stać tak, by mężczyzna nie zauważył rękojeści noża zatkniętego za cholewą buta.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

4 stycznia 2013, 19:14 · Panoramixomix

Zauważył mnie! Przecież się skradałem... cóż, teraz uratować mnie może tylko zdrowy rozsądek. Powoli uniosłem ręce do góry, mówiąc głośno: - Jestem głęboko przekonany, że jestem przyjacielem!

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

3 stycznia 2013, 17:57 · Panoramixomix

Tknęło mnie, że być może w koszu ktoś się ukrywa. Nawet jeśli nie, warto by może zabrać sam worek... zsunąłem z czoła kaptur. Przed wspinaczką trochę się martwiłem, dobrze, że nic złego się nie stało. Wezmę ten worek, najpierw tylko zerknę za róg następnej ulicy, by przekonać się, o potencjalnym niebezpieczeństwie. Odetchnąłem cicho i postawiłem pierwszy bezszelestny krok.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

30 grudnia 2012, 19:16 · Panoramixomix

Nie jestem wspinaczkowiczem. Uniosłem nogę w stronę wystających cegieł. Byłem trochę spocony. Niepewny siebie, lecz zdeterminowany, by jeśli spaść, to już po drugiej stronie rumowiska.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

29 grudnia 2012, 17:57 · Panoramixomix

Tylko rzuciłem okiem. Przejdę nad gruzowiskiem. Hmmm... chyba nie jest tak wysoko, bym zrobił sobie krzywdę, jeśli spadnę. Zrobiłem krok w stronę częściowo zawalonych ścian chowając maczetę za pas.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

28 grudnia 2012, 11:30 · Panoramixomix

Pomagając sobie małym nożem otworzyłem pierwszą z brzegu puszkę z konserwą którą miałem pod ręką. Najpierw wypiłem trzy małe łyki wody z manierki, po czym zacząłem skrupulatnie pustoszyć puszkę. Co by nie było, nigdy nie mogę się nadziwić że jedzenie w konserwach zawsze wygląda apetycznie, czyli zgoła inaczej niż większość otaczających nas rzeczy. Nic nie zostało. Ani w środku, ani na palcach. Wyjrzałem jeszcze raz przez okno, chcąc upewnić się, czy pies odszedł. Miedzianą rurkę zatknąłem trochę niewygodnie ...

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

26 grudnia 2012, 22:04 · Panoramixomix

Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czy wyjść tylnymi czy przednimi drzwiami. Przez zbyt długą chwilę. Podrapałem się po trochę rzadkiej brodzie (kilka dni temu ją goliłem, ponieważ upaprałem się cały jakąś gęstą cieczą, która okazała się znajdować w puszce zamiast fasoli. Niby nic, ale jak potem zaczęło swędzieć i pachnieć pleśnią wolałem się tym zająć ). Zębaty potwór nie jest tak blisko, raczej się mną nie zainteresuje. A ja mam drzwi. Pies ich nie otworzy. W tenże sposób logicznie rozumując dosze...

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

25 grudnia 2012, 18:13 · Panoramixomix

Uśmiechnąłem się pod nosem, zadowolony z siebie. Zamknąłem drzwi... mam nadzieję że nie przyciągnę uwagi zwierzęcia. Szybko przeszedłem na cześć dla kierowcy, i znieruchomiałem przy oknie, skryty przez skrawek cienia. Miedzianą rurę delikatnie położyłem na podłodze, w prawej dłoni wciąż trzymam maczetę. Patrzę na zewnątrz.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

24 grudnia 2012, 11:24 · Panoramixomix

Gdybym tylko miał latarkę! Adrenalina buzowała mi w żyłach, byłem pełen napięcia. Jak zwykle. Lekko trzęsącą się ręką uderzyłem jeszcze raz, mocno, i zwróciłem głowę w stronę przewalonego samochodu leżącego na ruinach bloku. Spiąłem mięśnie do biegu.

Sesja Panoramixomixa- czyli ile obstawiasz, że przeżyjesz?

23 grudnia 2012, 17:15 · Panoramixomix

Rozejrzałem się uważnie. Muszę przecież dostać się bliżej. Zerknąłem na wraki samochodów i kawałki ścian, planując za czym się za chwilę ukryję. Zbliżyłem się do ruiny domu. Stuknąłem palcem ścianę. Była sucha i krucha. Zamachnąłem się i z całej siły rąbnąłem w nią miedzianą rurą trzymaną w lewej dłoni, po czym natychmiast uskoczyłem za wrak samochodu. Szybko przemknąłem w kilku krokach do przodu, gdzie zza sterty gruzu mogłem obserwować okolicę z odległości kilku metrów.

Wczytywanie...