Sesja Jedi Mastera

[ Ilustracja ]

Balmora od dawna była punktem zapalnym w konflikcie z Imperium. Gdy dosłownie przed chwilą przestała nim być, zmieniła się - ponownie z resztą - w pole walki.

Z wysokości mostka obserwowałeś plejadę błysków i wybuchów pojawiających się i gasnących tuż tuż nad niebieską planetą, na której z rozkazu Senatu Republiki i woli Rady Jedi znowu mieliście przelewać swą krew.
Udało się wam zaskoczyć Sithów na tyle, by nie zdążyli zmobilizować głównego trzonu swojej armii do obrony tego, co od Traktatu uważali za własne. Twoje myśliwce radziły sobie jak dotąd zupełnie nieźle, ale pojawił się nowy, POWAŻNY problem - trzy imperialne niszczyciele wychodzące z nadprzestrzeni. Ty miałeś do dyspozycji dwa republikańskie Hammerheady, na jednym z których właśnie przebywałeś.
zatem wykorzystam jedyną przewagę jaką posiadam, daję rozkaz by myśliwce podzieliły się na dwa zespoły od "ducha" 1 do "ducha" 40 pierwszy który kluczem poleci pod destroyerami oraz oddział drugi od "ducha" 41 do "ducha" 80 który wolną kupą poleci nad niszczycielami tak, by oba zespoły spotkały się na tyłach jednostek, jednocześnie swoim hammerheadem za pomocą silników bocznych dolatuję do np. lewego rogu zasięgu trzech jednostek i zaczynam ogień bez rozkazu
Twoje eskadry zdołały przedostać się w pobliże wrogich statków dość szybko, by związać ich myśliwce walką w obronie niszczycieli. Dwa z nich wyglądały teraz jak wielkie kosmiczne banthy, wokół których kłębiły się teraz roje wściekłych małych much. Dodatkowo oba były ostrzeliwane przez działa waszych dwóch Hammerheadów.
Jednak konsternacja Sithów nie trwała długo. Obie "oblepione" myśliwcami jednostki kierowały swój ogień w drugi z waszych statków, dodatkowo zaś z trzeciego niszczyciela w jego kierunku nadlatywało kilkanaście nieco większych od myśliwców jednostek.
daję rozkaz do drugiego hamera by podfrunął idealnie w linię najbardziej z prawej niszczyciela, zupełnie jak do abordażu, sam zaś kieruję swoją jednostkę do identycznego manewru z lewej strony, w drodze do zrównania się burtami z imperialnym statkiem kieruję cały ogień w środkowy okręt, zalecam jednocześnie II oficerowi by w 3/4 drogi juz zaczął przełączać 80% mocy pola osłon na prawą burtę. do wszystkich myśliwców nadaję komunikat by starały się skupić na ostrzeliwaniu środkowych części "brzuchów" destroyerów, skupić się na flankowaniu środkowego okrętu, zalecam dobierać się w atak-wsparcie 1na1.

[Dodano po 2 minutach]

rzecz jasna w drodze do boku lewego niszczyciela strzelam w środkowy, ale podczas zrównywania okrętów już kieruję cały ogień na lewy niszczyciel
Gdy wykonywaliście manewr na środkowym niszczycielu wykwitły pierwsze wybuchy. Jednocześnie ogień dwóch pozostałych przekierowano na was, podczas gdy środkowy zajął się wymianą z drugim Hamerem.
Wszędzie wokół biegali żołnierze, podłoga pod twymi stopami trzęsła się pod ostrzałem, który przyjmowały wasze osłony, w powietrzu słychać było nerwowo wykrzykiwane odczyty i rozkazy.
Nagle rozbrzmiało niepokojące wycie syreny alarmowej, wraz z którym pokład okrętu skąpał się w czerwonym świetle.
- Kapitanie, podchodzą do abordażu! - krzyczał drugi oficer, gdy eskadra statków lecąca dotąd w kierunku drugiego Hammera wykonała nagły zwrot i zanurkowała w waszym kierunku.
całą moc ostrzału skupiam na środkowym destroyerze, rozkazuję odpalić silniki wychamowujące, ale tylko te po prawej stronie, sprawdzam przez komunikator ile jeszcze zostało nam myśliwców, i proszę osiem najmniej zdewastowanych o ewakuację z pola największej walki i skupienie się na rozproszonym ogniu skierowanym na górny mostek prawego destroyera,zaś do oficera pokładowego wykrzykuję "Nie! to MY szykujemy się do abordażu!" i rozpoczynam procedurę przełączania osłon mojego hammer heada na przód statku, by potem przełączyć je na drugą stronę w celu wykonania następującego manewru- kiedy zgasną silniki tylne a załączą się silniki skierowane do przodu po prawej burcie statek zacznie się powoli obracać wokół własnej osi- chodzi o to że zanim tak olbrzymia jednostka się obróci, to do momentu schowania się przed prawym niszczycielem będę względem obu statków an face- minimalny obszar do ostrzału, natomiast kiedy wykonam pełen obrót to będę gotów do abordażu od do tej pory najmniej zniszczonej strony.
[ Ilustracja ]

Pod skumulowanym ostrzałem najbardziej dotąd wymęczony okręt wroga rozjaśniał od eksplozji kadłuba, by ostatecznie zacząć się przełamywać w 3/4 długości, bliżej bakburty. Równolegle drugi Hamer sypał się w coraz większe drzazgi w ogniu prawego niszczyciela, któremu sam nie pozostawał dłużny. Twoje myśliwce poniosły spore straty, choć same zadały znacznie większe pilotom Imperium. Na twój rozkaz rozsypały się wokół "środkowego" niszczyciela, by po chwili wrócić na wysokość "prawego" i przypuścić atak na sterburtę.
Teraz trwała zacięta wymiana ognia między twoim okrętem, a jednostką do której podchodziliście.
- 40% osłon! 30%! - darł się jeden z podoficerów, raportując odczyty przyrządów.
Gdy ustawiliście się w pozycji, do której podchodziliście, całym mostkiem zatrzęsło kilka razy, a ty zobaczyłeś przez wizjer przelatujące nad wami myśliwce wroga.
- Kapitanie! Jednostki wroga w hangarach 12, 13, 14... - wyliczał krzykliwie podoficer, ale zaraz przekrzyczał go kolejny:
- Oddziały szturmowe gotowe do abordażu, oczekiwanie na rozkazy kapitanie, pełne zbliżenie!
rozdysponuje myśliwce w proporcji 70% sił do ognia krzyżowego na jednostke walczącą z prawym hammerem, 30% do ataku od góry na jednostke z którą wszedłem w zwarcie- szturmowcy podzielić na dwie grupy, oddział 20 szturmowców idzie ze mną do hangarów odpierać atak, i osłaniać reszte- reszta pod dowództwem drugiego oficera zaczyna abordaż!
Tak szybko jak się dało w ogólnej zawierusze i przy uciekającej spod stóp podłodze popędziłeś z mostka w stronę najbliższego z hangarów, o numerze 15, spotykając po drodze czterech biegnących żołnierzy. Ledwie otworzyliście śluzę, a już spadł na was ogień blasterów wysiadających ze statku Sithów w liczbie ośmiu, których ostrzeliwało trzech schowanych za pojemnikami z plastali szturmowców.
Nigdy nie byłeś największym z pośród mistyków Zakonu, a przepchnięcie takiego obiektu przez pole siłowe jednostki takiej, jak Hammerhead wymagałoby od ciebie ogromnej koncentracji i wysiłku, o które w tej chwili było niezwykle trudno, zważywszy na panujący wokół chaos, wstrząsy i przelatujące obok twej głowy pociski
w takim razie mówie chłopcom że będę ich osłaniał podczas kiedy oni maja zdobyć myśliwiec obchodząc go w 4 z prawej strony strony, trzech ze mną z lewej i ogień krzyżowy, postaram się osłaniać przemieszczanie szturmowców gripując i rzucając pustymi beczkami po paliwie w miejsca gdzie ukrywają sie Sithowie.
Pierwszy z przeciwników padł, gdy rzucona przez ciebie apteczka przydzwoniła mu w hełm, a jeden z twoich ludzi wykorzystał moment by również w niego przycelować.
Kolejny, biorąc cię na cel, upuścił niespodziewanie broń i chwycił się za gardło, jakby coś zupełnie uniemożliwiało mu złapanie oddechu, a osłaniający cię trooper dokończył sprawę.
Gdy zepchnęliście imperialnych na wysokość trapu, szturmowiec który osłaniał cię przed chwilą oberwał w ramię. Raniący go strzelec natychmiast doznał tej samej "astmatycznej" sensacji, a ponieważ znajdował się bliżej ciebie niż jego poprzednik, lekko uniósł się nad pokładem, wyginając się spazmatycznie w łuk i upuszczając trzymany w ręce blaster...

... oraz kriobanowy granat.
Moc rzuciła granatem w kadłub, a siła wybuchu tobą o podłogę. Usłyszałeś odgłos eksplozji rozchodzący się po hangarze, kilka jednoczesnych krzyków i coś, co przypominało dźwięk kruszonego szkła.
Gdy się podniosłeś, zobaczyłeś wyrwę w kadłubie imperialnego statku, a także czterech Sithów i jednego troopera zastygłych w dziwnych pozach pod lodem, który nagle pokrył część pokładu i burty statku.
włączam miecz świetlny by dokończyć sprawę z ostatnim Sithem, będę chciał mu przedziurawić korpus w okolicach serca. jeżeli mi sie uda, odrazu odkopne od jego dłoni blaster i pobiegnę do troopera który jest pod warstwą lodu i przesuwając saberem po powierzchni lodu bedę usiłował go wydostać, jednocześnie ocalałym jednostkom rozkażę obstawic drzwi prowadzące do następnego hangaru i wezwać wsparcie.
Musiałeś nieco zmienić plan - najpierw odkopnąłeś wycelowany w ciebie blaster, następnie przebiłeś rozbrojonego przeciwnika. Rozciąłeś grubą warstwę lodu i wyjąłeś z niej trzęsącego się jak osika żołnierza, który w drgawkach nie był w stanie nawet ustać na nogach.
- Nie damy rady, cofamy się do hangaru 13! - odpowiedział ktoś na twoje wezwanie.
- To świetnie, bardzo się nam tu przydacie! - zakpił natychmiast ktoś inny, przekrzykując rozchodzące się w eterze odgłosy wystrzałów
odpowiadam w eter: "Jezeli 13-stka jest opanowana to w tym hangarze zostaje 3 osobowy partol a reszta na mój sygnał rozpoczyna atak na jednostki wroga w hangarze numer 14, my jesteśmy w h15- nie odeprą nas z obu stron naraz'
Czym prędzej polecieliście do kolejnej śluzy. Po przejściu krótkiego korytarzyka działowego i otwarciu drzwi zobaczyłeś przelatującego tuż przed nimi i lądującego na ścianie troopera, który wyłapał pociskiem z plazmowego karabinu. Kilka metrów przed wami stał osamotniony Sith, bez pancerza i karabinu, najwyraźniej lekko zaskoczony waszym pojawieniem się tutaj. Śluza na przeciwko, przez którą wypadali właśnie żołnierze z 13#, obsadzona była przez 4 imperialnych, dających właśnie odpór pięciu waszym chłopakom. Stojący przy siłowej śluzie desantowiec ostrzeliwany był przez kolejnych pięciu szturmowców, schowanych po dwóch i po trzech przy obu ścianach hangaru przed ogniem pięcioosobowej załogi desantowca, która właśnie rozstawiała na trapie ciężki szturmowy rozpylacz.
co do Sitha którego zastaliśmy przy drzwiach bez broni, to chcę go zdekapitować, troopsom nakazuję ogień bez ostrzeżenia w strone trapezu, jeśli uporam sie z żołnierzem, to podskocze do trapezu i także zajmę się rozbrajaniem imperialnych- za pomocą miecza.
← Sesja SW
Wczytywanie...