[FILM] Watchmen

Ok, wróciłem z kina, jestem wybitnie zmęczony, więc nie mam siły na pisanie recenzji. Zrobię to jutro. Niemniej póki co uznałem, że film koniecznie potrzebuje tematu i nie wybaczyłbym sobie gdybym to nie ja go założył.
Więc, do tych co widzieli, co sądzicie?
A do tych co nie widzieli NA CO CZEKACIE?!

Odpowiedz
Idę z Randalem jak tylko wrócę do Polski.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Wiem że naokoło filmu jest spory kult bo komiks też był kultowy. Jak to z takimi rzeczami bywa, ortodoksyjni fani będa na ten film narzekać. Ja nie znam ani filmu ani komiksu i nie mam żadnych oczekiwań co do niego. Ale internet huczy.
Odpowiedz
Obejrzałem kilka trailerów. Moim zdaniem ten film nie będzie mieć raczej pociągającej fabuły, za to uraczy nas wspaniałymi efektami, wykonanymi za pomocą technologii komputerowej. Sądzę, że już tylko ze względu na nie, warto jest się wybrać do kina... i chyba tak też zrobię

Dodam może kilka trailerów:
Trailer 1
Trailer 2
Trailer 3

Odpowiedz
Ok

Po pierwsze
NIECH NIKOMU NIE PRZYJDZIE DO GŁOWY PÓJŚĆ NA TEN FILM Z MŁODSZYM BRATEM. TO NIE JEST FILM DLA DZIECI.

Tak, żeby się rzuciło w oczy. Film teoretycznie powinien być od 18 lat, nie wiem jak z nim jest w Polsce.

Komiks "Watchmen" był dziełem szalenie ważnym. Został włączony do listy "100 najlepszych książek anglojęzycznych od roku 1923 do współczesności" wg. magazynu Times. Dostał nagrodę Hugo. To o czymś świadczy. Komiks jest kultowy (co najmniej) wśród fanów i jest to uzasadnione. Komiks jest naprawdę dziełem wybitnym.

No i postanowiono go zekranizować. Na początku byłem przerażony, kiedy dowiedziałem się kim jest reżyser. Bałem się, że zrobi z tego komiksu ładną, estetyczną, ale dość tępą siekaninę w stylu 300. No ale poszedłem do kina.

Pierwsze co się rzuca w oczy to nie ciekawie zrobione sceny walki, gra aktorów czy efekty specjalne. Najpierw uderza muzyka. Jest ona swoistym zaskoczeniem, więc nie będę mówił z czym mamy do czynienia, ale zwrócicie na nią na pewno uwagę. Moim zdaniem genialny pomysł.

Zrobiono wszystko by nie zubożyć fabuły oryginału. Nie chcę cię rozczarować Sosna, ale to jest film tego typu, że jeśli nie czytałeś komiksu to musisz naprawdę śledzić fabułę bo się zgubisz. Fabuła miejscami wchodzi na tematy dość trudne i niejednoznaczne. Ostatnia "finałowa walka" zostawia widza z dość wygniecionym poczuciem własnej moralności, bo ciężko ustalić czy TO było dobre czy złe.
Bohaterowie są postaciami absolutnie przekonującymi. Bez trudu można ich sobie wyobrazić w normalnym świecie. Film słusznie przyjmuje, że każdy kto zakłada kostium i maskę by nocami okładać przestępców pięściami musi mieć jakieś problemy ze sobą. I mamy całą galerię problemów psychicznych, kompleksów, paranoi i sadyzmu. Skoro mowa o paranoi i sadyzmie to trzeba wspomnieć o tym jak świetną kreację stworzył Jackie Earle Haley
wcielający się w postać Rorschacha.

Powiem teraz co mi się nie podobało w tym filmie.
Po pierwsze film zaskakuje stopniem przemocy. I to takiej przemocy rodem z Piły czy czegoś takiego. Są bardzo obrazowe sceny łamania kończyn, tychże kończyn odcinania, wbijania tasaków w ludzi itd. itp. Wszystko z tym okropnym, głośnym i nieprzyjemnym chrzęstem. Nie przepadam za takimi scenami a te tutaj były zupełnie nieuzasadnione.

Dalej sceny walki. Nie, slowmotion było fajnym pomysłem, ale reżyser przegiął z umiejętnościami postaci. Było powiedziane, że wszyscy są tam ludźmi, bez żadnych super mocy itd. Zwykli kolesie w kostiumach. A zwykli kolesie nie wyskakują ni z tego ni z owego na dwa matery w górę, nie przebijają się pięścią przez kawał betonu i generalnie nie robią całej masy rzeczy jakie są w filmie. Ja wiem, że trenowali i ćwiczyli i mają doświadczenie ale do cholery twórcy mogli troszkę przystopować. To nie jest ani 300 ani Matrix.

Na zakończenie powiem tylko, że film oglądałem w większym gronie. Ja jako wielki fan komiksu byłem zachwycony. Jeden kumpel był umiarkowanie zadowolony, ale on jest fanem historii i filmów osadzonych w średniowieczu:p. Następny kumpel stwierdził, że film jest rewelacyjny, poza kilkoma scenami, poza tym bomba. Trzeci kumpel patrzył oniemiały, po projekcji zaczął bić brawo i natychmiast poszedł do mnie wziął moje komiksy i poszedł do domu.

Odpowiedz
A samą fabułę jak oceniasz, z tego co zrozumiałem starali się trzymać tej, która jest znana z komiksu, ale czy zaskoczy ona osobę, która nic o Watchmenie nie wie ??? Przyznam szczerze, że nie chce mi się iść na zwykłą brutalną siekankę

Odpowiedz
No dzięki, z pewnością wyostrzyłeś apetyt, który do granic możliwości został już sponiewierany komiksem, który jest genialny, czytam nieustannie, zacząłem drugi tom. Komiks jest ciężki, porusza niekiedy bardzo trudne i głębokie zagadnienia (dzienniki są rzeczą niebywałą) dlatego mam nadzieję, że z tego film nie został okrojony. Dzięki wielkie
Lubię placki. Schabowe najlepsze.
Odpowiedz
Co do dzienników to cóż. Dziennik Rorschacha jest. Niestety opowieści o piratach i fragmentów książek nie ma (podobno to pierwsze można zakupić osobno na DVD). Jednak jest dobry powód. Film bez nich trwa blisko trzy godziny, nie wiem ile trwałby z tymi elementami. A już na tę chwilę fabuła pęka w szwach. Na dobrą sprawę przydałoby się jeszcze pół godziny, by wszystko rozłożyć i dodać parę elementów, ale rozumiem czemu z nich zrezygnowano. Film trwający 3,5 godziny to lekkie przegięcie.
JEŻELI NIE PRZECZYTALIŚCIE CAŁEGO KOMIKSU, TO NIE CZYTAJCIE TEGO:
SPOILER
Uwaga spoiler!:


A i tak co ważniejsze sentencje z tych wstawek są zamieszczone, jak chociażby "anegdota" związana ze zdaniem "Supermen żyje i jest amerykanem".
Brakowało troszkę rozmowy z Rorschacha z psychologiem, która w komiksie była jedną z najważniejszych scen. Znaczy się, rozmowa jest, ale Rorschach nie dewastuje psychologicznie swojego lekarza jak w oryginale. A szkoda. Tekst o Bogu, przeznaczeniu i plamach atramentu był wręcz obezwładniający.
Inną rzeczą jest, że troszkę mi brakowało ujęć z kioskarzem, które w komiksie co prawda niesamowicie się dłużyły, jednak doprowadziły do pewnego zżycia się z tą postacią, co powodowało jedynie jeszcze bardziej piorunujący efekt pod koniec.
Ale jak mówiłem, to byłoby następne pół godziny filmu. Może w wersji reżyserskiej? [color=red]
---[/color]

Dla osób które nie czytały. Cóż, z tego co mówili znajomi (a oni nie znają oryginału) to rozumieli wszystko, jednak akcja toczy się z tak zawrotną prędkością, że czasami czuli się troszkę zasypani pewnymi wątkami które były wyjątkowo ciężkie czy wymagające chwili zastanowienia. Komiks ma tę zaletę, że w każdej chwili można przestać czytać, zastanowić się, przeczytać wypowiedź jeszcze raz. Tu nie ma tej możliwości. Cóż, sam autor (Alan Moore) zawyrokował, że komiks jest "nieekranizowalny". Było w tym trochę racji. Trzeba się bardzo skupić by nadążyć. Zdecydowanie nie jest to ani odmóżdżona ani klasyczna jatka. No i przede wszystkim fabuła nie jest ani oczywista, ani banalna. A to naprawdę rzadkość w obecnych, postmodernistycznych czasach, kiedy wszystko już było.

I muszę zaznaczyć jedną rzecz. Rzecz ta nie chce mi przejść przez gardło. Jako olbrzymi fan komiksu czuję się bardzo skonsternowany, ale uważam, że zakończenie w filmie jest lepsze niż w oryginale. Taki osąd kosztował mnie naprawdę wiele ale to tylko świadczy o tym jak dobrą robotę zrobili filmowcy.

P.S. Niemniej zaznaczam raz jeszcze, mimo wspanialej muzy, fabuły i estetyki film momentami jest dość makabryczną jatką. I jest nagość. I to nie tylko kobieca.

Odpowiedz

Cytat

Niestety opowieści o piratach i fragmentów książek nie ma (podobno to pierwsze można zakupić osobno na DVD).


Nie wiem czy można zakupić na DVD, ale z tego co mi wiadomo, miesiąc po światowej premierze Watchmenów, pojawiła się kreskówka opowiadająca tą historię.
A oto zwiatun.
Odpowiedz
Wątpię by w Polsce to wydali.
Z resztą, zgadnijcie jaki film nie zostanie wydany w wersji reżyserskiej poza USA?

Odpowiedz
Obejrzałam, obejrzałam.
Czasu, który filmowi poświęciłam, nie żałuję, jednak nie było to coś wybitnego (ale czy filmy o superbohaterach kiedykolwiek miały być wybitne?)

Oczywiście, na tle innych produkcji tego typu, bardzo dobrze oddane poszczególne sylwetki bohaterów. Zaciekawili.

Co do muzyki, to mam odmienne zdanie. Według mnie, czasami wciśnięta na siłę, niedopasowana do sceny, na siłę wrzucane fajne, ogólnie lubiane kawałki, mające dodać obrazowi jakiejś takiej "świeżości" - dla mnie miejscami niefortunnie.

Co do nagości, to jest jej sporo. Trochę mnie zdziwiła scena w tym latającym 'bąbelku'. Nie dość, że długa, to jeszcze dość dokładnie pokazywała prawie wszystkie elementy anatomii bohaterów. Niby nie na siłę, ale jakoś nie lubię, jak tak wciskają widzowi sceny kopulacji.

Achm, i Patricka Wilsona to ja bardziej wolałam w roli pedofila

Ogólnie oceniam na takie mocne siedem w skali od jeden do dziesięciu.
Odpowiedz
Właśnie rozbija się o to, że ten film miał być wybitny bo ekranizuje najwybitniejszy i najlepszy (zdaniem większości) komiks o superbohaterach, który zredefiniował myślenie o tej odnodze popkultury w następnych latach itd. itp. Moim zdaniem film jest wybitny jak na swój gatunek, a jako dzieło na tle wszystkich innych filmów ( nie ekranizacji komiksów) jest dalej bardzo dobry.
Co do muzyki, po zastanowieniu mogę się zgodzić, że np. "Sound of Silence" jakoś nie do końca mi pasowało do pogrzebu. Tutaj rzeczywiście. Ale sceny początkowe z "Times, they are changin'" czy "All along Watchtower" było dobrane perfekcyjnie.

(Aczkolwiek trzeba przyznać, że jestem fanboy'em, nie bójmy się tego słowa. Podejrzewam, że gdyby film zachęcał to obcowania z kozami, to dalej bym się go starał bronić ;P )

Odpowiedz
Mnie tam zgrzytało trochę więcej, niż jedna piosenka, ale chyba najbardziej rzucało się to w bębenki przy właśnie pogrzebie.
A scena miłosna w wielkim bąbelku, to bardzo kojarzyła mi się ona z tą z "300" (co zresztą bardzo sparodiowano w "Meet The Spartans" )


... no wiesz co. Z tymi kozami to żeś przesadził!
Odpowiedz
← Filmy/Seriale

[FILM] Watchmen - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...