1. Najfajniejszy użytkownik
2. Najfajniejsza użytkowniczka
3. Najładniejszy profil
4. Najlepszy komentator [Rzeczowe posty, trafne komentarze w informacjach, człowiek narzucający ton każdej dyskusji]
5. Największy Psychol na forum
6. Największy nabijacz postów
7. Najbardziej pomagający
8. Użytkownik z najlepszymi pomysłami
Głosowanie jest tajne i wszystkie głosy prosimy przesyłać przez PM (prywatna wiadomość) do Tokara (czyli mojego skromnego ja ), w takiej formie jak w podanym poniżej przykładzie:
Tytuł wiadomości: Wybory - VIII Edycja - głosowanie.
1. Ktoś A
2. Ktoś B
3. Ktoś C
4. Ktoś A
5. Ktoś D
6. Ktoś E
7. Ktoś A
8. Ktoś X
Jeden użytkownik może być nominowany do maksymalnie trzech kategorii. Nie trzeba głosować we wszystkich kategoriach. Nie głosujemy na siebie. Google.com nie jest użytkownikiem, dowcipnisie. W razie pytań, proszę wypowiedzieć się w tym temacie.
Nagrodami w plebiscycie są:
*Ranga specjalna na forum.
*Specjalne odznaczenie forumowe.
*Satysfakcja z wygranej i uścisk dłoni "Nieśmiertelnego Władcy" (lub, przy odpowiedniej dozie perswazji, całus ).
*Tokarowa mini-nagroda niespodzianka (o której nie wie nawet władza :o ).
Nagrodę otrzymuje każdy zwycięzca danej kategorii.
Czas trwania: 06.03.14 - 25.03.14
---------------------------
...mimo mroźnej nocy, jeden z użytkowników siedział na parapecie przy szeroko otwartym oknie. Wpatrywał się w gwiazdy, szukał inspiracji i rozmyślał nad kolejnymi ruchami, które poczyni na forumowej szachownicy, w pełni kontrolując ruchy figur i pionków, jakie w większości sam zainicjuje lub sprowokuje. Wiedział, że czeka go jeszcze wiele takich bezsennych nocy, pełnych planów i nieszablonowych intryg. Medivh, Tamc., Wiktul - ostatni zwycięzcy. Ulubieńcy społeczności, pojawiający się na ustach praktycznie wszystkich czytelników. Ich zdyskredytowanie nie będzie łatwe, ale nie należy do niemożliwych. Koniec końców, umiejętnie przeprowadzona kampania i cwane zakulisowe działania, mogłyby zniszczyć nawet reputację Matki Teresy z Kalkuty, a co dopiero mówić o tych trzech gagatkach.
Jednak, aby to uczynić, trzeba było chłodnej kalkulacji i bezwzględnej precyzji. Droga na szczyt jest pełna hipokryzji. Nigdy nie żałuj. Przede wszystkim, potrzebne mu były głosy różnych ugrupowań, klubów oraz klik. Poziom dyscypliny serwisowej jest bardzo niski i przed każdym głosowaniem trzeba od nowa budować poparcie poszczególnych użytkowników do danego kandydata.
Popatrzył na specjalną tablicę, która znajdowała się pod drugiej stronie gabinetu. Szeregowała ona poszczególne grupy wedle preferencji w najbliższym głosowaniu. Klub Miłośników Kucyków miał w garści, wielokrotnie ciepło wypowiadał się o ich inicjatywach, nie mówiąc już o wspólnymi piciu cydru, śpiewania piosenek o przyjaźni czy mocnych uścisków kopyt. Pójdą za nim choćby w paszczę Discorda. Gorzej było z nową mniejszością wilkołaków... Mimo licznych dotacji (głównie krwistych steków... głównie z jego przeciwników) oraz przepchnięcia przez senat republiki gameexe'owskiej ustawy o ochronie dzikich zwierząt, wciąż unikali otwartych deklaracji. Problemem była również klika padlinożerców i truposzy, silne ugrupowanie, otwarcie wspierające bo to Tamc.'a, a to Wiktula...
Szczęśliwie, do przekonania lub zniszczenia tych i wielu innych sił w kongresie republiki, miał jeszcze dwa tygodnie. To dużo, tym bardziej, że miał jeszcze kilka asów w rękawie.
Jego folder aż pęczniał od listy nietypowych fetyszy Tamc.'a, nie wspominając juz o tej nieszczęsnej kropce na końcu jego mienia, będącej ewidentnym przykładem snobizmu oraz destruktywnej fanaberii - szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy każdy dodatkowy znak kosztuje krocie i może doprowadzić do wykarczowania setek hektarów lasów deszczowych. Wiktul miał silne poparcie wpływowych jednostek, lecz jego zdolność oceny była wątpliwa przez pracoholizm, a to mogło wprost prowadzić do zażywania medykamentów. Umówmy się, jak można nie lubić tak dobrego akcyjniaka jak "Dredd" i równocześnie łykać z nietypową fascynacją perełki puszczane na antenie TV4? Tu musiały w grę wchodzić jakieś leki i ten temat można było łatwo sprzedać mediom. Z kolei Medivh był praktycznie nieskazitelny... Typ świętoszka i męczennika. Uwielbiał takich ludzi. Pragną oni jedynie miecza, na który można upaść. Trzeba go jedynie naostrzyć, przytrzymać pod odpowiednim kątem i bach! Jest nasz.
Na każdego miał jednak haka, kompromitującą fotografię czy przysługę, za którą mógł kupić poparcie. Będzie to trudna i ryzykowna gra, ale tym razem da radę.