Być może poruszam kolejny dziwny temat^^
Zastanawiałam się nad kobietą w ciąży w trakcie sesji. Mówię tu oczywiście o odgrywanej postaci - nie sądźcie, że chodzi o graczkę w rzeczywistości
Może dojść do sytuacji, gdy bohaterka i bohater...no wiecie Okazuje się, że kobieta jest w ciąży - i jak to wpłynie na drużynę ? Nie znalazłam możliwości osłabienia postaci (mdleje, więc koncentracja przy czarach czasem jest niemożliwa, musi się oszczędzać, więc całonocny bieg przez las w deszczu odpada). A może dziecko będzie wsparciem, gdy jest w jakimś stopniu obdarzone magicznym talentem? W pewnym stopniu ciąży oczywiście, bo płód chyba nie pomoże i z początku nie przeszkadza tak bardzo.
Pytam, bo dotąd widziałam ciążę w BG2 i dziecko Aerie jako element ekwipunku zdało mi się nieco upiornym żartem programistów...
Teoretycznie dziecko we wczesnym okresie winno być (jeżeli nie ma komplikacji) raczej dodatkowym boosterem, niż zawadą. Kobieta otrzymuje kompleks hormonów, które ją wzmacniają (zwłaszcza jeśli dziecko jest płci żeńskiej), staje się bardziej sprawna fizycznie i intelektualnie, nie ma problemów z koncentracją i zapamiętywaniem. Kłopoty mogą się ewentualnie pojawić w okresie późniejszym, kiedy dziecko przybiera na wadze i przesuwa środek ciężkości matki. Pewnym dyskomfortem może być również zmiana preferowanego smaku potraw oraz trudności z zasypianiem. W ostatnich tygodniach ciąży pojawiają się zwykle narastające opuchlizny, które raczej nie sprzyjają brykaniu po krzakach i lochach. Ale z tego co pamiętam, jeżeli przyjaciele/przyjaciółki z drużyny będą zażywać cassil i korzeń nara (Forgotten Realms), to tego typu przypadki nie mają prawa się zdarzyć.
Ale z tego co pamiętam, jeżeli przyjaciele/przyjaciółki z drużyny będą zażywać cassil i korzeń nara (Forgotten Realms), to tego typu przypadki nie mają prawa się zdarzyć.
Są to zatem środki antykoncepcyjne, czy ułatwiające przechodzenie ciąży? Wybaczcie niewiedze, ale pierwszy raz o tym słyszę
Użytkownik Dany dnia pon, 31 mar 2008 - 20:41 napisał
A teraz pytanie drugie: gdzie można znaleźć te specyfiki? Coś niezawodnego niby
Hmmm... cassil to krzew podobny do gorczycy, którego ziarna mieli się na proszek, a nara to korzeń w kształcie bulwy, której obierki gotuje się w wodzie. Na pewno do kupienia u alchemików, lub do własnoręcznego upichcenia.
Tak się składa, że mam jednego znajomego alchemika, ma domek na moim osiedlu. Może coś tam będzie miał
A kończąc z offtopem:
Na samym początku ciąży zachodziło by to, co napisał Hawk. Potem, patrząc od strony mechaniki, zacząłbym jako MG utrudniać rzuty, zwracać uwagę na kondycję, wagę, obowiązek odpoczynku itp. Wiele z manewrów typu czołganie się, skakanie, wspinanie, bieganie, nawet jazda na koniu są niewskazane lub nawet niemożliwe. Pod koniec to zalecałbym siedzenie przy kominku
Dziecko może być magiczne, ale wątpię, czy jego zdolności już by się ujawniały. Poza tym wcale nie musi wzmacniać matkę. Może ją osłabiać, wysysać z niej siły życiowe, by wzmocnić swoją moc (ale chyba nie będzie to dziecko demona ).
U nas na sesji już kilka razy było "zbliżenie" z NPC, może niezbyt pięknie opisane, ale za to za każdym razem miszczu z mściwym uśiechem kazał nam rzucać "na wpadkę", ostatnio koleżance rzut się nie udał (albo udał za bardzo) no i teraz mamy ciężarną bardkę w drużynie (jeszcze o tym nie wiemy).
Reakcja graczy na ciąże bardki -> bezcenna (męska część zwijała się po podłodze a sama zainteresowana aż zaniemówiła).
Tia... Jestem facetem:P Ale czasem gram postacią kobiecą podczas sesji. Dlaczego? Traktuję to jako swoiste wyzwanie i dobrą zabawę... No i zdarzyło mi się raz zajść w ciążę z NPC... Dalsza gra nie wyglądała różowo, ale teraz mogę się poszczycić grą synem owej kobiety. Choć i tak łatwo nie jest... Ale zawsze jakieś urozmaicenie podczas sesji
Hmm... ciekawa kwestia, nigdy nad tym nie myślałem. Moim Neurowym graczom czasami zdarzało się mocno zbliżyć do jakiejś pannicy, jeden nawet znalazł sobie partnerkę. Raz straszyłem go testem "na wpadkę", ale na tym się skończyło. Od razu też można poruszyć inną kwestię: czyli tatusiowie w RPG. Oczywiście, w systemach "mHrok & zUo" rozwiązanie jest dość łatwe - ucieczka, w skrajnych przypadkach pozbycie się dziecka czy nawet matki. Ale nie sądzę, żeby typowy (dobry!) bohater z gatunku heroic posunął się do czegoś takiego. Więc jak jest z papą? Ma odrzucić szwendanie się po lochach i różnych krzakach na rzecz dziecka?
Może wychowywać dziecko na miniaturkę siebie, które już na czworaka będzie rąbać orków trzy-i-półrecznym toporem, raczkując w pełnej płytówce. Poza tym taki tru heroic pójdzie do łóżka dopiero po ślubie, intercyzie itd. ;p Ew. może wracać co jakiś czas do rodziny po prostu, w realu są takie przypadki, przecież żołnierz na misji też nie widuje się z rodziną, a dzieci i owszem często ma, w domu, u siebie. Czyli podczas sesji można ją odesłać z sakiewką w 'bezpieczne miejsce' (najlepiej odległe) i ,czując się zadowolonym ze spełnionego obowiązku wobec rodziny, wrócić do szlachtowania potworów.
Taaa...
G- Mowię małemu, że tego nie wolno.
MG-Rzucaj na perswazję... ok, zrozumiał, ale olał sobie co do niego powiedziano.
MG- Opowiedziałeś mu już wszystkie historie jakie znasz, a dziecko dalej płacze i nie chce zasnąć, co robisz?
G- Ummm... biję go toporem, na orków pomagało...
Hmmm... w sumie ciekawy pomysł, tylko trzeba mieć MG z duszą dziecka, żeby dobrze naszego podopiecznego odgrywał xD
Ja proponuję alimenty. Niech co miesiąc łoży na wychowanie dziecka, a pomiędzy lochami i smokami wpada do domu i przyniesie synkowi/córeczce jakieś świecidełko, czy zabawkę (masz, to grzechotka z kości szkieletu, którego na nas nasłał ten cholerny nekromanta).
Grałam raz ciężarną erynią. Urodziła martwe piekielne czworaczki o wampirzych skłonnościach po tatusiu, które ożywił pewien demilisz z wieloma punktami umiejętności włożonymi w jazdę konną. Nie pytajcie... To była dziwna sesja... W czasie ciąży dostałam taki fajny atut Błogosławieństwo Nerula (bo maczał w tym palce... ale niedosłownie!), który pozwalał czerpać siły z bachorów w brzuchu i pewnie dlatego urodziły się martwe.
Ciąża jest kozacka w czasie sesji. Zwłaszcza odgrywanie jest przemiłe. Pamiętam, że uratowaliśmy jakieś miasto przed nieumarłymi wojskami nekromantów i kiedy zarządca rady miejskiej nas nagradzał Lilith puściła mu bełta na buty, tłumacząc się porannymi mdłościami.