Ulubione lokacje w grach rpg
Mój ulubiony 'styl' lokacji to:
Zimowe północne lasy (37 głosów [19.68%])
Mroczne i ciemne puszcze (27 głosów [14.36%])
Tropikalna dżungla (13 głosów [6.91%])
Bezkresne pustynie i pustkowia (19 głosów [10.11%])
Labirynty, grobowce i ruiny (28 głosów [14.89%])
Miasta (40 głosów [21.28%])
Jaskinie (8 głosów [4.26%])
Tereny wulkaniczne (5 głosów [2.66%])
Moczary i bagna (11 głosów [5.85%])
To może ja sie w końcu wypowiem . Głosowałem na mroźne lasy, puszcze, pustynie i labirynty. Gdybym miał wybierać czego nie lubię to wybrałbym dżungle i tereny wulkaniczne.
Dosyć zdziwiła mnie popularność miast ale to pewnie przez to wasze zboczenie Faerunowe . I mała liczba głosów na pustynie ale to pewnie dlatego, że nie poznaliśćie bliżej dzieła pana Franka.
Dosyć zdziwiła mnie popularność miast ale to pewnie przez to wasze zboczenie Faerunowe . I mała liczba głosów na pustynie ale to pewnie dlatego, że nie poznaliśćie bliżej dzieła pana Franka.
Jaskinie. Może zbyt wielki ze mnie fan drowów i zbyt dużo o nich przeczytałem, by w jaskiniach Podmroku wsłuchiwać się w płynącą z daleka wodę, czy też każdy szelest oraz pamiętać o tym, że światło tylko przyciąga drapieżników a źródła pitnej wody nigdy nie są niestrzeżone...
Ja tak jak poprzednik ubóstwiam pustynie . Nigdy nie wiadomo co się trafi burza pisakowa piaskowy potwor i inne rzecz ;]
Zapach trupa - kumpel jak do mnie pierwszy raz na klatkę schodową wszedł stwierdził, że "śmierdzi jak w katakumbach - trupem". XD
Ja głosowałam na miasta, ruiny, grobowce, labirynty, tropikalne dżungle - przez ich różnorodność, mnogość możliwości i dłuuugie odkrywanie.
I na Północne lasy z czystego sentymentu do takich lokacji nie tylko w grze
Ja głosowałam na miasta, ruiny, grobowce, labirynty, tropikalne dżungle - przez ich różnorodność, mnogość możliwości i dłuuugie odkrywanie.
I na Północne lasy z czystego sentymentu do takich lokacji nie tylko w grze
Osobiście nie spojrzałem się nawet z sentymentem w kierunku miast.
Jedyne miasta jakie mnie kręcą to typu Gotham City Te postatomowe i fantasty jakoś do mnie nie przemawiają.
A z tej listy to wpadł mi w oko moczary i bagna, przez fakt że zdają się takie brudne, skażone nieczystością i zepsuciem, mroczne i ciemne puszcze oraz zimowe północne lasy, tereny lesiste zawsze były miłe memu sercu. Bezkresne pustynie i pustkowia przez jakiś sentyment.
Jedyne miasta jakie mnie kręcą to typu Gotham City Te postatomowe i fantasty jakoś do mnie nie przemawiają.
A z tej listy to wpadł mi w oko moczary i bagna, przez fakt że zdają się takie brudne, skażone nieczystością i zepsuciem, mroczne i ciemne puszcze oraz zimowe północne lasy, tereny lesiste zawsze były miłe memu sercu. Bezkresne pustynie i pustkowia przez jakiś sentyment.
Które Gotham City? To wykreowane chociażby w filmach Burtona szare brudne ale w jakiś sposób "powykręcane"?
To z filmów pana którego nazwiska nie podam, bo nie zasłużył, gdzie kiczowate różnokolorowe elementy się przeplatały z gigantycznymi rzeźbami? (Jedyny element tych filmów który zasługuje na uwagę)
Czy to z Batman Begins, czyli klasyczna metropolia z lustrzanymi wieżowcami?
Rzecz jasna, jest jeszcze masa kreacji komiksowych, ale te często się opierały na koncepcjach filmowych.
To z filmów pana którego nazwiska nie podam, bo nie zasłużył, gdzie kiczowate różnokolorowe elementy się przeplatały z gigantycznymi rzeźbami? (Jedyny element tych filmów który zasługuje na uwagę)
Czy to z Batman Begins, czyli klasyczna metropolia z lustrzanymi wieżowcami?
Rzecz jasna, jest jeszcze masa kreacji komiksowych, ale te często się opierały na koncepcjach filmowych.
A ja wręcz przeciwnie.
Połączyłem Bezkresne pustynie i pustkowia z Labirynty, grobowce i ruiny. W pewnym sensie są ze sobą powiązane. Przemierzając pustynię można natknąć się na jakieś ruiny + skarby, a do tego coś może na nas wyskoczyć z wszechobecnego piachu. Co prawda wszędzie może się takie coś zdarzyć, ale lasy i dżungle wydają mi się takie wyeksploatowane i 'normalne'.
Połączyłem Bezkresne pustynie i pustkowia z Labirynty, grobowce i ruiny. W pewnym sensie są ze sobą powiązane. Przemierzając pustynię można natknąć się na jakieś ruiny + skarby, a do tego coś może na nas wyskoczyć z wszechobecnego piachu. Co prawda wszędzie może się takie coś zdarzyć, ale lasy i dżungle wydają mi się takie wyeksploatowane i 'normalne'.
Czy ja wiem, lochy, jaskinie itp. są dla mnie ciasne i malo ciekawe, do tego bardzo powtarzalne. Ja najbardziej lubię dwa typy lokacji.
Po pierwsze miasta, nie ma to jak przechadzać się bo jakimś ciekawie zaprojektowanym mieście, monumentalne budowle, gawr kupców, różne dzielnice, duża różnorodność do mnie kręci.
Drugim typem, nie wiem jak to określić, ja bym powiedział, góry wyżyny, takie miejsce, w których można stanąć i podziwiać odległy krajobraz (np. w ME2 były takie możliwości czasem - choć raczej w kiepskich miejscach). Oglądanie wirtualnych krajobrazów to jest to - np. można coś takiego w Oblivionie zobaczyć.
Po pierwsze miasta, nie ma to jak przechadzać się bo jakimś ciekawie zaprojektowanym mieście, monumentalne budowle, gawr kupców, różne dzielnice, duża różnorodność do mnie kręci.
Drugim typem, nie wiem jak to określić, ja bym powiedział, góry wyżyny, takie miejsce, w których można stanąć i podziwiać odległy krajobraz (np. w ME2 były takie możliwości czasem - choć raczej w kiepskich miejscach). Oglądanie wirtualnych krajobrazów to jest to - np. można coś takiego w Oblivionie zobaczyć.
Pustynie - nie bardzo jest się gdzie schować, nagłe burze piaskowe potrafią zaskoczyć i znacznie utrudnić (uprzyjemnić) rozgrywkę, w dodatku lubię widok takiego bezkresnego morza piasku.
Grobowce, ruiny, labirynty - klasyka Nie zawsze wiadomo gdzie iść, lubią być najeżone pułapkami, w dodatku często prowadzą w ogóle wgłąb jądra ziemi W zasadzie im niżej schodzę, tym lepszy dreszczyk emocji.
Dodałbym też właśnie lasy tropikalne z uwagi na różnorodność i bogactwo już naturalnych "zasadzek". Trzeba uważać czego się dotyka, co się pije, spożywa i czym się oddycha Uwielbiam dziwnie znajome rośliny, których nie wolno zrywać/cokolwiek x)
Czyli podsumowując - ruiny na pustyni, gdzie w każdej chwili może zasypać Ci wejście są moim ulubionym środowiskiem Miasto również, ale to bardziej na akcje typu "stealth"
Grobowce, ruiny, labirynty - klasyka Nie zawsze wiadomo gdzie iść, lubią być najeżone pułapkami, w dodatku często prowadzą w ogóle wgłąb jądra ziemi W zasadzie im niżej schodzę, tym lepszy dreszczyk emocji.
Dodałbym też właśnie lasy tropikalne z uwagi na różnorodność i bogactwo już naturalnych "zasadzek". Trzeba uważać czego się dotyka, co się pije, spożywa i czym się oddycha Uwielbiam dziwnie znajome rośliny, których nie wolno zrywać/cokolwiek x)
Czyli podsumowując - ruiny na pustyni, gdzie w każdej chwili może zasypać Ci wejście są moim ulubionym środowiskiem Miasto również, ale to bardziej na akcje typu "stealth"
Wybrać jednej nie sposób, zwłaszcza z perspektywy MG. To zależy zawsze od przygotowanego scenariusza i ogólnego przekroju profili postaci graczy. Najlepszym motywem jest wykorzystanie możliwie największej ilości wymienionych obszarów w jednej sesji. Im większy kontrast między nimi, tym większy bajzel w głowie graczy i tym lepiej dla zabawy
Jako swego rodzaju entuzjastka serii Tomb Raider, wybieram grobowce, ruiny i labirynty jako miejsca, które lubię zwiedzać najbardziej. Jak zobaczyłam taki Korriban w KotORze, to się normalnie zakochałam.
Poza tym lubię miasta, jako miejsca na odpoczynek i poplotkowanie z mieszkańcami. Uwielbiam, gdy w grach jest dużo gadania
Nie przepadam za to za różnymi moczarami. Chyba przez to błoto wlewające się do butów...
Poza tym lubię miasta, jako miejsca na odpoczynek i poplotkowanie z mieszkańcami. Uwielbiam, gdy w grach jest dużo gadania
Nie przepadam za to za różnymi moczarami. Chyba przez to błoto wlewające się do butów...