Gość_Disander*
#1
Witam ponownie. Tym razem problem dotyczy maga Sodalisa, a dokładniej jego unicestwienia.
Gdy daję już się zaciągnąć do jego siedziby, idę na górę, wybijam biesy cienia, wykorzystuje czarną perłę i z ulepszoną bronią, Valenem, Deekinem oraz uśmiechem na twarzy udaję się na następne piętro, gdzie czeka jakiś strażnik, którego po paru sekundach razem z drużyną zabijamy.
Wydaję mi się, że zrobiłam wszystko tak, jak należało. Po ograbieniu sąsiedniego pokoju, rytualnie wypijam miksturki, wyciągam łuk i wchodzę do tej przeklętej komnaty z tym przeklętym magiem Sodalisem. Skurczybyk zatrzymuje czas, rzuca zaklęcia, przyzywa 4 żywiołaki ognia a sam pita do sąsiedniego pokoju. Po wykończeniu przyzwańców, mag teleportuje się za moimi plecami i ponownie zatrzymuje czas. Wyciągam ulepszone bronie i atakuję go nimi, zabierając mu co najwyżej 7 punktów obrażeń. Ginę, a Sodalis zostaje z pełnią zdrowia.
Sytuacja jest tragiczna. Pomóżcie, bo cholera wejdę do tej gry i go sama rękami uduszę.
Gdy daję już się zaciągnąć do jego siedziby, idę na górę, wybijam biesy cienia, wykorzystuje czarną perłę i z ulepszoną bronią, Valenem, Deekinem oraz uśmiechem na twarzy udaję się na następne piętro, gdzie czeka jakiś strażnik, którego po paru sekundach razem z drużyną zabijamy.
Wydaję mi się, że zrobiłam wszystko tak, jak należało. Po ograbieniu sąsiedniego pokoju, rytualnie wypijam miksturki, wyciągam łuk i wchodzę do tej przeklętej komnaty z tym przeklętym magiem Sodalisem. Skurczybyk zatrzymuje czas, rzuca zaklęcia, przyzywa 4 żywiołaki ognia a sam pita do sąsiedniego pokoju. Po wykończeniu przyzwańców, mag teleportuje się za moimi plecami i ponownie zatrzymuje czas. Wyciągam ulepszone bronie i atakuję go nimi, zabierając mu co najwyżej 7 punktów obrażeń. Ginę, a Sodalis zostaje z pełnią zdrowia.
Sytuacja jest tragiczna. Pomóżcie, bo cholera wejdę do tej gry i go sama rękami uduszę.