Kiedy byliście gdzieś w połowie kanionu, do waszych uszu dotarł śpiew jakiegoś ptaka. Jednooki jakby na ten dźwięk zesztywniał, po czym zaczął cichutko gwizdać w podobnej tonacji.
Dabu - początek
Przestraszyłem się tak bardzo, że aż spadłem z muła. Szybko jednak wstałem, otrzepałem się i podszedłem do Sottiego. Sprawdziłem puls chcąc dowiedzieć się czy jednooki jeszcze żyje.
- Ee... Ekhm... - nie mogłem nic z siebie wydusić. - Nic ci nie jest? - mądrzejsza rzecz nie przyszła mi do głowy.
- Ee... Ekhm... - nie mogłem nic z siebie wydusić. - Nic ci nie jest? - mądrzejsza rzecz nie przyszła mi do głowy.
Z twojej prawej i lewej strony podeszli mężczyźni, przyodziani w maskującą zieleń. Na ich głowach były kaptury, zaś na twarzach mieli czarne chusty. Jeden z nich wyszarpał ci topór z ręki, drugi związał ci z ręce z tyłu.
Odezwał się głos za tobą:
- Wolisz żebyśmy cię ogłuszyli, czy mamy ci zawiązać oczy?
Odezwał się głos za tobą:
- Wolisz żebyśmy cię ogłuszyli, czy mamy ci zawiązać oczy?