Kobiety grają postaciami kobiecymi, faceci grają postaciami kobiecymi. To kto gra postaciami męskimi? Pewnie jacyś zboczeńcy.
Kobiety a RPG
Czuję się dziwna, a może raczej - wyjątkowa.
Czemu?
Interesuję się modą, makijażem a moją ostatnią ambicją jest kurs wizażu. Jednocześnie - gram na Fae postacią niezbyt kobiecą, taką małą, wiecznie brudną chłopczycą. Dwa, w erpegach znacznie bardziej lubię walki i inne takie. Trzy, jeszcze niedawno próbowałam wywijać mieczyskiem (co skończyło się, jak skończyło) i ogólnie wykazuję niezdrowe zainteresowanie wszelaką bronią.
Zresztą ja nie wiem na co wy narzekacie, osobiście też nie lubię grać z kobietami, bo ich gra wygląda mniej więcej tak:
*Do karczmy wchodzi piĘkna elfka, w jedwabistych, lśniących włosach i czarujących oczach. Delikatnie kołysząc biodrami podchodzi do szynkwansu, by zamówić wodę.* ?!
Poza tym tu wychodzi też naturalne przysposobienie płci - kobieta powinna rodzić i wychowywać dzieci, sprzątać i gotować. Mężczyzna natomiast ma bronić żony i potomstwa, logicznie jest przystosowany do wojaczki, na któą nastawionych jest więcej rpg. Kobieta biologicznie nastawiona jest na szukanie najlepszych genów, od najsilniejszego samca, a samiec analogicznie do jak najlepszego wyeksponowania owych. Banalne, nie?
Osobiście traktuję rpg, jako zabawę lalkami I cieszę się, że nie jest popularne, bo wtedy namnożyłoby się pozerstwa i innym wymysłów.
Chyba wsio.
Czemu?
Interesuję się modą, makijażem a moją ostatnią ambicją jest kurs wizażu. Jednocześnie - gram na Fae postacią niezbyt kobiecą, taką małą, wiecznie brudną chłopczycą. Dwa, w erpegach znacznie bardziej lubię walki i inne takie. Trzy, jeszcze niedawno próbowałam wywijać mieczyskiem (co skończyło się, jak skończyło) i ogólnie wykazuję niezdrowe zainteresowanie wszelaką bronią.
Zresztą ja nie wiem na co wy narzekacie, osobiście też nie lubię grać z kobietami, bo ich gra wygląda mniej więcej tak:
*Do karczmy wchodzi piĘkna elfka, w jedwabistych, lśniących włosach i czarujących oczach. Delikatnie kołysząc biodrami podchodzi do szynkwansu, by zamówić wodę.* ?!
Poza tym tu wychodzi też naturalne przysposobienie płci - kobieta powinna rodzić i wychowywać dzieci, sprzątać i gotować. Mężczyzna natomiast ma bronić żony i potomstwa, logicznie jest przystosowany do wojaczki, na któą nastawionych jest więcej rpg. Kobieta biologicznie nastawiona jest na szukanie najlepszych genów, od najsilniejszego samca, a samiec analogicznie do jak najlepszego wyeksponowania owych. Banalne, nie?
Osobiście traktuję rpg, jako zabawę lalkami I cieszę się, że nie jest popularne, bo wtedy namnożyłoby się pozerstwa i innym wymysłów.
Chyba wsio.
Ja miałem sesję z dziewczynami, a nawet jedna była MG. Dzięki takiemu MG świat był bardziej rozbudowany, gdyż ona opisywała każdy skrawek ziemi i wszystko miało swoje barwy (używała nazw kolorów o których nie miałem pojęcia).
Dziewczyna-gracz była trochę zmieszana i nie zawsze wiedziała co robić w ważnych sytuacjach, nigdy nie chciał kraść i mieć konfliktów z prawem.
Była Druidką, więc się trochę nie dziwię. O dziwo bardzo lubiła się wykłucać o to, by mój pirat był gorszą postacią od niej.
Była to trudna sesja, ale zabawna. Zawsze kończyło sie kłutnią i rzycaniem poduszkami .
Dziewczyna-gracz była trochę zmieszana i nie zawsze wiedziała co robić w ważnych sytuacjach, nigdy nie chciał kraść i mieć konfliktów z prawem.
Była Druidką, więc się trochę nie dziwię. O dziwo bardzo lubiła się wykłucać o to, by mój pirat był gorszą postacią od niej.
Była to trudna sesja, ale zabawna. Zawsze kończyło sie kłutnią i rzycaniem poduszkami .
Cytat
Czuję się dziwna, a może raczej - wyjątkowa.
Czemu?
Interesuję się modą, makijażem a moją ostatnią ambicją jest kurs wizażu. Jednocześnie - gram na Fae postacią niezbyt kobiecą, taką małą, wiecznie brudną chłopczycą. Dwa, w erpegach znacznie bardziej lubię walki i inne takie. Trzy, jeszcze niedawno próbowałam wywijać mieczyskiem (co skończyło się, jak skończyło) i ogólnie wykazuję niezdrowe zainteresowanie wszelaką bronią.
Zresztą ja nie wiem na co wy narzekacie, osobiście też nie lubię grać z kobietami, bo ich gra wygląda mniej więcej tak:
*Do karczmy wchodzi piĘkna elfka, w jedwabistych, lśniących włosach i czarujących oczach. Delikatnie kołysząc biodrami podchodzi do szynkwansu, by zamówić wodę.* ?!
Czemu?
Interesuję się modą, makijażem a moją ostatnią ambicją jest kurs wizażu. Jednocześnie - gram na Fae postacią niezbyt kobiecą, taką małą, wiecznie brudną chłopczycą. Dwa, w erpegach znacznie bardziej lubię walki i inne takie. Trzy, jeszcze niedawno próbowałam wywijać mieczyskiem (co skończyło się, jak skończyło) i ogólnie wykazuję niezdrowe zainteresowanie wszelaką bronią.
Zresztą ja nie wiem na co wy narzekacie, osobiście też nie lubię grać z kobietami, bo ich gra wygląda mniej więcej tak:
*Do karczmy wchodzi piĘkna elfka, w jedwabistych, lśniących włosach i czarujących oczach. Delikatnie kołysząc biodrami podchodzi do szynkwansu, by zamówić wodę.* ?!
Łomatko!
Cytat
Poza tym tu wychodzi też naturalne przysposobienie płci - kobieta powinna rodzić i wychowywać dzieci, sprzątać i gotować. Mężczyzna natomiast ma bronić żony i potomstwa, logicznie jest przystosowany do wojaczki, na któą nastawionych jest więcej rpg. Kobieta biologicznie nastawiona jest na szukanie najlepszych genów, od najsilniejszego samca, a samiec analogicznie do jak najlepszego wyeksponowania owych. Banalne, nie?
Łomatko^2!
Użytkownik Ekhtelion dnia pią, 29 lut 2008 - 08:20 napisał
Łomatko!
Łomatko^2!
Łomatko^2!
Zgadzam się... ŁOMATKO Coby tu rzecz... Nie nasza wina, żeś się kobietą urodziła
[Dodano po chwili]
Użytkownik Dany dnia czw, 28 lut 2008 - 22:15 napisał
Nie wiem, czy słyszałeś ten tekst:
Kobiety grają postaciami kobiecymi, faceci grają postaciami kobiecymi. To kto gra postaciami męskimi? Pewnie jacyś zboczeńcy.
Kobiety grają postaciami kobiecymi, faceci grają postaciami kobiecymi. To kto gra postaciami męskimi? Pewnie jacyś zboczeńcy.
A najlepiej to Widać w L2... Co nie Dany? ;D
Użytkownik Taramelion dnia pią, 29 lut 2008 - 08:58 napisał
A najlepiej to Widać w L2... Co nie Dany? ;D
Akurat tutaj się nie dziwię, że faceci grają w L2 kobietami. Kolega raz mi rzekł 'Co za przyjemność patrzenia się na męski tyłek, jak można na kobiecy?' No właśnie. Co za przyejmność?
Użytkownik Enether dnia pią, 29 lut 2008 - 12:23 napisał
Eni, dlaczego musisz mieszkać w Warszawie? Nie musisz umieć gotować ani sprzątać...
Czemu wszystkie fajne dziewczyny są albo feministkami, albo mają już partnerki?
Czemu wszystkie fajne dziewczyny są albo feministkami, albo mają już partnerki?
Eneth, cóż, takie życie. To oznacza tylko to, że czas się rozejrzeć między swoją płcią, o.
Użytkownik Taramelion dnia pią, 29 lut 2008 - 14:29 napisał
A właśnie... Ati... dałaś już swoje zdjęcie?
A ja Ati widzę codzień w szkoooole. A nie, dziś jej nie widziałam. Ale w każdym razie możesz zacząć zazdrościć Tar
RPG nigdy nie było czymś, dla czego żyłam, nie było jakąś specjalną pasją (tylko proszę, nie spalcie mnie - utopić się nie utopię, a jeśli musicie się mnie pozbyć... może zesłanie do innego wymiaru?). Zaczęłam grać, kiedy skończyłam 12 lat (starsi koledzy mojego brata;)) - wprowadzili mnie w świat ddków (co było łatwe, bo od kiedy zaczęły się lekcje matematyki, ulubionym zajęciem było czytanie fantasy pod ławką), potem przyszedł czas na warmłotka, wod, systemy z nowej fali (ulubiony to zdecydowanie faktoria), ostatnio też wiedźmin, monastyr. Jakoś rok temu zaczęłam prowadzić sesje (... po pierwszej, którą przygotowałam znudzona, kiedy deszcz przerwał nam spływanie Brdy, znajomi męczą mnie o to dosyć często). Nie przywiązuję się do systemów, są one dla mnie tylko taką drobną wskazówką. Kości? Posiadam - ładne, niebieskie, ale niestety(?) nieużywane;) Poza tym nabyłam umiejętność gry w magica, ostatnio z karcianek przerabiam też l5r (... "łomatko" - nie wiedziałam, że aż tyle tego, póki nie napisałam^^"). No i zaznaczę, że RPG nie jest moją pasją, hobby, jest tylko czymś miłym, czym mogę zapchać góra dwie godziny w tygodniu.
Czy "kobiety" nie grają w erpegi? Czasem, kiedy prowadziłam, miałam na sesji więcej przedstawicielek płci pięknej (i nie, nie były to zapuszczone półorczyce). Nie kryję, że część z nich po prostu chciała poznać w ten sposób jakiegoś przystojnego, długowłosego blondyna (co zwykle się udawało - zadziwiające, że większość mężczyzn, grających w to coś, zapuszcza włosy), ale większość zwyczajnie się wciągnęła. Wszystko zależy od prowadzącego sesję - tak mi się wydaje. Mężczyźni (chłopcy?) a i owszem, mają ochotę coś pociąć na kawałeczki i rozwiesić w mieście, ku przestrodze, bądź zarżnąć jakiegoś potwora, ratując uroczą dziewicę (... z którą to drużyna potem zwykle pogrywa gorzej od tej włochatej bestyji, która ją uprowadziła), a kobiety (?) spodziewają się bali, intryg, przystojnych rycerzy, którzy mogliby je uratować... wiecie? Wszystko to można zmiksować i zadowolić wszystkich;) ... I tu niestety pojawia się problem: takie zdolności zwykle posiadają jedynie kobiety-MG, jednak uważam, iż mężczyźni mogliby przy odrobinie wysiłku osiągnąć coś, co zainteresowałoby przedstawicielki płci przeciwnej (... sposób na podryw?;p).
Co do odgrywanych postaci - w zeszłym roku rozmawiałam z dziewczynami z psychologii, które badały graczy podczas jednego konwentu - pisały prace magisterskie na podstawie ankiet, pytających o to dlaczego, jak, ile, jaka postać i tak dalej. Okazuje się, że graczy można podzielić na dwie grupy: zakompleksionych, szukających ucieczki - takich poznać można po "megawypasionych", pięknych, przeinteligentnych, itd. postaciach, oraz tych "normalnych" - szukających w tym jedynie rozrywki, eksperymentujących, odgrywających istoty "przeciętne". Patrząc na profile faerunowskie bardzo łatwo ich odróżnić
Czy kobiety zawsze odgrywają powabne elfki, albo lubieżne i piękne półelfki? Spotkałam się z tym, ale... część dziewcząt, z którymi dane mi było grać, zaskakiwała - półorczycami (w tej roli wystąpiła urocza brunetka), oszpeconymi bliznami kobietami (tym razem wysoka i szczupła blondyna, o kręconych włosach), postaciami męskimi (... ta też nie była brzydka, do tego zdecydowanie kobieca i (zadziwiające?) "hetero"). Sama polubiłam rolę krasnoluda z wplątanymi w brodę różowymi wstążeczkami:) (... się rozpisałam^^")
Czy "kobiety" nie grają w erpegi? Czasem, kiedy prowadziłam, miałam na sesji więcej przedstawicielek płci pięknej (i nie, nie były to zapuszczone półorczyce). Nie kryję, że część z nich po prostu chciała poznać w ten sposób jakiegoś przystojnego, długowłosego blondyna (co zwykle się udawało - zadziwiające, że większość mężczyzn, grających w to coś, zapuszcza włosy), ale większość zwyczajnie się wciągnęła. Wszystko zależy od prowadzącego sesję - tak mi się wydaje. Mężczyźni (chłopcy?) a i owszem, mają ochotę coś pociąć na kawałeczki i rozwiesić w mieście, ku przestrodze, bądź zarżnąć jakiegoś potwora, ratując uroczą dziewicę (... z którą to drużyna potem zwykle pogrywa gorzej od tej włochatej bestyji, która ją uprowadziła), a kobiety (?) spodziewają się bali, intryg, przystojnych rycerzy, którzy mogliby je uratować... wiecie? Wszystko to można zmiksować i zadowolić wszystkich;) ... I tu niestety pojawia się problem: takie zdolności zwykle posiadają jedynie kobiety-MG, jednak uważam, iż mężczyźni mogliby przy odrobinie wysiłku osiągnąć coś, co zainteresowałoby przedstawicielki płci przeciwnej (... sposób na podryw?;p).
Co do odgrywanych postaci - w zeszłym roku rozmawiałam z dziewczynami z psychologii, które badały graczy podczas jednego konwentu - pisały prace magisterskie na podstawie ankiet, pytających o to dlaczego, jak, ile, jaka postać i tak dalej. Okazuje się, że graczy można podzielić na dwie grupy: zakompleksionych, szukających ucieczki - takich poznać można po "megawypasionych", pięknych, przeinteligentnych, itd. postaciach, oraz tych "normalnych" - szukających w tym jedynie rozrywki, eksperymentujących, odgrywających istoty "przeciętne". Patrząc na profile faerunowskie bardzo łatwo ich odróżnić
Czy kobiety zawsze odgrywają powabne elfki, albo lubieżne i piękne półelfki? Spotkałam się z tym, ale... część dziewcząt, z którymi dane mi było grać, zaskakiwała - półorczycami (w tej roli wystąpiła urocza brunetka), oszpeconymi bliznami kobietami (tym razem wysoka i szczupła blondyna, o kręconych włosach), postaciami męskimi (... ta też nie była brzydka, do tego zdecydowanie kobieca i (zadziwiające?) "hetero"). Sama polubiłam rolę krasnoluda z wplątanymi w brodę różowymi wstążeczkami:) (... się rozpisałam^^")
Moje łomatko^2 odniosło się raczej to powątpiewania w to, jakoby przystosowania ewolucyjne odgrywały tu specjalne znaczenie. Czasy się zmieniają i za lat kilkanaście/kilkadziesiąt role społeczne zaczną się zapewne odwracać.
A poza tym to ja się za dużo wypowiadam na kogoś kto nie lubi grać i nie gra. O!
A poza tym to ja się za dużo wypowiadam na kogoś kto nie lubi grać i nie gra. O!
W mojej paczce na 5 osób 3 to dziewczyny (moja, nasz miszczu i koleżanka kumpla) i gra się bardzo ciekawie (szczególnie moja dziewczyna jest zabójcza i to dosłownie. W czasie walki ma krytyki prawie cały czas, a poza walką genialnie wciąga drużynę w różne opresje np. rozbiła pozytywkę z uwięzionymi w środku złymi widmami bo "nie grała").
Kobiety w rpg. No tak, to jest odpowiedź na moje pytania "Na co komu umiejętność gotowanie?"
Nie no, bo zaraz się rzucą żem szowinista i nie uznaję równości kobiet i takie tam
Co do kobiet w RPG.... zbroje z odkształceniem cyca, dekoltem i takimi tam co więcej pokazuje niż chowa... mam nadzieję, że to wymysły napalonych samców, a nie kobiet
Dziewczyny w RPG... kwestia indywidualna, znam parę dobrych graczek, ale znam też masę tragicznych. Podobna zasada jak u facetów w sumie.
A co do kobiet walczących, opisujących bitwy itp. - to wyjątkowa rzadkość by dobrze im to wychodziło.
Nie no, bo zaraz się rzucą żem szowinista i nie uznaję równości kobiet i takie tam
Co do kobiet w RPG.... zbroje z odkształceniem cyca, dekoltem i takimi tam co więcej pokazuje niż chowa... mam nadzieję, że to wymysły napalonych samców, a nie kobiet
Dziewczyny w RPG... kwestia indywidualna, znam parę dobrych graczek, ale znam też masę tragicznych. Podobna zasada jak u facetów w sumie.
A co do kobiet walczących, opisujących bitwy itp. - to wyjątkowa rzadkość by dobrze im to wychodziło.
Uruchomiłam proces myślenia, jak skończę analizować problem, to dam znać. ; )
Czasem mnie przeraża, że niektórzy uważają stereotypową postać gracza-kobiety, za piękną blond elfkę o nadzwyczajnych zdolnościach magicznych i niesamowicie smutnej historii.
A co do mnie... Wystarczy spojrzeć na sygnaturę ; )
Czasem mnie przeraża, że niektórzy uważają stereotypową postać gracza-kobiety, za piękną blond elfkę o nadzwyczajnych zdolnościach magicznych i niesamowicie smutnej historii.
A co do mnie... Wystarczy spojrzeć na sygnaturę ; )
Długo myślałem nad komentarzem w tym temacie ale wkońcu postanowiłem się przełamać
Dla mnie kobiety czy tam dziewczyny jak kto woli w sesjach RPG albo nawet w MMORPG to właściwie nowość bo ile można grać z facetami ? oczywiście nie uważam że kobiety w sesjach muszą być seksownymi Blood Elfkami z blond włosami z wesołą historią, poprostu uważam że kobiety mogą grać kim chcą w sesjach i tak dalej choć czasem na WoWie zdarza się taki incydent że kobieta gra facetem może mi ktoś to wyjaśnić ? bo ja tego nigdy nie pojmę
Dla mnie kobiety czy tam dziewczyny jak kto woli w sesjach RPG albo nawet w MMORPG to właściwie nowość bo ile można grać z facetami ? oczywiście nie uważam że kobiety w sesjach muszą być seksownymi Blood Elfkami z blond włosami z wesołą historią, poprostu uważam że kobiety mogą grać kim chcą w sesjach i tak dalej choć czasem na WoWie zdarza się taki incydent że kobieta gra facetem może mi ktoś to wyjaśnić ? bo ja tego nigdy nie pojmę
Skoro coraz częściej faceci grają kobietami, to czemu nie może być odwrotnie? ; )
Moim, jakże stronniczym zdaniem łatwiej jest kobiecie odegrać faceta, niż facetowi kobietę : P
Ale to jeszcze zależy, do jakich celów stworzona jest postać.
A, i wcale nie zgadzam się, że kobiety nie potrafią opisywać walki ; o
Ja znam takich co najmniej sporo.
Moim, jakże stronniczym zdaniem łatwiej jest kobiecie odegrać faceta, niż facetowi kobietę : P
Ale to jeszcze zależy, do jakich celów stworzona jest postać.
A, i wcale nie zgadzam się, że kobiety nie potrafią opisywać walki ; o
Ja znam takich co najmniej sporo.