Wiedźmin: Zatarte wspomnienia – recenzja komiksu


wiedźmin: zatarte wspomnienia

Dziwne czasy nastały. Potworów nie ma i wiedźmin bez roboty. Bartosz Sztybor umiejscawia akcję w niewygodnej dla bohatera rzeczywistości, w której poszczególne postacie borykają się z problemem przydatności – chcą działać, spełniać się w jakiejś misji, lecz z różnych przyczyn nie mogą.

Motyw jest tak wyraźny, że nie sposób go przeoczyć. Dotyczy... z pięciu bohaterów na przestrzeni około 100-stronicowego albumu. Oczywiście stanowi część głównego wątku i nieraz pojawia się w narracji, gdy mamy możliwość czytania myśli wybranych postaci. Tak szczerze – pomysł wydaje się wymuszony, przynajmniej w sytuacji Geralta. Nagle Biały Wilk pozostaje bez perspektywy pracy i miałby łowić ryby, czekając na śmierć – takie sugestie daje scenarzysta, dopóki nie dowiadujemy się, czyje słowa towarzyszą scenom.

Odpowiedz
← Artykuły

Wiedźmin: Zatarte wspomnienia – recenzja komiksu - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...