Start “Fallout 76”, jak również pierwsze tygodnie wspólnej zabawy w postapokaliptycznym świecie, dalekie były od ideału. Zatrzęsienie błędów, niestabilne serwery, monotonia i brak przyjemności płynącej z rozgrywki… Lista była długa. Choć teraz mamy już do czynienia z zupełnie inną grą i wiele poprawiono, to nie ukrywajmy – do tego, co zapowiadano na branżowych eventach czy przedpremierowych wywiadach, jeszcze długa droga.
Todd Howard postanowił uderzyć się w pierś i przyznał bez owijania w bawełnę – “spieprzyliśmy praktycznie wszystko”.
To był cały szereg problemów. Zawiedliśmy praktycznie wszystkich. Było niewiele rzeczy, których nie spieprzyliśmy, szczerze mówiąc. Jedną z rzeczy, które postanowiłem wtedy zrobić był telefon do Phila Spencera z Microsoftu. Poprosiłem o wskazówki, które mogłyby nam pomóc, a on zaoferował kontakty do specjalistów i analityków, którzy mieli wiedzę i pokazali nam, co należy zrobić, aby gra wróciła na właściwe tory. Te rady nam ogromnie pomogły.
Teraz jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że “Fallout 76” jest jedną z najpopularniejszych gier sieciowych na Xbox. Cieszę się, że jesteśmy częścią rodziny Microsoftu, między innymi dlatego że mamy dostęp do danych o preferencjach graczy i społeczności, do których nie mielibyśmy nigdy dostępu.
podsumował Todd Howard