[Vampire: The Masquerade - Coteries of New York] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Vampire: The Masquerade - Coteries of New York"!

Polskie niezależne studio Draw Distance z Krakowa postanowiło dołączyć do wampirzej Camarilli, dzięki czemu powstała narracyjna gra przygodowa, znana też jako "visual novela", w której będąc krwiopijcą spróbujemy nie tylko przeżyć na ulicach Nowego Jorku, ale przy okazji stworzyć własną koterię. Zwykle ten gatunek kojarzy się z japońskimi produkcjami, w których wcielamy się w zakompleksionego nastolatka, z jakiegoś niezrozumiałego powodu będącego obiektem westchnień rozlicznych koleżanek. Taką historię poznaje się tylko raz, zaś później korzysta z opcji przeskakiwania, dzięki czemu po godzince czy dwóch odblokowujemy obrazki w galerii oraz wszystkie możliwe zakończenia. "Coteries of New York" jest co prawda początkiem serii, ale dalekiej od bohaterek z wielkimi oczami oraz problemami dorastania. Draw Distance pokusiło się o produkcję przypominającą sesję RPG prowadzoną przez Mistrza Gry. Czy skutecznie zaspokoiło apetyt tych, którzy z wielkimi obawami wypatrują wciąż opóźnianego "Bloodlines 2"?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
← Artykuły

[Vampire: The Masquerade - Coteries of New York] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...