A ja dziś małą retrospekcję proponuję. Jedna z najpiękniejszych pieśni miłosnych wszech czasów. Autor: Walther von der Vogelveide, czas: XII/XIII w. , tytuł: Unter der Linden/Unter den Linden/Pod Lipą. Jeśli chodzi o wykonawcę, to polecam niemiecki zespół Adaro. I niech mi ktoś powie, że średniowiecze to epoka pozbawiona zmysłowości...
Ja chętnie powiem, bo "zmysłowość" to ostatnia rzecz, jaka mogłaby się ze średniowieczem kojarzyć.
Ohohooo! A tutaj ugodziłaś mnie niczym miecz Dawidowy... No i pójdzie ostry OT, chyba, że ktoś "władający" przeniesie dywagacje do osobnego tematu. Ekhm... Dla informacji niedoinformowanych, swego czasu prowadziłem wykłady na studiach podyplomowych, tyczące się sfery seksualności i swobody obyczajów w Polsce poprzez wieki. Konkluzja była jedyna: średniowiecze to najbardziej zmysłowa i rozbuchana zmysłowością epoka. To okres, kiedy ani mężczyźni, ani kobiety nie wstydzili się zalet swych ciał, to czas, w którym kwestie fizyczności i nagości były powszechnie dyskutowane. Jedyna epoka, w której funkcjonowały koedukacyjne łaźnie publiczne (nie ma tego do dziś!), a na świętych obrazach przedstawiano NMP z obnażonym biustem. Wspaniała epoka, w której faceci popisywali się saczkami i sztyletami nerkowymi, a kobiety bez pruderii chichotały na temat wyposażenia swych lubych. Z tekstu "Pod lipą" dosyć jasno wynika, że miłość średniowieczna nie była platoniczną, ale łączyła się z uciechami cielesnymi... Ale cóż... stereotypy rulezz... I taki tekścik nieprzyzwoity... rozpropagowany przez A.S. - a:
Garbarze kurwiarze
dupę wyprawili.
Szewcy skurwysyny
buty z niej zrobili..
I na dodatek autentyczne...
P.S. Zapachniało raczej wulgarnością, a nie zmysłowością, ale to dobry przykład, że ludziska wówczas cieszyli się życiem...
Tak czułem, że Hawk Ari nie odpuści za Chiny . Już jakieś ballady smarujesz? (oj, tak ale mam ubaw )
Obawiam się, Hawkwoodzie, że Ari pod pojęciem zmysłowości raczej rozumie coś co leży w szufladce obok "romantyczność", "kolacje ze świecami", "czułośći zrozumienie" itd. itd., a nie bezpośredniość czy brak skrępowania o ktorych ty piuszesz .
Nie wspominając już o tym, że wszystko chyba zależy od warstwy społecznej o której mówisz. Inaczej wyglądały te sprawy wśród możnych i rycerstwa gdzie kwitł kult miłości dworskiej (która jest chyba najbliżej do zmysłowości o której pisałem wyżej), a inaczej to było wśród niewyedukowanego chłopstwa czy mieszczaństwa.
Użytkownik Hawkwood dnia pon, 03 wrz 2007 - 00:13 napisał
Ohohooo! A tutaj ugodziłaś mnie niczym miecz Dawidowy... No i pójdzie ostry OT, chyba, że ktoś "władający" przeniesie dywagacje do osobnego tematu. Ekhm... Dla informacji niedoinformowanych, swego czasu prowadziłem wykłady na studiach podyplomowych, tyczące się sfery seksualności i swobody obyczajów w Polsce poprzez wieki. Konkluzja była jedyna: średniowiecze to najbardziej zmysłowa i rozbuchana zmysłowością epoka. To okres, kiedy ani mężczyźni, ani kobiety nie wstydzili się zalet swych ciał, to czas, w którym kwestie fizyczności i nagości były powszechnie dyskutowane. Jedyna epoka, w której funkcjonowały koedukacyjne łaźnie publiczne (nie ma tego do dziś!), a na świętych obrazach przedstawiano NMP z obnażonym biustem. Wspaniała epoka, w której faceci popisywali się saczkami i sztyletami nerkowymi, a kobiety bez pruderii chichotały na temat wyposażenia swych lubych. Z tekstu "Pod lipą" dosyć jasno wynika, że miłość średniowieczna nie była platoniczną, ale łączyła się z uciechami cielesnymi... Ale cóż... stereotypy rulezz... I taki tekścik nieprzyzwoity... rozpropagowany przez A.S. - a:
(...)
I uważasz, że to było dobre? Bo ja nie. Dyskutować sobie można, ale fallusa ukryj, bo mi to nie w smak.
Cytat
Jedyna epoka, w której funkcjonowały koedukacyjne łaźnie publiczne
Coś chyba przeoczyłeś, boś zapomniał że średniowiecze swoje łaźnie wywiozło z imperium rzymskiego. Tak więc średniowiecze to nie jedyna taka epoka. Na średniowieczu po prostu te łaźnie się skończyły.
No proszę! Nie przypuszczałam, że z mojej wypowiedzi taka dyskusja rozgorzeje...
Widzę, że wy wszyscy lepiej ode mnie wiecie, co kobieta ma na myśli, używając pojęcia "zmysłowość". Wy, płytcy i nieczuli mężczyźni XXI wieku.
Hahah... powiało feminizmem.
Otóż właśnie: "kwestie fizyczności i nagości były powszechnie dyskutowane". To "powszechnie" jakoś mi nie pasuje do zmysłowości. Jako kobiecie, to pojęcie zupełnie inaczej mi się kojarzy. A i średniowiecze zawsze wydawało mi się epoką stawiającą na duchowe uniesienia. Nie chcę jednak uchodzić za eksperta w tej dziedzinie:D
[Dodano po chwili]
A co do łaźni... widzę, że zrobiły furorę na forum:D
To może wyklaruj jakoś to pojęcie zmysłowości? A nie nas objechałaś i dalej milczysz .
Średniowiecze i duchowe uniesienia? Dalej się będe upierał przy czepianiu się o jakiej klasie społecznej mowa. Bo przecież lwia część ludzi w tamtych czasach to ciemni kmiotkowie ledwo wiążacy koniec z końcem...
Dobra, poddaję się.
Wam wszystkim, to się chyba wydaje, że jedynym marzeniem kobiety jest "kolacja ze świecami". Ja tu tylko walczę ze stereotypami. Zmysłowość, to przykrywka:D Ale bądź co bądź ZMYSŁowość, więc chodzi tu nie tylko o wzrok i dotyk.
Koedukacyjne łaźnie publiczne to wynalazek tylko i wyłącznie średniowiecza. W starożytnym Rzymie można było chodzić do darmowych term, ale... godziny otwarcia dla kobiet i mężczyzn były różne. Czyli nigdy obie płcie nie spotykały się wspólnie w baseniku. Nie rozumiem kompletnie świętego oburzenia Tarameliona w związku z ww. łaźniami. Pruderia, czy Rodzina RM? W Skandynawii takie rzeczy są na porządku dziennym - sam swego czasu wypacałem się w estońskiej saunie koedukacyjnej bez większych oporów. Fałszywa skromność lub nienawiść do własnego ciała?
Tjaaa... co do grup społecznych... wśród rycerstwa panował oczywiście kult miłości idealnej: "chivalry", z kodeksem, zasadami i obostrzeniami. Chłopstwo podchodziło do takich spraw bardziej bezpośrednio, nazywając kopulację "heblowaniem na ławie"
Powracając do postu Lady Ari: średniowiecze było epoką na tyle uniwersalną, że kładło nacisk nie tylko na uniesienie duchowe, ale również na odczucia i emocje zwykłego człowieka. BTW - zdefiniuj mi z łaski swej pojęcie zmysłowości...
No cóż, jak dla mnie zmysłowość stanowi zupełne przeciwieństwo poczynań średniowiecznego chłopstwa. A to dlatego, że byli bardziej bezpośredni... mnie raczej zmysłowość kojarzy się bardziej z czymś... tajemniczym. Nie wiem, jak dokładniej mam to zdefiniować.
[Dodano po chwili]
A wy i tak pewnie napiszecie, że gadam jak każda kobieta.
A nie gadasz Ari? W końcu to jest dramat. Kobiety zarzucają mężczyznom, że ci ich nie rozumieją. A jak facet mówi 'wytłumacz mi to czy tamto' to kobita przyznaje się, że sama nie wie co jej po głowie chodzi. Ale nadal zarzuca mężczyźnie, ze ten czegoś nie rozumie...
Wiedziałam, że tak będzie.
Ja, głupia kobieta, tak?
Dobra, dobra...
To następnym razem porozmawiajmy o czymś z mojej dziedziny. Zobaczymy, kto będzie górą
Tylko żadnych insynuacji o kosmetykach i modzie!
Nic nie napisałem o niczyjej głupocie Ari . Tylko taka refleksja o życiu i w ogóle... 'poznaj siebie' . Ciekawy materiał poglądowy do dyskusji o różnicach między płciami.
Cytat
To następnym razem porozmawiajmy o czymś z mojej dziedziny. Zobaczymy, kto będzie górą
Oczywiście. Zapraszam. Wszystkie działy stoją otworem do dyskusji.